Autor Wątek: RM by vq.  (Przeczytany 2447 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline veeq.

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2014
  • location: Polska
  • Wiadomości: 192
  • Dostał Piw: 6
  • Na forum od: 20.02.2014r.
  • HM¡
RM by vq.
« dnia: Luty 27, 2016, 14:26:16 »
26.02.2016
Por qué?


Czy to już naprawdę koniec? Czy już nic nie da się zrobić? Tego typu pytania kibice Realu Madryt zadają sobie od kilku dobrych dni. Jest to wręcz przykre, gdy tak wielki i utytułowany klub jak Los Blancos kończy zmagania ligowe i pucharowe niemal już na półmetku sezonu. Trudno jednoznacznie określić co przyczyniło się do takiego stanu rzeczy. Trener, brak ambicje, brak pomysłu, wybrakowana kadra, a może po prostu pech? Jedno jest pewne - dla Realu jest to kolejny sezon w, którym musi uznać wyższość największego rywala - Barcelony. W czasie, gdy Katalończycy kontynuują swój marsz po kolejną potrójną koronę, Królewscy potykają się raz za razem o ligowych średniaków i kompromitują pod względem organizacyjnym w Copa del Rey. Niestety nie tylko Blaugrana okazuje się w tym sezonie lepsza od Realu. Niemal każdy bardziej wymagający przeciwnik stanowi dla Galaktycznych przeszkodę nie do pokonania. Remisy z PSG, Atletico czy Valencią, oraz porażki z Sevillą i Villarrealem najlepiej świadczą o tym w jakich realiach obecnie znajduje się zespół.

Punktem zwrotny w połowie sezonu miała okazać się zmiana trenera. Powrót Zidane'a do Realu przyjęty został bardzo pozytywnie. Koncepcja gry Francuza wyglądała znacznie lepiej, w wielu elementach przypominała tą z czasów pracy Ancelottiego. Mimo obiecującego startu Zizou, z czasem wyniki stały się niemal identyczne jak za kadencji zniesławionego Beniteza. Jeśli porównamy osiem pierwszych meczów obu panów, suma zdobytych przez Realu punktów okaże się taka sama. Francuz pozwolił drużynie złapać drugi oddech i potrafił natchnąć ją nowymi nadziejami, niestety nie starczyło to na zbyt długo i tak zwany efekt Zidane'a przygasł niemal tak szybko jak się pojawił...

Real Madryt zaledwie trzy razy w historii tracił aż tyle punktów do lidera, ani razu nie udało mu się tej straty odrobić. Jedynie Barcelona w sezonie 1998/99 potrafiła odrobić 9 punktów straty, jednak w aż 24 kolejkach. Królewscy w obecnym sezonie mają na to jedynie 13 meczów. W lidze także terminarz nie stoi po stronie Los Blancos. Jeżeli jutro uda się wygrać z Atlético, a Barca pokona na własnym stadionie Sevillę, to Real tak naprawdę wyświadczy jeszcze Katalończykom przysługę, pozbawiając rywali zza miedzy jakichkolwiek szans na walkę o mistrzostwo kraju. Z trudniejszych meczów Barcelonie pozostało jedynie rozegrać spotkania z Villarrealem i Realem Sociedad na wyjeździe oraz z Valencią i Espanyolem na Camp Nou. Real ma za to do rozegrania jeszcze mecze z wcześniej wspomnianym Atletico, Sevillą, Valencią, Villarrealem, Celtą oraz samą Barceloną.

Wydaje się, że na dzień dzisiejszy Realowi nie pozostaje nic więcej poza Ligą Mistrzów. Tylko tu są jeszcze jakiekolwiek szanse na tytuł. Po ostatnim zwycięstwie nad Romą 0-2, Madrytczycy są już praktycznie jedna nogą w ćwierćfinale, a tam będzie już zdecydowanie trudniej o zwycięstwo. Real jednak chcąc zachować dobre imię, ma wręcz obowiązek zagrania na najwyższych obrotach.   

Offline Bambaryla

  • III - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Sie 2011
  • location: Polska
  • Wiadomości: 283
  • Dostał Piw: 5
  • Na forum od: 05.08.2011r.
  • You'll never walk alone
Odp: RM by vq.
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 28, 2016, 11:34:43 »
Jakoś nie boli mnie taki los Realu. Zwolnienie Ancelottiego było strzałem w stopę i nie dziwię się, że efekty są takie, a nie inne. Liga już na pewno przegrana, zostaje jedynie Liga Mistrzów, ale i tam będzie ciężko z taką grą klubu z Madrytu. Czekam na rozwój wypadków, powodzenia.

Offline veeq.

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2014
  • location: Polska
  • Wiadomości: 192
  • Dostał Piw: 6
  • Na forum od: 20.02.2014r.
  • HM¡
RM by vq.
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 28, 2016, 16:41:59 »
27.02.2016
Adiós


Płacz, łzy i lament nic nie pomogły, Real jeszcze bardziej pogrążył się w ligowych czeluściach przegrywając w meczu 26. kolejki Primera División z Atletico 1-2. Królewscy mimo mylnej kontroli i zwodniczej dominacji na boisku, nie potrafili przez bardzo długi czas znaleźć drogi do bramki Jana Oblaka. Problemu tego nie mieli za to zawodnicy Atletico, którzy raz za razem boleśnie kąsali kolejnymi atakami. Keylor Navas mimo dobrej dyspozycji w tym meczu, dwukrotnie uległ piłkarzom w pasiastych strojach. Najpierw w sytuacji sam na sam kostarykańskiego golkipera pokonał Antoine Griezmann, a wynik spotkania po bramce z rzutu rożnego zamknął - Diego Godín. Kontaktową, bądź jak kto woli - honorową bramkę dla zespołu Zizou w samej końcówce meczu zdobył Jese.

Mecz rozpoczął się dla Królewskich nie najgorzej, szybkie wymiany piłki i rajdy na skrzydłach wprawiały ekipę Diego Simeone w niemałe zakłopotanie. Niestety takie działania nie przyniosły ze sobą oczekiwanych efektów i z czasem gra Realu stała się bardziej statyczna. Co jakiś czas na lewej stronie uaktywniał się Cristiano Ronaldo, zaskakująco odważnie w środku pola poczynał sobie Isco, od czasu do czasu na jakiś drybling decydował się także James. Nie było w tym jednak żadnego pomysłu i zgrania, każdy grał dla siebie i nikt nie potrafił przynajmniej w minimalnym stopniu popracować z drużyną. W czasie, gdy Królewscy klepali piłkę bez jakiejkolwiek koncepcji, gra Atletico nabierała coraz lepszego tempa. Los Rojiblancos byli bardzo bliscy zdobycia bramki w końcówce pierwszej połowy, wtedy jednak skórę Królewskich uratował Keylor Navas, który po strzale Griezmanna sparował piłkę na rzut rożny.

Druga połowa nie przyniosła ze sobą żadnych zmian w grze gospodarzy. Kilkukrotnie indywidualnych umiejętności próbował Ronaldo, ryzyka nie bał się także Isco, James czy Modrić, jednak skuteczność graczy w białych koszulkach wołała o pomstę do nieba. Pierwszą efektywną akcję w meczu przeprowadzili Griezmann i Koke. Po kontrze Atletico ta dwójka w dziecinny sposób rozklepała parę stoperów Realu, a następnie upokorzyła nieco Keylora niemal wchodząc z piłką do jego bramki. Po stracie gola podopieczni Zidane'a wyraźnie się podłamali, mimo iż było to tylko 0-1, oni wiedzieli, że to już jest koniec. Gwoździem do trumny Królewskich okazała się druga bramka dla Atleti. Gol zdobyty przez Diego Godina po rzucie rożnym dosłownie sparaliżował zawodników Los Blancos. Gdy wydawało się, że to już koniec, na płycie boiska zameldował się Jese i jako jedyny zawodnik pokazał wolę walki i ambicje pokonując po indywidualnej akcji Jana Oblaka. Mimo iż była to tylko bramka na otarcie łez, dla Hiszpana należą się ogromne brawa.


88' Jese - 53' Griezmann 70' Godín

Real Madryt: Navas - Danilo, Ramos, Varane, Carvajal - Kroos, Modrić, Isco - James, Benzema, Ronaldo
50' Lucas Vasquez za James 69' Casemiro za Kroos 82' Jese za Isco

Atletico Madryt: Oblak - Juanfran, Giménez, Godín, Filipe Luis- Augusto, Gabi, Saúl, Koke - Griezmann, Torres
64' Vietto za Torres 77' Correa za Saul 83' Kranevitter za Augusto

Real Madryt ponownie przegrywa. Dla Królewskich liga jest już definitywnie zakończona. Choć wydaje się to dziwne, ich jedynym celem na krajowym podwórku jest utrzymacie do końca sezonu trzeciej pozycji w tabeli. Atlético po raz kolejny dało Realowi ciężką lekcję. Od pierwszej minuty mieli jasny cel i sukcesywnie do niego dążyli. Real mimo dobrego początku z biegiem minut pogubił się we własnej grze i już do samego końca nie potrafił się odnaleźć. Po raz kolejny drużyna z Vicente Calderón znalazła sposób na rywala zza miedzy. Zagrała perfekcyjnie w defensywie i wykorzystała nadarzone okazje. Real może już powoli myśleć o kolejnym sezonie ligowym, bo w tym nie ma już kompletnie nic do zdobycia. 

Offline makapaka.

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Maj 2011
  • location:
  • Wiadomości: 311
  • Dostał Piw: 5
  • Na forum od: 23.05.2011r.
  • Milan.
  • Gram w: ...
Odp: RM by vq.
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 29, 2016, 21:18:15 »
Ciekawi mnie jak to dalej pociągniesz, dobrze się to jak na razie czyta, w sumie jak większość twoich tekstów. Powodzenia ;)

Offline veeq.

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2014
  • location: Polska
  • Wiadomości: 192
  • Dostał Piw: 6
  • Na forum od: 20.02.2014r.
  • HM¡
RM by vq.
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 02, 2016, 18:16:35 »
28.02.2016
Madryt płonie



Tak źle, nie było już na prawdę dawno. Ostatnia porażka w derbach Madrytu nie tylko negatywnie wpłynęła na renomę klubu z Santiago Bernabeu, ale także wyraźnie zmieniła już cele Realu w lidze. Barcelona i Atlético uciekły na dystans, którego praktycznie nie da się odrobić. Nie dość, że podopieczni Zidane'a nie osiągają zadowalających wyników, to jeszcze ich gra w żadnym stopniu nie napawa optymizmem. Mimo iż Real nie ma już szans na mistrzostwo, ani nawet na wicemistrzostwo kraju, sezon wciąż trwa i liga toczy się dalej - do samego końca bronić trzeba będzie miejsca na podium, gwarantującego bezpośredni awans do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. 

Tymczasem w konsekwencji ostatnich porażek Realu, na horyzoncie pojawił się bardzo groźny pretendent do odebrania Królewskim miejsca w ligowym topie. Mowa tutaj oczywiście o obecnie czwartym w tabeli - Villarrealu. Piłkarze żółtej łodzi podwodnej zbliżyli się do Madrytczyków na dystans zaledwie dwóch oczek i bez wątpienia po cichu liczą na wyprzedzenie w ligowej hierarchii Los Balncos. Podopieczni Marcelino kontynuują swoją świetna passę. Piłkarze w kanarkowych trykotach nie przegrali już od 13 spotkań! Warto również przypomnieć, że w pierwszym bezpośrednim meczu, jeszcze w rundzie jesiennej, pokonali oni Królewskich 1-0. Do końca pozostaje 12 kolejek, w czasie których Los Blancos czeka aż siedem wyjazdowych spotkań oraz mecze między innymi z takimi przeciwnikami jak Sevilla, Barcelona czy właśnie wyżej wspomniany Villarreal. Królewscy nie mogą już sobie pozwolić na stratę punktów, w przeciwnym razie grozić im będzie wypadnięcie poza pierwszą trójkę i tym samym walka o Ligę Mistrzów poprzez sierpniowe kwalifikacje.   



29.02.2016
Podsumowanie miesiąca



Luty powoli dobiega końca i co za tym idzie jest to najwyższy czas na drobne podsumowanie ostatnich dokonań Królewskich. Drugi miesiąc w roku upłynął pod znakiem małych rewolucji. Nowy trener na dobre zaczął wprowadzać w życie swoje założenia i pomysły. Początek miesiąca zapisał się pod znakiem samych pozytywów. Podopieczni Zizou grali z werwą i ambicją, dzięki czemu zasłużenie wygrali w lidze z Granadą oraz znacznie groźniejszym Athletikiem. Równie dobrze wspominamy także wyjazdowy mecz na arenie europejskiej przeciwko Romie, gdzie Królewscy także odnieśli ważne zwycięstwo. Niestety, forma w drugiej części miesiąc znacznie spadła. Zaczęło się od niefortunnego remisu w meczu z Malagą, a skończyło na dotkliwej porażce z Atletico w derbach Madrytu. Luty dla kibiców i zawodników Realu był prawdziwą huśtawką - z jednej strony wyczuć można było przełom w grze, a z drugiej dostrzec kolejne potknięcia, które definitywnie wykluczyły zespół z walki o mistrzostwo. 

Poniżej przedstawione zostały szczegółowe wyróżnienia:
Najlepszy zawodnik: Keylor Navas
Najgorszy zawodnik: Toni Kroos
Najlepszy zmiennik: Jese

Najlepszy mecz: Roma - Real Madryt
Najgorszy mecz: Real Madryt - Atletico Madryt

Bramka miesiąca: Ronaldo vs. Roma (1-0)


REJESTRACJA lub LOGOWANIE
« Ostatnia zmiana: Marzec 02, 2016, 18:21:44 wysłana przez veeq. »

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

RM by vq.
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 02, 2016, 18:16:35 »