Grałem właśnie z jakimś piździakiem cienkim jak barszcz wigilijny, po pierwszym i ostatnim jak się później okazał strzale, znalazł drogę do bramki, spauzował i oczywiście zaczęły się lagi jak cholera, chyba kuc zdawał sobie sprawę że tak czy inaczej zapakuję mu kilka goli więc obciążył na maxa połączenie i liczył na szczęśliwy koniec i przerwanie meczu z mojej winy, grało się paskudnie ale w końcu wlazłem mu 3 razy z piłką do bramki, po 3 golu co chwila przerwy i jakieś kombinacje, wykorzystał na to łach całe dostępne 120 sekund ale wszystko na marne bo połączenia nie przerwało, na koniec jeszcze dostałem wiadomość w jakiejś mieszance albańskiego z angielskim z klątwą na mój ród na 100 lat itp. , profilaktycznie fleta zablokowałem, następny do kolekcji niestety coraz większej.