Dwie przegrane, remis to może teraz zwycięstwo? Ze Świętymi było to na tyle niesprawiedliwe że jedną bramkę straciliście w pierwszej minucie (wtf?!), a drugą z karnego i mimo że atakowaliście nie dało się tego odrobić. W Burnley pierwsza połowa odrobinę na korzyść rywali, ale mieliście bramkarza w dobrej dyspozycji, który jednak zawalił pierwszą bramkę, obudziliście się, nawet wywalczyliście jeden punkt, ale wiecej się nie udało. Wiecie jak grają i teraz trzeba wygrac z nimi.