Bardzo fajny wątek. Wspominki karier to temat rzeka i z pewnością każdy na forum będzie mógł czymś się pochwalić.
Ja opowiem wam krótką przygodę z Valencią.
Karierę rozpocząłem jeszcze na forum.
REJESTRACJA lub
LOGOWANIE (może ktoś pamięta). Po rewolucji kadrowe i w miarę udanym sezonie 2014/15, załapałem się do playoffów LM. Pokonałem wtedy chyba Szachtar Donieck i to dość gładko. Wraz z rozpoczęciem sezonu 2015/16 nadszedł mój koszmar. Nie byłem w stanie zagrać meczu z, którego byłby zadowolony, przegrywałem praktycznie wszystko, a zdobyte punkty były efektem szczęścia lub wyjątkowo słabego przeciwnika. W grupie Ligi Mistrzów z PSG, Benficą i Malmo, cudem zająłem 3 miejsce (tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek), w Lidze Europy dostałem od Porto 7-3 w dwumeczu i skończyła się moja przygoda z pucharami. W La Lidze skończyłem na 11 miejscu, a o pucharze Hiszpanii nawet szkoda wspominać bo odpadłem już w pierwszej rundzie z Gironą.
Moi ówcześni napastnicy - Mina, Negredo, Rodrigo, Alcacer, Ze Manuel byli parodią tego zawodu. Żaden z nich nie zdobył nawet 8 bramek w całym sezonie. Gole w drużynie zdobywali głównie pomocnicy jak Moutinho, Vargas czy Andre Gomes, lub obrońcy po rzutach rożnych. Jako ciekawostkę dodam, że w sezonie 15/16 najlepszym strzelcem był środkowy obrońca - Nicolás Otamendi z 12 trafieniami...
Po takiej katastrofie zdecydowałem się na kolejną małą rewolucje. Latem Negredo odszedł do Arsenalu, Rodrigo wrócił do Benficii, Ze Manuel poszedł do Milanu (nie mam pojęcia co oni w nim widzieli), Santi Mina odszedł do Lyonu, odeszli także inni mniej wartościowi piłkarze jak Lucas Orbán, Antonio Barragan, Sofiane Feghouli czy Pablo Piatti.
Mając już trochę funduszy zdecydowałem się na zakupy piłkarzy doświadczonych i ułożonych, nie było czasu na eksperymenty, musiałem zacząć wygrywać i wrócić do europejskich pucharów. Tak więc latem dołączyli między innymi Konstandinos Mitroglu, Vicente Iborra, Vincent Aboubakar, Miguel Layún, Eliseu, Keisuke Honda, spłukałem się co do grosza, ale miałem w czym wybierać. Kadra na papierze i w rzeczywistości wyglądała mega. Stworzyłem ekipę, którą utarłem nosa Barcelonie, Realowi Madryt i dwukrotnie pokonałem Atletico Madryt. Sezon 16/17 skończyłem na 3 miejscu w La Lidze i odpadłem w półfinale Copa del Rey.
Nowy sezon rozpoczynałem pełen nadziei, latem nie dokonałem praktycznie żadnych wartych uwagi transferów. Zmagania ligowe zacząłem od dwóch remisów, wtedy jeszcze tego nie przeczuwałem, ale był to zwiastun kolejnego fatalnego okresu Nietoperzy. W Lidze Mistrzów odpadłem już w fazie grupowej zajmując ostatnie miejsce i zdobywając łącznie tylko 4 punkty... W La Lidze po 18 kolejkach zajmowałem 9 lokatę i nie było już nawet mowy o miejscu na podium. W połowie stycznia odpadłem także z pucharu Króla i wtedy rzucając padem zakończyłem przygodę z Valencią.
OF do kariery nadal jest na moim PC. Czasem mam nawet ochotę wrócić do tej ekipy, ale moje nerwy mogą tego nie wytrzymać.