Przede wszystkim fajnie, że dołączyłeś i fajnie, że z turniejem. Ubóstwiam turnieje, a dobrze przemyślane i zrobione dodają ogromnego uroku całemu działu (nie będę się nad nim pastwił, że nie ma ludzi itp... to i tak nic nie da).
Nie ukrywam jednak, że Copa America to jednak nie są do końca moje klimaty, choć w tego typu turniejach można ujrzeć kilku na prawdę super klasy zawodników. Copa America Centenario nie mniej oglądałem i trochę żal, że nie poszedłeś w taką stronę, by ponownie połączyć kontynenty i zrobić turniej powiedzmy 16. drużynowy.
Co do gospodarza turnieju... Brazylia zawsze kojarzyła się z futbolem, a nadchodzący turniej będzie kolejnym świętem dla tego kraju, jak i samego kontynentu. W sumie w jakim kraju turniej Copa America nie zostałby rozegrany, to byłaby to ogromna celebra futbolu. W niemalże każdym kraju piłka nożna jest niczym, jak religia. Co do stadionów to pięć z nich znamy z Mundialu 2014. Nie pasuje mi tu jedynie obiekt Santosu. Swoimi rozmiarami nieco odstaje od pozostałych, aczkolwiek wiem, że innych możliwości nie miałeś i tylko takie z Brazylii są dostępne do PESa17 (ehh... a gdyby tak potrafić budować stadiony do gry...
).
Jak wspomniałem wyżej, Copa America to może nie moje klimaty, nie mniej postaram się wydać swoją opinię na bazie tego, co wiem. Tak patrzę na grupę A... bezwzględnym faworytem na papierze wydaje się być drużyna Brazylii, z racji tego, że są gospodarzem całego turnieju, jak i mają teoretycznie najlepszy skład, do którego i tak się przyczepie. Czytając nazwiska trenera, który z wyglądu jest dla mnie mega podobny do jakiegoś polskiego aktora, którego nazwiska nie pamiętam (
), to brakuje mi tu kilku zawodników. Przede wszystkim jestem zdumiony brakiem na liście Edersona. Bramkarz City, który jest wyceniany przez portal Transfermarkt.de na 25mln euro, jak dla mnie, powinien być tu kandydatem nawet do numeru jeden w bramce Canarinhos. Gdy czytam nazwiska Kaki czy Ganso, to autentycznie się śmieje.
Jeśli tak, to można byłoby pójść o krok dalej i powołać Freda, Robinho... czy Luisa Fabiano.
Z ogromnym szacunkiem dla Kaki, ale to nie jest ten poziom, on już jest dawno po drugiej stronie rzeki. W tym sezonie dla Orlando City jest bardziej ciężarem u nogi niż realnym wsparciem na boisku. Notabene Kaka chyba zakończył karierę wraz z końcem tego sezonu MLS. Brakuje mi w tej kadrze Luana. Kolesia, który miał już nie raz przenieść się do Europy. Na tle swoich rodaków w brazylijskiej Serie A prezentuje się co najmniej fajnie. Można byłoby dać mu szansę na takim turnieju jak Copa America, jeszcze przed własną publicznością.
Kolumbia to brązowy medalista ubiegłorocznego Copa America Centenario i jeśli patrzeć tylko pod tym względem, to na poprzednim turnieju jest to jedyna drużyna z tej grupy, która trafiła do fazy pucharowej turnieju rozgrywanego w USA, co może wydawać się dziwne, bo jest tu też Brazylia, która jednak zakończyła swój udział na fazie grupowej. Smutne, ale prawdziwe. Nie mniej to inny turniej i takiej niespodzianki się nie spodziewam. W drużynie Kolumbii bardzo mi się podoba nominacja na turniej dla Guarina. Z racji tego, że oglądam CSL, wiem na co stać byłego zawodnika Interu, a obecnie gracza Shanghai Shenuha. Sam chiński akcent jest dla mnie bardzo przyjemny. Miejsce dla Adriana Ramosa i Jacksona Martineza jest dla mnie tak samo absurdalne, jak powołanie Kaki czy Ganso. Brakuje mi Edwina Cardony i z racji mojej sympatii do CSL można byłoby dać także Giovanniego Moreno, który rzeczywiście otrzymuje szansę od trenera Pekermana i kto wie czy nie będzie w 23. osobowej kadrze na Mundial w Rosji. Za któregoś z w/w napastników można byłoby powołać chociażby Duvana Zapate, który walczy o swoje miejsce w Sampdorii.
Kadry Paragwaju czy Boliwii są już mi dużo mniej znane. Kojarzę pojedynczych zawodników, ale to tyle. Ciekawi mnie występ Roque Santa Cruza, który swoje lata już ma, ale był u szczytu swojej formy na prawdę niezłym napastnikiem i darzę do niego jakiś tam sentyment. Nie wiem czy będzie podstawowym wyborem na środku ataku Paragwaju, ale jeśli tak, to będę bacznie obserwował jego statystyki. W drużynie Bolwiii też mam takiego zawodnika i też jest nim napastnik. Jest nim Yasmani Duk. Mimo, że w swojej piłkarskiej karierze nie osiągnął tyle, co Santa Cruz, to znam go z występów w moim ukochanym NY Cosmos. Za dużo to on w NASL nie postrzelał, ale nazwisko utkwiło mi w pamięci, podobnie jak Jhasmaniego Camposa, przez jego występy w katarskim Muaither. Myślę, że ten drugi jest bliższy wyjściowej jedenastki niż Duk, ale zobaczymy.
Jak wspomniałem wyżej, na papierze faworytem jest Brazylia. Napisałeś w drugim poście, że fazę pucharową tworzyć będzie osiem drużyn, czyli dwie drużyny z trzecich miejsc też wyjdą z grupy. Pewnie więc Paragwaj będzie walczyć z Boliwią o tą trzecią lokatę i pewnie już w pierwszej kolejce, bo obie drużyny będą grać ze sobą pierwsze spotkanie, poznamy kto to będzie, o ile bilans będzie lepszy od choć jednej drużyny z trzeciego miejsca z innej grupy.
Jedziemy do grupy B i nie interesuje mnie to, jaki numer na koszulce będzie miał Dybala, a bardziej fakt, że wśród napastników jest Icardi. Wow, super. Jestem zakochany w tym gościu, jak niegdyś w Ronaldinho. Trochę jednak ten Icardi mimo wszystko nie pasuje, bo wiemy, że on w reprezentacji Argentyny w ogóle nie gra przez konflikt, a szkoda. Fajnie jednak, że będzie można go zobaczyć w tej biało-błękitnej pasiastej koszulce. Nie mniej przyznam szczerze, że nie życzę Argentynie wielkich sukcesów na turnieju. Nie za bardzo przepadam za tą reprezentacją. Nie posiada ona czegoś, co sprawiłoby we mnie zachwyt, czy to poza boiskiem, czy na nim. Skład jednak mają najmocniejszy ze wszystkich drużyn grupy B, więc o awans raczej nie będzie trudno, nawet jeśli miałby być on z trzeciego miejsca. Ja jednak szczególnie mocno trzymam kciuki w tej grupie za Jankesów. Bardzo chciałbym, by zajęli nawet pierwsze miejsce, choć o to będzie bardzo ciężko. Po pierwsze mimo wszystko styl gry prezentowany przez 11. zespołów tego turnieju jest trochę inny od tego, co grają Amerykanie, po drugie to jednak nie ten kontynent, a po trzecie oni rzadko kiedy wspinają się na szczyt swojego potencjału. Do ich kadry też mogę się przyczepić, bo ogromnym nieporozumieniem dla mnie jest to, że jest wśród powołanych zawodników Aron Johannsson. Ostatni dobry sezon miał przed przenosinami do Bundesligi, jak grał jeszcze w holenderskim AZ. Poza tym jest to piłkarz, z którego zaczęto się śmiać na świecie, po tym jak zamienił reprezentacje Islandii na USA, by mieć większe szanse na wyjazd na Mistrzostwa Świata. Rzeczywistość dla niego okazała się brutalna, bo to właśnie Islandia pojedzie do Rosji, a USA (dość niespodziewanie) zostanie w domu i mundialowe mecze może sobie obejrzeć w telewizorze. Z miejsca mógłbym wymienić napastników, którzy bardziej zasługują na powołanie niż Johannsson. Z miejsca szansę w tej kadrze powinien mieć Dom Dwyer. W ekipie Sporting Kansas City był maszyną do strzelania bramek. Co prawda w Orlando tych goli zdobył troszkę mniej, ale być może było to spowodowane psychiką po przenosinach z jednego klubu do drugiego w trakcie sezonu. Nie mniej to petarda, nie napastnik. Kolejnym strikerem, który powinien być w tej kadrze za Johannsona to Jordan Morris. Młodzieniec, z którego USA będzie miała wiele pożytku w przyszłości. Gdzie jest Sacha Kljestan? Kto to k#rwa jest ten Geen w bramce?
Gdzie jest Luis Robles? Można byłoby się w nieskończoność czepiać tego składu Jankesów, ale... No to jest jeden z powodów, dla których, oczywiście będę ogromnie trzymał za nich kciuki, ale nie wróżę wielkiego sukcesu.
Mam wrażenie, że poza Hondurasem, to grupa C jest bardzo wyrównaną grupą. Stworzę taką teorie spiskową, że jest na tyle wyrównaną grupą, że będą często padać remisy, a przez stracone punkty przez wszystkich, to żadna drużyna z tej grupy z trzeciego miejsca nie będzie miała wystarczająco lepszego bilansu od innych ekip z trzecich miejsc z innych grup. Wbrew temu, że Chile czy Urugwaj są bardziej popularnymi drużynami i wydaje się, że nieco lepszych mają zawodników w swoich składach, to moja sympatia sprawia, że najmocniej kibicować w tej grupie będę Wenezueli. Jestem ogromnym fanem talentu młodziutkiego Wuilkera Faríneza. Bardzo chciałbym, by w niedalekiej przyszłości zagościł ten chłopak w Europie. Może być z niego na prawdę solidny goalkeeper. Poza tym mocno sympatyzuje z dwójką piłkarzy z Malagi: z Adalberto Penarandą i Juanem Pablo Anorem. Super piłkarze! Poza tym Wenezuela ma świetne strzelby w ataku, czyli Salomona Rondona (super strikera za czasów gry w PESie6, którego często kupowałem do swoich drużyn w Master League
) i Josefa Martíneza, w którym zakochali się wszyscy fani Major League Soccer, jak i w nowym zespole grającym w tej lidze, Atlancie United, którą reprezentuje właśnie Martinez. Fajnie by było jakby Wenezuela, trochę ryzykowanie, wychodziła zarówno na Chile, Urugwaj jak i Honduras w ustawieniu właśnie z tą dwójką napastników. Trzymam za nich kciuki!
Drobnych niedociągnięć tekstowych, jak literówki nie będę się czepiał.