Ostatnio skorzystałem z wolnego czasu i obejrzałem kilka filmów. Przedwczoraj naszła mnie chęć, aby zobaczyć wszystkie części Szybkich i Wściekłych. Kiedyś niby oglądałem Tokyo Drift, trochę FF z 2001 i tych z Walkerem w Miami, ale mam teraz smaka na całą historie. Główna motywacja była taka, że chciałem właśnie poznać historie po kolei, bo tutaj reżyserzy bawili się w Mickiewicza i trzeba teraz bawić się w prawidłową kolejność.
Mam już za sobą FF 2001, Miami widziałem kilka razy, Los Bandoleros dzisiaj rano, FF 2009 przedwczoraj (zjebałem sobie kolejność przez przypadek) i dzisiaj Fast Five.
Jaram się tą nutką.
Trochę przygnębiające, że jest tyle filmów, książek i własnych innych hobby, ale nie możesz poświęcić na to wystarczająco dużo czasu. Eh.