Najśmieszniejsza nie jest wcale łamana angielszczyzna Pawłowskiego (po wojażach niektórych osób na lekcjach angielskiego w szkole, które widziałem, jestem pewien, że wiele osób go krytykujących skompromitowałoby się podobnie), tylko to, że w internecie można już przeczytać masę komentarzy, które głoszą, że polski bramkarz jest chamem i pyskatym gówniarzem, a do reprezentacji nigdy trafić nie powinien. A Szczęsny to "pewny siebie i ambitny bramkarz"... Rotfl.