Tutaj wszystko się wyjaśnia żadnego gdybania !!
REJESTRACJA lub
LOGOWANIEFIFA 11 na PC niby podobna, ale jednak inna
Go Back
Marcin Kosman 21.07.2010 11:29 Zapowiedzi PC PlayStation 3 Xbox 360
Z zagadnienia pt. "Czy FIFA 11 na PC będzie taka sama, jak na konsolach?" zrobiła się już istna epopeja. Na szczęście wiemy już dokładnie, jak będzie - zapraszamy do obszernego raportu.
O tym, jaka ta pecetowa FIFA 11 naprawdę będzie, pisaliśmy wielokrotnie. Szukaliśmy powodów, dla których wreszcie miałaby się stać konkurencyjną grą, próbowaliśmy czytać "mowę ciała", ale tak naprawdę wszystko miało się wyjaśnić na spotkaniu z producentami, do którego doszło kilka dni temu na stadionie Legii.
Najważniejsza kwestia to silnik - i tu wątpliwości nie ma. FIFA 11 na PC będzie korzystała z engine'u, na którym od lat z powodzeniem śmiga konsolowa wersja. Oznacza to nie tylko świetną grafikę, ale przede wszystkim niezwykle plastyczne zachowanie zawodników i kapitalną animację zagrań. Nawet gdyby reszta gry miałaby wyglądać po staremu, w pecetową Fifkę warto byłoby zagrać choćby z powodu nowego silnika. Na szczęście na tym zmiany się nie kończą.
Nie zabraknie jednej z najfajniejszych cech FIFA 10, czyli trybu Virtual Pro. Polega on na stworzeniu swojego zawodnika (co akurat tupetu z głowy nie zrywa), a następnie "zrobieniu z niego ludzi" - umieszczony w klubie czy reprezentacji piłkarz rozwija się, zdobywa nowe umiejętności i robi się coraz lepszym grajkiem. Doświadczenie zdobywa sumiennie wykonując poszczególne elementy piłkarskiego rzemiosła, takie jak podania czy strzały, ale nowe skille możemy zgarnąć również np. wykonując zróżnicowane cieszynki. Jeśli gracze pecetowi nie wiedzą, co to takiego, niebawem sami będą mogli spróbować okazywać radość po zdobytym golu.
Przed meczem trafimy na plac treningowy, gdzie możemy do woli ostrzelać bramkarza lub potrenować stałe fragmenty gry. Te będzie można zdefiniować - proste menu pozwoli przygotować takie rzuty wolne, jak choćby ten zakończony bramką Javiera Zanettiego w meczu Argentyny z Anglią na MŚ'98 (obczajcie na YouTube). Nie zabraknie pięknych goli z akcji, w czym udział będzie miał drybling 360 stopni - klawiaturowi kopacze, pora przerzucić się na jedyne słuszne urządzenie sterujące, czyli joypada.
Czyli co - FIFA 11 będzie świetna na każdej platformie? Pewnie tak, co nie znaczy, że będzie taka sama. Developing obu wersji, pecetowej i konsolowej, zaczął się z tego samego punktu - na bazie FIFA 10 i World Cupa 2010, choć nad pecetową prace trwają już od 2 lat. Ale teamy developerskie podążyły własnymi ścieżkami. Efekt jest taki, że obie wersje będą miały inny zestaw charakterystycznych cech, które powstały w wyniku dwóch procesów produkcyjnych. Problem jest taki, że nie wiemy, czym wersja pecetowa będzie się wyróżniać (poza graniem po LAN-ie i obsługą VOIP) się wyróżniać. Ta na konsole zapowiada się doskonale, o czym pisałem w raporcie z pobytu w siedzibie EA Sports - Personality+, tworzenie własnych przyśpiewek stadionowych czy system podań Pro Passing wniosą wiele do mocnego już gameplayu.
Wniosek? FIFA 11 na PC zapowiada się na razie jak konsolowa FIFA 10. Oczywiście z zaktualizowanymi składami (30 lig, 500 zespołów, 15000 zawodników), ale mimo wszystko bez elementów, które zapowiadają się smakowicie w wersji na PS3 i X360. Przynajmniej na razie nic o nich nie wiemy. W końcu nie zająknięto się choćby o trybach gry - tą wiedzą autorzy mają się podzielić na Gamescomie albo tuż przed nim. Póki co wypada się cieszyć, ale radością umiarkowaną - bo FIFA 11 na PC niewątpliwie będzie lepsza niż rok temu, ale wygląda na to, że nadal będzie odstawać od konsolowej.
O tym, jaka ta pecetowa FIFA 11 naprawdę będzie, pisaliśmy wielokrotnie. Szukaliśmy powodów, dla których wreszcie miałaby się stać konkurencyjną grą, próbowaliśmy czytać "mowę ciała", ale tak naprawdę wszystko miało się wyjaśnić na spotkaniu z producentami, do którego doszło kilka dni temu na stadionie Legii.
Najważniejsza kwestia to silnik - i tu wątpliwości nie ma. FIFA 11 na PC będzie korzystała z engine'u, na którym od lat z powodzeniem śmiga konsolowa wersja. Oznacza to nie tylko świetną grafikę, ale przede wszystkim niezwykle plastyczne zachowanie zawodników i kapitalną animację zagrań. Nawet gdyby reszta gry miałaby wyglądać po staremu, w pecetową Fifkę warto byłoby zagrać choćby z powodu nowego silnika. Na szczęście na tym zmiany się nie kończą.
Nie zabraknie jednej z najfajniejszych cech FIFA 10, czyli trybu Virtual Pro. Polega on na stworzeniu swojego zawodnika (co akurat tupetu z głowy nie zrywa), a następnie "zrobieniu z niego ludzi" - umieszczony w klubie czy reprezentacji piłkarz rozwija się, zdobywa nowe umiejętności i robi się coraz lepszym grajkiem. Doświadczenie zdobywa sumiennie wykonując poszczególne elementy piłkarskiego rzemiosła, takie jak podania czy strzały, ale nowe skille możemy zgarnąć również np. wykonując zróżnicowane cieszynki. Jeśli gracze pecetowi nie wiedzą, co to takiego, niebawem sami będą mogli spróbować okazywać radość po zdobytym golu.
Przed meczem trafimy na plac treningowy, gdzie możemy do woli ostrzelać bramkarza lub potrenować stałe fragmenty gry. Te będzie można zdefiniować - proste menu pozwoli przygotować takie rzuty wolne, jak choćby ten zakończony bramką Javiera Zanettiego w meczu Argentyny z Anglią na MŚ'98 (obczajcie na YouTube). Nie zabraknie pięknych goli z akcji, w czym udział będzie miał drybling 360 stopni - klawiaturowi kopacze, pora przerzucić się na jedyne słuszne urządzenie sterujące, czyli joypada.
Czyli co - FIFA 11 będzie świetna na każdej platformie? Pewnie tak, co nie znaczy, że będzie taka sama. Developing obu wersji, pecetowej i konsolowej, zaczął się z tego samego punktu - na bazie FIFA 10 i World Cupa 2010, choć nad pecetową prace trwają już od 2 lat. Ale teamy developerskie podążyły własnymi ścieżkami. Efekt jest taki, że obie wersje będą miały inny zestaw charakterystycznych cech, które powstały w wyniku dwóch procesów produkcyjnych. Problem jest taki, że nie wiemy, czym wersja pecetowa będzie się wyróżniać (poza graniem po LAN-ie i obsługą VOIP) się wyróżniać. Ta na konsole zapowiada się doskonale, o czym pisałem w raporcie z pobytu w siedzibie EA Sports - Personality+, tworzenie własnych przyśpiewek stadionowych czy system podań Pro Passing wniosą wiele do mocnego już gameplayu.
Wniosek? FIFA 11 na PC zapowiada się na razie jak konsolowa FIFA 10. Oczywiście z zaktualizowanymi składami (30 lig, 500 zespołów, 15000 zawodników), ale mimo wszystko bez elementów, które zapowiadają się smakowicie w wersji na PS3 i X360. Przynajmniej na razie nic o nich nie wiemy. W końcu nie zająknięto się choćby o trybach gry - tą wiedzą autorzy mają się podzielić na Gamescomie albo tuż przed nim. Póki co wypada się cieszyć, ale radością umiarkowaną - bo FIFA 11 na PC niewątpliwie będzie lepsza niż rok temu, ale wygląda na to, że nadal będzie odstawać od konsolowej.
