I GIbson strzelił bramke marzenie z wolnego
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tu przydadzą się radykalne metody wychowawcze. Menedżer Manchestu United sir Alex Ferguson ma ostatnio spore problemy z podopiecznymi. We wtorek wieczorem z grzechów spowiadali mu się Wayne Rooney i Anderson. Angielskie media informują, że "Fergi" zrobił obu dziką "suszarkę".
Szkocki trener był wściekły po tym, gdy okazało się, że w poniedziałek o 5.30 nad ranem Rooney palił papierosy i sikał na ulicy. To był ostatni dzień urlopu angielskiego kadrowicza. Na dodatek dzień wcześniej pomocnik Anderson cudem ocalał z katastrofalnie wyglądającego wypadku. Jego Audi R8 roztrzaskało się o ścianę pod portugalską Bragą.
22-letni Brazylijczyk był nieprzytomny, gdy wyciągano go z auta. Chwilę później samochód warty 125 tysięcy funtów zapalił się.Okazało się, że doznał wstrząsu mózgu, uszkodzenie kręgosłupa szyjnego i szoku.
Jeśli chodzi o Wayne'a, to sir Alex był mocno wkurzony i rozczarowany, gdy się o niej dowiedział. Ferguson wrócił właśnie z Manchesterem z przedsezonowego touru w USA i od razu dowiedział się o zachowaniu Rooneya, który po MŚ miał dłuższy urlop.
Jeszcze w poniedziałek menedżer "Czerwonych Diabłów" zaaplikował Rooneyowi słynną "suszarkę". Piłkarz zobaczył niekorzystne zdjęcia i mocno się tym przejął. Na treningach przeważnie jest w szampańskim nastroju, ale teraz był przygnębiony. Bardzo nie lubi, gdy prasa stawia go w złym świetle. Razem z nim w imprezie wzięła udział także jego żona Coleen.
Sir Alex spotkał się z zawodnikiem dopiero pierwszy raz od zakończenia sezonu.
Anderson ma wrócić do treningów w tym tygodniu.