Druga kolejka pomimo wielu ciekawszych spotkań, przyniosła nam znacznie mniej bramek niż w pierwszej inauguracyjnej rundzie. Dzisiaj na sześciu stadionach padło zaledwie 8 bramek, co daje bardzo niską średnią nieco jedną bramkę na spotkanie. Więcej było tylko dramaturgii. W pierwszym spotkaniu Borussia Dortmund po raz kolejny zmierzyła się z włoską ekipą, tym razem z SS Lazio. Gospodarze pomimo wystawieniu w obronie aż 5 obrońców, zdołali w końcówce pierwszej części trafić dwie bramki. Po zmianie stron BVB zaryzykowało ustawiając czterech napastników, co przyniosło efekt w postaci tylko jednej bramki strzelonej przez... pomocnika.
W kolejnym starciu Mistrz Włoch na własnym obiekcie podejmował Mistrza Hiszpanii. Widowisko zapowiadało się nieźle, ponieważ obie ekipy w pierwszej kolejce przegrały i nie mogły pozwolić sobie na brak zdobyczy punktowej. Los tak chciał, że obie ekipy zgarnęły po jednym punkcie po świetnej wymianie ciosów.
Tutaj szykowało nam się na naprawdę wielką niespodziankę. Ostatnie w tabeli Napoli po 16. minutach prowadziło już z Realem Madrid i na swoim koncie miało już oddane dziewięć strzałów przy zerowym dorobku rywali. Pierwsze uderzenie Królewskich mogliśmy odnotować w 75. minucie po strzale zmienionego wcześniej Hernandeza. Ten sam zawodnik chwilę później doprowadził do remisu, a bramka pobudziła gości. Kilka akcji, jednak bez efektu bramkowego.
Pomimo iż Manchester United był po pierwszej kolejce liderem, a Liverpool swoje stracie przegrał, to podopieczni ebistala znanego również jako Kpt.Bomba zagrali o wiele lepiej od przeciwnika. Obijali słupki, strzelili również bramkę, jednak ze spalonego. United nie potrafiło zagrozić bramkarzowi Live.
Jeden z ciekawszych spotkań mogliśmy podziwiać w Monachium, gdzie Mistrz Niemiec podejmował Arsenal (warto dodać, że po dwóch kolejkach zajmują czwarte miejsc). Po naprawdę wyrównanej grze o wyniku spotkania zadecydował rzut karny, który sędzia podyktował po zagraniu ręką przez Benatie.
Spotkanie na szczycie szejków. Mecz, który pokazał nam, kto w chwili obecnej ma więcej petrodolarów w kieszeni. Po mało atrakcyjnym, lecz bardzo skutecznym meczu to PSG leniego pokonało Chelsea Winnera 2-0. Zawodnikiem meczu jak i całej kolejki został Motta, który otrzymał imponującą notę 9.4.