Za czasów Józefa Wojciechowskiego na Konwiktorskiej tego jeszcze nie było! Jose Bakero spakował walizki i powiedział prezesowi Polonii, że rzuca pracę!
Do ostrej wymiany zdań pomiędzy nimi doszło 20 maja. Bakero zażądał 50-procentowej podwyżki dla zatrudnionego w klubie w roli asystenta swojego brata Jona. Wojciechowski odmówił, bo i tak traktował Jona Bakero jako piąte koło u wozu.
Jose Bakero obruszył się i wieczorem przez tłumacza poinformował prezesa, że rozstaje się z klubem, bo Wojciechowski nie ma do niego zaufania. - Przyjąłem to po męsku. Ale wkurzyłem się za sposób, w jaki to zrobił. Była godzina 22, on po dwóch większych piwach. A ja nie jestem człowiekiem, z którym rozmawia się w ten sposób - opowiada Wojciechowski w "Przeglądzie Sportowym".
W środę po raz pierwszy od tamtego zdarzenia obaj rozmawiali ze sobą. Bakero pokajał się i powiedział, że chce dalej pracować na Konwiktorskiej. Tyle że Józef Wojciechowski w międzyczasie zaczął szukać nowej osoby na to stanowisko.