#1 Celta Vigo - podróż przez dziesięciolecia
drużyna z lat 30' XXw
Vigo. Malownicze portowe miasto położone tuż nad zatoką w północno-zachodniej części Hiszpanii. Wśród trzystatysięcznej społeczności obecnie trudzącej się rybołóstwem i produkcją samochodów życie toczy się spokojnie i leniwie. To tutaj, w
1923 roku, kiedy to Hiszpania pod rządami Alfonsa XIII Burbona była słaba i znaczyła niewiele na arenie międzynarodowej a Europa łapała oddech po wyniszczającej wojnie,
28 marca w wyniku połączenia dwóch lokalnych rywali - Sportingu Vigo oraz Fortuny Vigo - powstała Celta Vigo (początkowo miała nazywać się Breogan Vigo - od imienia mitycznego króla północno-zachodniej Galicji). Jednym z "efektów ubocznych" połączenia, była ilość piłkarzy w nowopowstałym klubie - aż 64!
Pierwsze kroki w klubowej piłce nożnej dawały nadzieje na przyszłość i odkryły potencjał drużyny. W pierwszym oficjalnym spotkaniu pokonała ona portugalską Boavistę aż 8-2, a później zmierzyła się w
Krakowie z ówczesnym Mistrzem Polski ponownie wygrywając. Po upływie kilku miesięcy, miejscowi kibice zapomnieli o niesnaskach sprzed połączenia i wspólnie kibicowali Celcie, darząc klub ogromną dozą sympatii i zaufania.
Kolejną ważną datą dla historii klubu jest
30 grudnia 1928 roku. Wtedy to miało miejsce otwarcie nowego stadionu Celty - Estadio Balaidos. W inauguracyjnym spotkaniu przeciwko ówcześnie silnej drużynie Realu Union Irun, piłkarze celestes wygrali aż 7:0.
Estadio Balaidos w roku 1928
Po początkowych sukcesach organizacyjnych nadeszły lata chude. Pierwszy sezon ligowy, który piłkarze rozpoczęli od ówczesnej drugiej ligi, brutalnie zdeptał marzenia - Celta Vigo zaliczyła spadek. Kolejne sezony stały pod znakiem walki o stabilizację i mozolnego budowania drużyny. Wysiłki nie poszyły na marne - sezon 1935/36 zapisał się w historii klubu. Wtedy to Celestes pierwszy raz zdołali awansować do
pierwszej ligi. Nie umknęło to uwadze nawet tych największych - klub otrzymał telegram z gratulacjami od sztabu samego Realu Madryt.
Niestety, jak to często bywa, piłkarze nie mogli cieszyć się sukcesem na długo. W 1936 wybuchła wojna domowa, wielu mężczyzn wcielono do wojska, do roku 1940 klub przeżywał stagnację. Organizowano małe turnieje z udziałem drużyny, by fani nie zapomnieli o swoich ulubieńcach.
Sytuacja społeczno-polityczna nie była jednak w stanie złamać piłkarskiego ducha drużyny z Vigo. Warto zaznaczyć, iż w 1941, Celta wzięła udział w Generalissimus Cup, gdzie pomimo porażki w półfinale, udało się pokonać takie marki jak Deportivo, Real Madryt czy ówcześnie liczące się Oviedo. Następnie przyszedł sezon 1941/42, w którym Celta Vigo nie przegrała w pierwszych
ośmiu meczach z rzędu (w tym spotkanie derbowe z Deportivo).
Kolejne lata to okres klasycznych dla piłkarskich klubów zawirowań. Lepsze sezony były przeplatane gorszymi, zdarzył się spadek do drugiej ligi, by w kolejnym sezonie znowu awansować do Primera Division. W
1945 stadion Celty zmienił właściciela - z prywatnych rąk przeszedł do majątku miasta.
W 1948 odnotowano jeden z wielkich sukcesów. Piłkarze Celestes, po ostatnim meczu ligowym z Realem Madryt (wygranym u siebie aż 4:1!) uplasowali się na 4 miejscu w lidze, tuż za wielką Barceloną. Zawodnik Celty urodzony w tym mieście, Pahiño, zdobył trofeum Pichichi dla najlepszego strzelca sezonu. Dodatkowego smaku tym sukcesom nadawało zbiegnięcie się z 25leciem powstania klubu.
Pahiño z trofeum Pichichi
W nieco nowszej historii klubu na uwagę zasługuje okres kryzysu, który to na kilka lat "wyrzucił" Celtę Vigo z pierwszej ligi, aż do roku 1969. Wtedy to również
zainstalowano oświetlenie na stadionie, dzięki czemu możliwe stało się organizowanie wydarzeń na stadionie w porach wieczornych. Inauguracyjnie zagrano mecz, rywalem Celestes był Anderlecht, mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla gospodarzy.
Sezon 69-70 zapisał się na kartach historii pod względem sportowym. Klub osiągnął miejsce w lidze uprawniające do grze w
Pucharze UEFA. Niestety, przygoda z europejskimi pucharami trwała bardzo krótko. Dwumecz ze szkockim Aberdeen zakończył się 0:2 u siebie a później 0:1 na wyjeździe. Mimo to, dla piłkarzy było to bardzo cenne doświadczenie, a fakt, iż był to pierwszy występ na arenie europejskiej dodatkowo załagodził smutek po porażce. Niestety, był to ostatni udany sezon, po nim zespół zaczął się staczać jak po równi pochyłej, trafił aż do
Segunda Division B, by pozostać tam do roku 1981. Ze sportowymi porażkami szły w parze kłopoty finansowe - rosło zadłużenie (do 200 minlionów peset), klub walczył o przetrwanie. Kiedy w końcu w sezonie 82/83 Celta walczyła w pierwszej lidze, wszyscy spodziewali się, iż najgorsze jest za klubem, problemy finansowe odejdą wraz z dobrą grą. Nic bardziej mylnego. Zadłużenie rosło, majątek wyprzedawano a Celta zajęła ostatnie miejsce w lidze i znowu spadła do Segunda Division.
Rok 1989 zapisał się tragicznie w historii klubu. Po powrocie do Primera Division miały miejsce dwa zdarzenia - młody piłkarz Celty, J.M. Alvelo,
uległ nieszczęśliwemu wypadkowi i został przykuty do wózka inwalidzkiego a kierownik drużyny, popularny "Quinocho" został zastrzelony.
Jose Manuel Alvelo przed wypadkiem
Najnowsza historia Celty może napawać optymizmem. Po bardzo udanym sezonie 96/97 na kolejne 6 lat Celestes regularnie zagościli w europejskich pucharach, w tym w nieistniejącym już pucharze intertoto. Przez klub przewinęły się takie osoby jak: Christo Stoiczkow na ławce trenerskiej oraz syn genialnego Johana Cruyffa, Jordi czy Michel Salgado.
Przyszłość rówież jawi się pozytywnie. Po awansie w sezonie 2012/13 do Primera Division, Celta poczyna sobie coraz śmielej. Sezon 13/14 zakończyli na 9 miejscu z dorobkiem 49 punktów. Apetyty na nowy sezon są duże, oczekiwania rosną, poprzeczkę wiesza się coraz wyżej. Jakimi zgłoskami Celestes zapiszą jeszcze puste karty klubowe? O tym powinniśmy przekonać się juz wkrótce.