Autor Wątek: Become a Legend of 'Eibar SD' - "Historia Jamesa Martineza"  (Przeczytany 2139 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline chavez.

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Gru 2014
  • location:
  • Wiadomości: 60
  • Dostał Piw: 2
  • Na forum od: 21.12.2014r.
Become a Legend of 'Eibar SD' - "Historia Jamesa Martineza"
« dnia: Grudzień 21, 2014, 13:00:03 »


Odcinek 1: Historia Jamesa Martineza




- „Panie prezesie, to mój raport na temat Jamesa Martineza. Mam nadzieję, że się panu spodoba.”

„James Martinez to 20 - letni Kolumbijczyk, grający w drużynie "Millonarios FC" od 7 roku życia. Już w wieku 16 lat był łączony z takimi klubami jak A.C Milan czy Real Madryt. Niestety, trzy lata temu przeżył wielki wypadek, co uniemożliwiło mu dalszych kroków w jego karierze. W samochód, w którym siedział chłopak wraz z jego tatą, wjechała ciężarówka, która zabiła jego ojca. Nastolatkowi na szczęście udało się wydostać  z samochodu, jednak z dużymi obrażeniami, które nie pozwoliły mu wrócić  do piłki. Lekarze przewidywali, że jeżeli chłopak będzie kiedyś chciał chodzić, będzie musiał zrezygnować z piłki na zawsze. Na szczęście rehabilitacja przeszła na tyle zgodnie z planem, że chłopak mógł wrócić do piłki już w zeszłym sezonie. Chłopak bardzo szybko powrócił do formy, a jego rozwojowi przestało wszystko zagrażać. Ostatecznie w zeszłym sezonie poszło mu na tyle dobrze, że został uznany najlepszym młodym piłkarzem ligi, strzelając 11 bramek oraz dając 7 asyst w 23 meczach. To wszystko wydaje się oczywiście nie możliwe do zrobienie, ale jednak jest prawdziwe i nie wiadomo, gdzie znalazłby się dzisiaj, gdyby nie ta kontuzja.”

- „Jestem naprawdę pod wrażeniem, jedyne co nam pozostaje, to się z nim skontaktować.”

 
<tymczasem w Bogocie>

Czas wstawać. Dzisiaj czekał mnie kolejny dzień, który spędzę tak samo jak każdy poprzedni i najprawdopodobniej każdy następny. Zapewne wszystko rozpocznę od kąpieli w cieplej wodzie. Następnie się przebiorę, a cały wspaniały ranek zamknie, jak na co dzień, idealnie zrobiony tost z szynką oraz ciepłą herbatą do tego. Południe rozpocznie się od małego treningu na siłowni oraz biegu na 5km. Zaraz po tym będzie obiad z matką oraz wujkiem, bez którego ten dzień nie może być idealny. Później w planie stoi trening zespołowy plus indywidualny ze specjalnym trenerem, który pomaga mi wrócić do idealnej formy. Cały dzień kończy się spotkaniem z kolegami z drużyny, na którym wypijemy z dwa lub trzy browarki, przy tym oglądając powtórki meczów. Dzień jak co dzień. Przynajmniej tak się to zapowiadało. Do chwili, gdy miał się rozpocząć trening drużynowy. Wtedy trener zabrał mnie na stronę, zadzwonił do jakiegoś kolesia z Hiszpanii, następnie podał mi telefon. Szczerze mówiąc, trochę mnie to zdziwiło, nie wiedziałem co powiedzieć. Jednak na szczęście, facet postanowił się pierwszy przedstawić.

- Dzień dobry, rozmawiam z Jamesem Martinezem?
- Tak, a kim pan jest?
- Nazywam się Alex Aranzabal, jestem prezesem hiszpańskiej drużyny, Eibar SD.
- Mógłbym wiedzieć, czemu mnie pan zaszczycił tym telefonem?
- Chcielibyśmy cię zaprosić na rozmowy w sprawie kontraktu.
- Co? O jaki kontrakt chodzi?
- Niech twój trener ci to wszystko wyjaśni, a my zadzwonimy w najbliższym czasie z pytaniem czy  jesteś zainteresowany, dobrze?
- Jasne. Do widzenia.

Nie wierzyłem, co się przed chwilą wydarzyło. Tak z dnia na dzień wyskakuje do mnie taki Eibar z propozycją kontraktu. Trener mi wyjaśnił, że beniaminek z Hiszpanii zaczął mnie obserwować już w poprzednim sezonie, a podczas tego okienka transferowego złożyli ofertę za mnie wartą 500.000 euro. Jako że obie strony się ze sobą dogadały, przyszedł czas na rozmowy z samym piłkarzem, czyli ze mną. Po czym trener dał mi na dzisiaj wolne, żebym mógł to sobie wszystko wraz z rodziną przemyśleć. Po powrocie do domu, o wszystkim poinformowałem mojego wujka oraz matkę. Razem przemyśleliśmy to i podjęliśmy decyzje jeszcze raz tam zadzwonić, aby się upewnić oraz umówić na spotkanie. Po 5 minutach było już wszystko ustalony. Jeszcze dzisiaj wylecę wraz moim wujkiem do Hiszpanii. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to już jutro będę oficjalnym piłkarzem Eibaru SD, coś niesamowitego. Moja matka postanowiła zająć się pakowaniem moich rzeczy, abym ja mógł spokojnie pozałatwiać resztę moich spraw. Umówiłem się jeszcze ostatni raz na małe piwo z kumplami. Takie dobre pożegnanie, razem spędziliśmy miły wieczór, oglądając głównie mecze Eibaru. Bardzo podoba mi się ich styl gry, widać wolę walki u nich. Po powrocie do domu, wszystko już było gotowe. Na kolacje przygotowała mi mama moje ulubione danie, a mianowicie jej pizze. Po zjedzeniu jej odwiozła nas ona na lotnisko, jechaliśmy jakieś pół godziny i przyszedł czas na to najtrudniejsze, pożegnanie. Bardzo mocno przytuliłem się do matki, jej łzy zlatywały po policzku na moją koszulę, jednak się tym jakoś wtedy nie martwiłem. Ja za to próbowałem być twardy, chciałem ją trochę pocieszyć, mówiąc, że się nie długo w Hiszpanii zobaczymy. Mineło jeszcze jakieś 10 minut, po czym musieliśmy już wsiadać do samolotu.

W samolocie zajęliśmy miejsca o numerku „27” oraz „29”, między nami siedziała pani, która zamieniła się miejscami z moim wujkiem. Lecieliśmy jakieś 9 godzin i 30 minut, jednak czas minął bardzo szybko. Pewnie dlatego, że ¾ drogi przespałem. Obudził mnie wujek z informacją, że już dolecieliśmy do Madrytu. Ze stolicy Hiszpanii musieliśmy jeszcze dojechać busem do Eibaru, co trawało kolejne 8 godzin. Ostatecznie na miejscu byliśmy o 15:23. W klubie zameldowaliśmy się o 15:57, przed siedzibą stało wielu kibiców klubu. Wiedzieli, że dzisiaj zostanę zaprezentowany jako nowy zawodnik ich klubu, jednak najwyraźniej mnie nawet nie poznali. Pani w recepcjii zaprowadziła mnie do prezesa klubu, z którym miałem omówić mój kontrakt. Wszystko zajęło niecałą godzinę, od dzisiaj będę zarabiał 2.250 euro tygodniowo. Jako, że nie było już wiele wolnych numerów, wziąłem „28”. Dostałem pół godziny przerwy, po czym miała nadejść oficjalna prezentacja wraz z konferencją prasową. Czas minął niesamowicie szybko i nadeszła wreszczie konferencja. Odpowiedziałem na pare pytań:

1. Pytanie: Jak zareagowałeś, gdy dostałeś propozycje gry od Eibaru SD?

1. Odpowiedź: Nie sądziłem, że po mojej kontuzji, jeszcze się ktoś mną zainteresuje. Zdziwiłem się, jednak byłem zadowolony.

2. Pytanie: Kto jest twoim idolem?

2. Odpowiedź: Ciężkie pytanie. Myślę, że Ronaldinho.

3. Pytanie: Jakiś ulubiony klub?

3. Odpowiedź: Lubię Arsenal, Barcelonę. Będę musiał się przyzwyczaić do gry przeciwko nim.

Było ich trochę więcej, ale takie mniej ważne dla mnie. Następnie musiałem trochę pozować do zdjęć, wszystko minęło idealnie. Na stadionie pojawiło się 2 tys. ludzi, od których dostałem naprawdę duże oklaski. Po wszystkim pojechaliśmy do hotelu, w którym mieliśmy od klubu zarezerwowany pokój z numerem "11".

Offline chavez.

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Gru 2014
  • location:
  • Wiadomości: 60
  • Dostał Piw: 2
  • Na forum od: 21.12.2014r.
Become a Legend of 'Eibar SD' - "Historia Jamesa Martineza"
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 21, 2014, 19:24:03 »


Odcinek 2: Historia Jamesa Martineza


<31. lipca 2014 – 10. sierpnia 2014>

W pierwszym tygodniu w nowej drużynie czkekały nas trzy mecze towarzyskie. Już pierwszego dnia mieliśmy zagrać przeciwko AS Monaco, drużynie rok temu na nowo zrobionej. Jednak po odejściu Jamesa Rodrigueza oraz Radamela Falcao, nie jest to już zespół tak dobry, jak w zeszłym sezonie. Mimo wszystko nie powinni mieć z nami żadnych problemów. My natomiast wychodziliśmy na boisko z wiedzą, że jeżeli chcemy coś ugrać, będziemy musieli walczyć do samego końca. Nasz trener wystawił mnie od pierwszej minuty. W pierwszej połowie obie drużyny postanowiły poznać swojego przeciwnika, co przyniosło bardzo nudne 45 minut. Mało strzałów, mało ryzyka, to są znaki na nudny mecz. Druga połowa to przeciwieństwo, pierwszej części gry. Obie drużyny zaczęły atakować, co przyniosło pierwsze efekty w 58. minucie. Świetnie rozegraliśmy piłkę, następnie trafiła ona do Saula Berjona, który perfekcyjnie skierował ją do bramki. Na odpowiedź Monaco czekaliśmy niecałe 5 minut. Piłkę do bramki skierował wtedy Carrasco. Nadeszła wtedy ta chwila, trener dał mi znać, że przy następnym gwizdku sędziego schodzę z boiska. Byłem strasznie nie zadowolony z mojego występu, a wiedziałem, że zostało mi jeszcze dwie minuty do końca dla mnie. Nie mogłem na to pozwolić, aby mój nieoficjalny debiut piłkarski zakończył się tak. Przy piłce była moja drużyna, ustawiłem się na tyle dobrze, że trafiła ona do mnie. Przede mną stał jeszcze jeden obrońca, minąłem go na szybkość, jednak on stał mimo wszystko koło mnie, po czym zatrzymałem piłkę, obróciłem się i jednym zwodem minąłem go jeszcze raz, tym razem wyłączając go z tej akcji. Przede mną stał już tylko bramkarz, jednak za mną widziałem tylko zawodnika, który leżał, był to ten sam obrońca, którego przed chwilą minąłem. Próbował mnie zatrzymać wślizgiem, jednak na nic, prawą nogą skierowałem pilkę do bramki. Palce wskazujące poszły w górę. Potem opuściłem boisko, cały stadion zaczął bić brawa. Trener podszedł do mnie. "Chłopcze, jesteś wielki." Czułem się, jakbym wygrał Mistrzostwa Świata z Kolumbią. Mecz zakończył się ostatecznie 3:2 dla Eibaru, co stanowi bardzo dobry wynik jak na mecz z takim przeciwnikiem, a ja zostałem zawodnikiem meczu.

Eibar S.D 3 : 2 A.S Monaco
58' Berjon, 71' Martinez, 81' Garcia 62' Carrasco, 87' Carrasco



W kolejnym meczu przeciwko Queens Park Rangers trener postanowił nie powołać mnie do kadry, dając również szansę innym zawodnikom na wykazanie się. W Anglii poszło im bardzo łatwo, wygrywając 2:0 po bramkach Javiego Lary oraz Capa. Tym samym wygraliśmy drugi mecz, co daje naprawdę niezłą prognozę przed sezonem. Jednak oglądanie meczu z telewizora nie jest takie ciekawe, więc miałem nadzieję, że w ostatnim meczu dostanę swoją szansę, aby wykazać się przed meczami z Atletico Madryt oraz Real Sociedad.

QPR 0 : 2 Eibar S.D
19' Javi Lara, 57' Capa



W ostatnim meczu ostatecznie dostałem swoją szansę, którą według mnie wykorzystałem tak dobrze, jak tylko mogłem. Mecz zaczął się od mojego trafienia w słupek, jednak nie poddawałem się. Już w 20. minucie po raz pierwszy pokonałem bramkarza Parmy. Sam wyrobiłem sobie tą akcję, dlatego też nie musiałem nikomu tego zawdzięczać, a najlepsze było to idealne wykończenie. Do końca pierwszej połowy udało się nam podwyższyć prowadzenie do 2:0, tym razem strzelał Lilo. Druga połowa rozpoczęła się od zmian, niestety również i ja musiałem pożegnać się z boiskiem, a w 61. minucie zmienił mnie zawodnik wypożyczony z Sevilli, Manu Del Moral. Po moim zejściu Parma zdołała jeszcze wyrównać, ostatecznie mecz zakończył się jednak 4:3 dla Eibaru, co daje perfekcyjną prognozę przed rozpoczynającymi się rozgrywkami.

Eibar S.D 4 : 3 Parma
20' Martinez, 45' Lilo, 73'  Arruabarrena, 78' Capa 67' Belfodil, 70' Acquah, 81' Vicente



Podsumowanie sparingów - drużyna

Rozegrane mecze : 3
Wygrane mecze : 3
Remisy : 0
Przegrane mecze : 0
Zdobyte bramki : 9
Stracone bramki : 5
Róźnica bramek : +4
Kluczowy piłkarz : Capa



Podsumowanie sparingów - James Martinez

Rozegrane mecze : 2
Minuty na boisku : 132
Bramki : 2
Asysty : 0
Ocena : 7,5/10

Wypowiedź Martineza:

"Próbuję zawsze być surowy wobec siebie. Jednak jestem w pełni zadowolony z moich występów w meczach towarzyskich. Oczywiście mogło być dużo lepiej, trzeba przyznać. Wydaje się, że jak strzeliłem bramkę przeciwko Monaco oraz zostałem zawodnikiem meczu, to dam radę grąć z hiszpańskimi gigantami jak równy z równym, jednak muszę się jeszcze dużo nauczyć. Jeszcze nie jestem pewny, czy podczas tego okienka transferowego, jeszcze raz nie zmienię zespołu, oczywiście chodzi tu o wypożyczenie. Po prostu nie uważam, że jestem już tak doświadczony, aby walczyć z resztą napastników o pierwszy skład. O wszystkim zadecyduję po meczach z Atletico oraz Realem Sociedad. Gdybym postanowił odejść na wypożyczenie, wybiorę albo Millonarious z Kolumbii lub jakiś zespół z zaplecza ligi hiszpańskiej, nic innego."

Po tej wypowiedzi od razu pojawiły się plotki na temat powrotu Martineza do Kolumbii. Zespół podobno już nawet złożył ofertę, jednak więcej nam nie wiadomo. Jednak czy naprawdę miałoby to sens? Chcieć grać na najwyższym poziomie, a pójść na wypożyczenie do zespołu, w którym tak naprawdę nie może się nawet dobrze rozwijać? Według Martineza tak, jednak teraz jeszcze dużo zależy od zespołu.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 21, 2014, 19:25:37 wysłana przez chavez. »

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: Become a Legend of 'Eibar SD' - "Historia Jamesa Martineza"
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 22, 2014, 15:36:28 »
Świetnie się zapowiada. Tak doradzając Martinezowi to pozostałbym w Eibarze. Skoro już dali mu szansę to niech się stara i walczy. Zresztą w sparingach nie najgorzej to wyglądało

Offline chavez.

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Gru 2014
  • location:
  • Wiadomości: 60
  • Dostał Piw: 2
  • Na forum od: 21.12.2014r.
Become a Legend of 'Eibar SD' - "Historia Jamesa Martineza"
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 22, 2014, 19:56:10 »


Odcinek 3: Historia Jamesa Martineza

<10. Sierpnia 2014 – 30. sierpnia 2014>

Za mną pierwszy miesiąc w nowym klubie. Sierpnień był dla mnie naprawdę wymagający, dużo treningów, przez które nie miałem nawet 10 minut na życie prywatne. Tak to już jednak bywa, jeżeli chce się być profesjonalnym piłkarzem. W tym miesiącu zagrałem dwa, według mnie dobrze udane sparingi i to niestety byłoby na tyle. W drugim sparingu przeciwko QPR nie dostałem szansy oraz w dwóch pierwszych meczach ligowych, co zmusiło mnie do zastanawiania się nad dalszą przygodą w tym zespole. Najpierw jednak chciałbym podsumować ten miesiąc ligowy. SD Eibar zagrała w nim dwa mecze ligowe, wychodząc z nich ze zdobyczą ogólnie tylko jednego punktu. Jednak ten jeden punkt, to według mnie wielki sukces jak na beniaminka, nigdy wcześniej nie grającego na tym poziomie z takimi przeciwnikami. W pierwszym meczu przyszło im się zmierzyć u siebie z Realem Sociedad. Faworytem tego spotkania byli oczywiście goście, którzy jeszcze w zeszłym sezonie grali w Lidze Mistrzów. Mimo małej przewagi, Realowi nie udało się zdobyć gola, a mecz zakończył się wynikiem 0:0. W drugiej kolejce basijska drużyna zmierzyła się z obrońcom tytułu, Atletico Madryt. Ten mecz miał przynieśc Eibarowi przynajmniej jeden kolejny punkt, jednak te marzenie zniszczył w 37. minucie Jimenez, strzelając pierwszą i ostatnią bramkę w tym meczu.



SD Eibar 0 : 0 Real Sociedad



Atletico Madryt 1 : 0 SD Eibar
37' Jimenez



Po tych meczach przyszedł czas na zmiany dla mnie. Oczywiście rozumiem, że to były dwa bardzo ważne mecze, w którch nie każdy dostał swoją szansę, ale co jak nic się w najbliższym czasie nie zmieni? Przecież bez gry moje rozwijanie stanie w miejscu, czego chciałbym zapobiec. To znaczy, że zostało mi tylko jeszcze jedno rozwiązanie, mianowicie rozmowa z trenerem. Bez dokładniejszego przemyślania tego, od razu się do niego wybrałem. Po tej wizycie, strasznie się zawiodłem. Trener wytłumaczył mi, że sparingi nie wystarczły mu, żeby ryzykował wystawieniem mnie. Jednym słowem nie wierzył jeszcze wystarczająco w moje umiejętności. Mówił, że tak jak wszyscy związani z zespołem, pokłada we mnie wielkie nadzieje, jednak jeszcze nie na ten sezon. Przykra wiadomość, jednak przynajmniej szczera. Na pytanie o wypożyczeniu, postanowił mi jutro odpowiedzieć. Jako, że było już późno postanowiłem wrócić do domu autobusem. Po wejściu do niego zobaczyłem małą grupę chłopaków, mieli około 13 lat. Każdy z nich miał założoną koszulkę innego klubu, jeden z nich miał koszulkę Eibaru. Szybko mnie rozpoznał. czego się w ogóle nie spodziewałem. Cała czwórka do mnie podbiegła. Wszyscy spytali, czy dałbym im autograf na koszulkach. Boże, wspaniałe uczucie! Wziąłem markera do ręki i zacząłem się zastanawiać jak to zrobić. Nie miałem pojęcia jak to zrobić, ostatecznie podpisałem się na nich, tak jak to zrobiłem pod moim kontraktem. Mój pierwszy autograf, życzę każdemu, aby kiedyś przeżył takie coś jak ja dzisiaj. Po powrocie do domu, przywitałem się z wujkiem opowiedziałem co mi się dzisiaj przytrafiło, później on mi powiedział. że znalazł tutaj prace. A to oznacza, że gdybym się gdzieś znowu przeprowadzał. on będzie zmuszony zostać tutaj. Chwilę później położyłem się spać. Następnego dnia dostałem wiadomość na e-mailu:

"Po dokładnym przemyśleniu twojej sytuacjii, doszliśmy do wniosku, że nic nie jest przeciwko twojej propozycjii wypożyczenia. Wraz z tą wiadomością wysyłamy ci dwie oferty wypożyczenia ciebie od klubów "Real Racing Club" oraz "Millonarious F.C". Z poważaniem klub SD Eibar"

Zostało jeszcze około 10 godzin do oficjalnego zakończenia okienka transferowego. Przedstawiciele obu tych zespółów są w Eibarze i czekają na moją odpowiedź. Zostać w Eibarze, wrócić do domu czy może grać w drugiej lidze hiszpańskiej dla Racingu? Jest tylko jedna osoba, która może mi pomóc w tym wyborze, mój wujek. Po rozmowie z nim ostatecznie razem postanowiliśmy, źe najlepszą decyzją dla mojej kariery, będzie...

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: Become a Legend of 'Eibar SD' - "Historia Jamesa Martineza"
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 23, 2014, 11:05:26 »
No to sobie nie pograłeś jednak w tym sezonie w Eibarze. Rozmowa z trenerem jednak pokazuje, że Martinez musi iść na ten wypożyczenie. Na twoim miejscu pokierowałbym go do ten drugiej ligi. Tam zapewne ma największe szanse na grę i przed wszystkim nie trzeba będzie zmieniać kraju. I graty za pierwszy podpis na koszulce ;)

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: Become a Legend of 'Eibar SD' - "Historia Jamesa Martineza"
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 23, 2014, 11:05:26 »