To może być to. O ile Dorna znajdzie nić porozumienia z seniorami w równym stopniu jak z U-21 (a tu znaczenie może mieć wiek), to może coś z tego być. Oczywiście to dość szalona, desperacka decyzja, ale umówmy się - od Nawałki gorszy nie będzie.
Tak się często robi w klubach: następcą ustępującego trenera zostaje ktoś utytułowany w pracy z młodzieżą. To dość naturalny proces. Oby poskutkowało, bo kadra Dorny jest dla mnie takim choć częściowym substytutem dumy z wyników pierwszej reprezentacji, których od tak dawna przecież brakuje. Wyobrażasz sobie, żeby drużyna Nawałki skończyła grupę eliminacji przed Grecją, Turcją i Szwecją? Brzmi jak science-fiction albo fabuła kariery.
Ekstremalnie wręcz młody selekcjoner staje przed naprawdę arcytrudnym zadaniem. Z jednej strony ma niepowtarzalną szansę wypłynięcia na szerokie wody, wręcz swoje pięć minut, z drugiej - jeśli nie zacznie odnosić dobrych wyników, natychmiast pojawią się wątpliwości - a to za mało doświadczony, a to bez charyzmy. A czasu na zbudowanie zespołu właściwie nie ma, bo chyba nawet w tych kategoriach nie można traktować meczu z Gibraltarem. Pierwszy poważny sprawdzian to od razu spotkanie z Niemcami na Narodowym, o olbrzymim ciężarze gatunkowym i stawce. Pod wieloma względami nie chciałbym teraz być w skórze tego faceta, ale mocno w niego wierzę.