REJESTRACJA lub
LOGOWANIEW serii ISS/PES zawsze uwielbiałem to, że każda nowa wersja wymagała uczenia się gry na nowo. Zmiany, jakie wprowadzali twórcy nie były, jak obecnie, balansowaniem pomiędzy obroną a atakiem, lecz miały znaczny wpływ na rozgrywkę i sposób prowadzenia gry. Z biegiem czasu ta tendencja stopniowo zanikała. Obecnie, kolejne odsłony PES różnią się między sobą dość nieznacznie, a fani coraz częściej i bardziej jawnie okazują znudzenie serią.
W roku 2006, za sprawą Akiyoshi `Greyhound Chosogabe, KONAMI postanowiło nieco odejść od tradycyjnej formuły i wydać osobną grę managerską. PES Management okazał się tytułem co najwyżej średnim, ale wzbudził wiele dyskusji dotyczących kierunku, w jakim uda się główna seria. Zmiany jednak nie nadeszły, a słuch po Chosogabe zaginął. Jego nazwisko wróciło na usta graczy, kiedy zapowiedziano PES na najpopularniejszą konsolę obecnej generacji - Nintendo Wii. Podczas, gdy wszyscy mniej lub bardziej zawiedli się na "normalnym" PES 2008, kilka miesięcy później (PES na Wii ukazuje się w marcu) na Scenie zawrzało. Niewielu spodziewało się, że Pro Evolution Soccer wydany na małą białą maszynkę do drukowania pieniędzy okaże się takim hitem. Gra z miejsca zyskała uznanie w sercach nie tylko graczy, ale przede wszystkim recenzentów. Jeśli brać gamerankings.com za wyznacznik, to PES 2008 najlepszy był właśnie na Wii!
Podobnie jest w tym roku. PES2009 zawiódł. A na Wii?
A wersja na Wii stawiana jest na czwartym miejscu w historii serii (wyżej uplasowały się: Pro Evolution Soccer, Pro Evolution Soccer 5, Pro Evolution Soccer 3)! Gra weszła na półki sklepowe 17 marca i z miejsca stałą się przebojem. Zanim przejdę do próby wyjaśnienia tego fenomenu, kilka słów o tym, dlaczego dla przeciętnego czytelnika PES na Wii jest jak autostrady na Podlasiu.
Żeby wyjaśnić mieszkańcowi Białegostoku, dlaczego nie ma i nie planuje się żadnych autostrad w jego regionie, należy temat podjąć stanowczo. Region ten to dziura, którą każdy z możnowładców ma w dupie. Więc nie ma co liczyć na zmiany.
Podobnie jest z Nintendo w Polsce. Dzięki takiemu obrotowi spraw, to, co na całym świecie uchodzi za synonim świetnej rozrywki, u nas traktowane jest zazwyczaj jako dziwaczna zabawka dla dzieci (toć dodać, że przez szereg lat dystrybutorem Nnad Odrą była firma dystrybuująca zabawki właśnie). Nieudolny dystrybutor, oraz skrzywiona polska mentalność, dość skutecznie odcięła graczy od produktów N, więc i Was od PES na Wii. Całe szczęście, wszystko da się nadrobić.
Recenzując drugie już wydanie, wypadałoby odnieść się do poprzedniego. Jednak tego nie uczynię, postaram się opisać PES 2009 jako produkt zupełnie nowy, gdyż zakładam, iż taki jest dla czytelnika.
Nie jest łatwo jednoznacznie określić jaki jest ten PES. Wiadomo jedno - ma zupełnie nowe sterowanie. No ale czy samo sterowanie już czyni grę lepszą? Oj tak!
Technicznie jest to prawie taka sama gra, jaką możecie oglądać na PlayStation 2. Niemalże taka sama grafika (z drobnymi poprawkami), te same animacje, dźwięki, ci sami komentatorzy (John Champion i Mark Lawrenson).
Różnice w innych aspektach obrazuje już intro, któregomotywem przewodnim jest pomarańczowa strzałka (możecie ją dostrzec w logotypie), symbolizującaspecyficzne sterowanie na Wii. Ponadto w filmiku ujrzymy popisy gwiazdy promującej ten tytuł, czyli Lionela Messiego.
Menu, pomimo swojej prostoty, jest przejrzyste i łatwe w obsłudze. Jedyną trudność może sprawiać wybór drużyn. Te, zwyczajowo, podzielono na regiony. Po wybraniu regionu dostajemy listę drużyn, którą można przewijać o jedną pozycję. Jeśli więc nasza drużyna znajduje się na końcu listy - czeka nas kilkanaście kliknięć.
Jak grać?