Właśnie chciałem o tym napisać, ale Barthez mnie ubiegł
Barrios w Chinach? Yyy, dobra? Wieeelki krok w tył. Chiny to najbardziej skorumpowany piłkarsko kraj świata.
Reputacja zespołu narodowego malała z roku na rok, a swoje dno osiągnęła podczas igrzysk olimpijskich w 2008 roku. Nieszczęśliwie dla Chińczyków – wszystko odbyło się na ich własnej ziemi w Pekinie. - To było tak żenujące, że ciężko nawet nazwać to komedią – napisał po występie chińskiej kadry jeden z tamtejszych dziennikarzy. Przegraną z Brazylią jeszcze można było zrozumieć, ale już porażka z Belgią była pigułką nie do przełknięcia. Na innych arenach igrzysk Chińczycy zdobywali medal za medalem, a piłkarze nie potrafili nawet zdobyć bramki. Ze swoją nieudolnością nie mogli sobie poradzić i w meczu z „Czerwonymi Diabłami” dwóch zawodników wyleciało z boiska. Jeden z nich za... kopnięcie rywala w krocze. - Nasi reprezentanci zdobyli złoty medal w sztukach walki – szydziła prasa. Kadra zyskała też nowy przydomek – narodowe świnie. Wszystko przez to, co wydarzyło się w noc przed porażką z Brazylią. Trzech piłkarzy zostało wtedy sfotografowanych z kobietami przed jednym z pekińskich hoteli, który znajdował się poza wioską olimpijską. Jeden z nich później tłumaczył się tym, że do hotelu wybrał się tylko po to, żeby wziąć kąpiel. Coś wam to przypomina? Jego wytłumaczenie weszło później do powszechnego użycia, podobnie jak „przymierzanie ubrań” przez kadrowiczów Smudy. - Możecie zastanawiać się, dlaczego pojechałem wziąć prysznic do hotelu. To proste, w tym dniu były jakieś problemy z ustawieniem odpowiedniej temperatury wody w naszej bazie w wiosce olimpijskiej – bronił się dalej ten sam piłkarz, podkreślając, że spędził tam tylko trzydzieści minut. Niestety Chińczycy nie mieli wtedy swojej Agnieszki Olejkowskiej, która zapewniłaby, że była cały czas z zawodnikami.
Postawa kadry była dla Chińczyków tak żenująca, że zaczęli z niej nawet żartować, a przecież znani są ze swojego poważnego podejścia do spraw narodowościowych. Kiedy jedna z firm produkujących mleko w proszku wprowadziła na rynek partię towaru, która spowodowała zatrucie wielu setek dzieci, popularny stał się dowcip: „Mleko Sanlu (producent szkodliwego mleka – przyp. MS), oficjalne mleko chińskiej kadry narodowej”. Coś na wzór popularnego kiedyś w Polsce: „Nasze nagrywarki przegrywają szybciej niż polska reprezentacja”.
cały artykuł o chińskiej "piłce"
REJESTRACJA lub
LOGOWANIE