Na PES 2012 przesiadłem się po ponad pięcioletnim romansie z szóstką.
Ładniejsza oprawa nie jest w stanie zamaskować błędów. Nie mogę uwierzyć, że gra sprzed prawie 6-ciu lat jest realistyczniejsza od najnowszej odsłony.
Z takich najbardziej rażących:
Tryb BAL:
- Poza linią obrony (choć też nie zawsze), nie ma znaczenia na jakiej pozycji grasz - to ty musisz strzelać bramki lub asystować. Cały zespół gra tragicznie, inni piłkarze są na boisku tylko po to, aby tobie podawać piłkę. Gram akurat w Barcelonie i Messi w ogóle nie strzela bramek - biega jak potłuczony i traci piłkę przy każdym kontakcie z rywalem, tak samo jak reszta zespołu. Nie rozumiem dlaczego zespół gra inaczej tylko dlatego, że znajduje się w nim gracz.
- Tak samo obrona. Kiedy przeciwnik jest przy piłce, obrońcy nie śmią go zaatakować, tylko dalej kryją, jakby nie miał piłki. Przejęcie następuje dopiero przy gwałtowniejszym zrywie piłkarza rywali lub nie ma go wcale i przeciwnik spokojnie podaje do kolegi (który oczywiście nie jest pokryty) czy oddaje strzał.
- W trybie SuperStar gra powinna wyglądać najbardziej realistycznie. Tymczasem przeciwnik (nie ma znaczenia jaki) kopie jak prawdziwa Barcelona. Wszystkie rzuty wolne wpadają, nawet najsłabszy obrońca odbierze piłkę największej gwieździe, gdy tylko znajdzie się w pobliżu - po prostu cyrk. Oczywiście nasz zespół nadal gra tragicznie i nie ma szans na stworzenie zagrożenia, jeśli gracz się za to nie weźmie.
Ogólnie:
- Gra bramkarzy to jakiś żart. Przy wielu golach wystarczyłoby, gdyby wystawili palec i już by bramka nie padła. Najgorsze są rzuty wolne, do bramki trafia prawie każdy wykonywany przez komputer z bliskiej odległości.
- W zwykłej grze wyższe poziomy trudności wyglądają tak samo - każda drużyna, niezależnie od klasy, prowadzona przez komputer gra jak Barcelona.
O realizmie absolutnie nie ma mowy. Do tego dochodzi jeszcze mała ilość animacji. Cieszy chyba tylko ten nowy system podań.