Piotr Nowak nowym selekcjonerem. Euro skończyło się już ponad miesiąc temu, a my nie graliśmy już od dwóch. Od dłuższego czasu mówiło się o nowym trenerze bo Smuda zrezygnował już po spotkaniu z Czechami. Kandydatów było wielu, ale najgłośniej mówiło się o Probierzu i Macieju Skorże. Wymieniamy był również Piotr Nowak jednak tak na uboczu i mało kto wierzył w to, że nasza kadra trafi pod jego opiekę. W końcu padła ostateczna decyzja i jako pierwszy Polskę o nowym trenerze poinformował Przegląd Sportowy. Nowym trenerem naszej reprezentacji okazał się ostatnio przebywający w USA - Piotr Nowak. Wielu cieszy się z tej decyzji ponieważ Nowak bardzo dobrze włada językami. Więc nie powinno być problemu z porozumieniem się z tymi co nie znają dobrze języka Polskiego. Były piłkarz z Pabianic ma sobą kilkanaście występów w reprezentacji Polski w których nawet strzelił trzy bramki. Patrząc na jego statystyki to okazał się dobrym zawodnikiem bo jak na środkowego pomocnika strzelał wiele goli. Zobaczymy jak to wszystko się rozwinie bo na razie nic wiemy. Teraz czekamy na rozmowę z Nowakiem, która ukaże się w najbliższych dniach.
Euro było, teraz na spokojnie podsumujemy. Teraz krótko podsumujemy to co było dla nas wielkim wydarzeniem, a zakończyło się szybko. Zwycięzcą okazała się nie spodziewanie reprezentacja Portugalii, a doskonały turniej rozegrał Cristiano Ronaldo. Nie można zapominać również o Nanim, który w każdym spotkaniu harował jak wół. Jednak nam chodzi szczególnie o Polaków, a nie o finalistów Euro - Portugalię i Francję. Ahh miało być tak dobrze, pięć lat przygotowań i wszystko skończyło się tak szybko. Mało kto zapamięta te Mistrzostwa bo Polacy zagrali słabo jednak można oczekiwać, że nasz kraj wsławi się pod względem turystycznym. Wszystkim pewno jest szkoda nie tylko tym, którzy żyją futbolem codziennie, ale tym którzy codziennie oglądają telenowele. Miliony ludzi przed telewizorami, pobita kilkukrotnie największa widownia. Większa niż srebro Małysza w Salt Lake City, ale przecież nie wszyscy zostali zliczeni bo co z tymi w pubach i podobnych miejscach. Polska płakała po golach Lewandowskiego i Błaszczykowskiego, ale pewno wielu mocno przeżyło te stracone bramki oraz obroniony przez Tytonia rzut karny. Właśnie Tytoń to jest ten, który zupełnie niespodziewanie stał się najjaśniejszą postacią naszej kadry choć przed turniejem miał być kimś zupełnie rezerwowym. Nigdy nie można być jednak pewnym w futbolu bo wielu się na tym zawiodło, a tym razem zawiódł się Szczęsny. Faktycznie jego wina jest mała bo przecież zrobił to co mógł, starał się wybić piłkę, ale popełnił błąd. Ciekawe jest to jak to będzie wyglądać, ale jest do tego jeszcze sporo czasu. Co z obroną ano nie było tak źle, z tym jak wielu uważa pseudo-polakiem. Damien bardzo mnie zaskoczył i pokazał, że nie trzeba być rodowitym Polakiem by grać w naszej reprezentacji. Jego ambicja pokazała, że miał większą chęć niż inni Polscy piłkarze, nie koniecznie ci, którzy grali na Euro. Od początku wielu było przeciwko występowi Boenischa i trzeba przyznać mieli rację, to była zbyt długa przerwa. Właśnie dlaczego nie wystąpił Wawrzyniak, który pokazywał się z dobrej strony i jak się później okazał był o wiele lepszy od dzisiejszego Sebastiana. Wasilewski i Piszczek na plus choć mogli zagrać lepiej. O większości się nie wypowiadamy bo Smuda wybierał raczej tych samych piłkarzy w każdym ze spotkań grupowych. Pomoc to przede wszystkim Kuba i chyba tylko on pokazał się z dobrej strony jeśli chodzi o skrzydło. Brawa dla Polańskiego, który jak Perquis pokazał, że zależy mu na występach z "Orzełkiem" na piersi. Grosicki pokazywał się z dobrej strony przed turniejem, ale Smuda byle by go odhaczyć dał mu szansę. Popularny grosik zagrał "aż" ostatnie 30 minut meczu z reprezentacją Czeskiej Republiki. Zawiódł Murawski, miał być ostoją jednak zupełnie mu to nie wyszło. Może podczas eliminacji do Mundialu zagra na miarę swoich umiejętności, ale przecież nie wiadomo co zrobi Nowak. Wiadomo na razie tyle, że dokładnie za dwa tygodnie zmierzymy się z Holendrami chociaż w planach był mecz z Estończykami. Jednak Estonia zrezygnowała z powodu kłopotów w swoim kraju. A co teraz? Oczywiście na koniec napastnicy, a właściwie to jeden napastnik - Robert Lewandowski. Polski snajper raczej nie zawiódł i dał Polakom drugiego gola w historii Mistrzostw Europy. Można też powiedzieć, że pierwszego w pełni bo bramka Rogera z meczu z Austrią nie była kontrowersyjna. Lewy jednak zawiódł kibiców, którzy mówili, że wołali go, a ten ich olewał. Może był zły na to wszystko, trzeba go zrozumieć. Wielu pewnie zna bajkę o skoczku z Austrii, a zwie się on - Gregor Schlierenzauer, który osiągnął wiele, ale dla kibiców to miły on raczej nie jest. Tak więc to koniec naszego podsumowania, teraz czeka nas coś nowego i miejmy nadzieję, że zagramy w Brazylii i wyjedziemy tam z grupy...