No niestety teraz mogę to śmiało powiedzieć. Moje Blackburn przezywa kryzys, i to poważny. Trzy porażki i jedno zwycięstwo to raczej nie jest spełnienie moich marzen. Nie tak miał wyglądać ten sezon, w tamtym skończyłem w ścislej czołówce a tutaj niemal dotykam dna. Dużo bramek trace, mało strzelam. Zawodzą ci, którzy mieli stanowić o sile mojego zespołu, czyli Cavani i Ibra. Ten drugi ma prawo wykorzystywać tylko część swoich umiejętności, bowiem nie miał jeszcze bodajże ani razu formy wyższej niż ta niebieska. Nie spodziewałem takiego początku sezonu ale cóż, taka jest piłka. Może w końcu moi piłkarze się odblokuja i zmów będą straszyc wszystkich jak w poprzednim sezonie. Mam nadzieję ze zacznę wygrywać, bo mam wyższe aspiracje niż kiszenie się w drugiej połowie tabeli a nawet na jej końcu. Jeszcze Blackburn pokażę na co je stać, obiecuje