Nasri przysrał się do Arsenalu ot tak, bez żadnego powodu, w chamski sposób - i to we francuskiej telewizji, która ma z The Gunners niewiele wspólnego. Wenger pokazał go światu. Wiele zawdzięcza jemu i Arsenalowi, a odwrócił się od klubu przy pierwszej lepszej okazji.
Przykre, że musi zdobywać trofea akurat w takim klubie. Choć z drugiej strony, żaden inny go nie chciał (poza United, ale "nielecący na kasę", jak sam twierdzi, Samirek wybrał wyższą tygodniówkę w City).