Po przegranym meczu z AZ nastał czas, aby rozegrać spotkanie z Vitesse. Zespół ten jest na pewno niżej notowany
na papierze, niż Alkmaar, lecz w praktyce zawsze może być inaczej. Anglicy na pewno byli sfrustrowani po poprzednim
niesprawiedliwie przegranym meczu, lecz wszyscy wiemy, że sparingi ni jak nie mają się do spotkań o punkty.
Wyspiarze od samego początku ruszyli z grubej rury. Widać było mocne zaangażowanie w akcjach, chociaż czasami mieliśmy
sytuacje, w której piłkarze nie mogli dojść do porozumienia, "kto ma strzelać!?". Taka akcja nastąpiła tuż po pierwszym
gwizdku. W.B.A błyskawicznie przeniosło grę pod pole karne rywala. Po dużym zamieszaniu strzał oddał Cox, lecz piłka
nieznacznie minęła prawy słupek. Vitesse poza kilkoma indywidualnymi przebłyskami nie miało pola do gry. Piłkarze Roya
Hodgsona bardzo szybko zabierali piłkę w środkowej części murawy. Holendrzy postanowili przerzucić się na grę z kontry,
co było strzałem w 10! W 28 minucie Buttner ruszył środkiem pole i zagrał prostopadle do Wilfrieda. Ten uwolnił się spod
opieki obrońcy i strzałem w róg pokonał bramkarza. Widać było, że to jeszcze bardziej zmobilizowało gości, którzy mimo
dużej ilości sytuacji nie mogli umieścić piłki w siatce.
Druga połowa to nadal dominacja West Bromwich Albion. Pierwszy poważny strzał nastąpił w 48 minucie, gdzie Fortune
kopnął futbolówkę w bramkarza, a dobić nie zdążył Shimizu. Kolejna sytuacja przyniosła wreszcie bramkę! Tym razem znowu
strzelał Fortune, sytuacja była identyczna, z tym, że golkiper Vitesse odbił piłkę w bok, a tam już na dobitkę czekał Thomas.
Czas pędził nieubłaganie, a W.B.A stwarzało sobie kolejne dogodne sytuacje. Mimo, iż w poprzednim spotkaniu rzuty rożne w
ogóle nie udawały się młodemu Japończykowi, to tym razem zagrał perfekcyjnie na głowę Ridgwella. Bramkarz gospodarzy
nie miał żadnych szans na obronę tego strzału. W ostatnich minutach do wyrównania dążył zespół z Holandii, lecz świetne
uderzenie w okienko zostało sparowany przez twarz Fostera. Na tablicy mogliśmy ujrzeć jeszcze wynik 1-3, lecz po wyjściu
Gunarssona sam na sam, sędzia uznał, że wcześniej popełniono przewinienie.
Po dobrym spotkaniu z Vitesse, wszyscy wyczekiwali potyczki z Borussią Dortmund, jeśli nie wszyscy, to większość.
Najbardziej obawiano się duetu polaków, niestety żaden z nich nie wystąpił w tym meczu. Ah... zapomniałbym o Lewa-
ndowskim, który wszedł na ostatnie minuty. Szkoda, ponieważ oczekiwaliśmy sroższej lekcji futbolu.
Anglicy, tak jak z Vitesse, nie zamierzali się opieprzać. Znowu ruszyli pełną parą do ataków, co za skutkowało golem już w 9
minucie! Shimizu świetnie poderwał zespół do ataku, zagrał do niepokrytego Cox'a, który bez problemu wpakował piłkę za linie
bramkową. Mimo, iż spodziewano się kolejnej bramki W.B.A, to Niemcy niespodziewanie przycisnęli. Obrona Anglików bardzo
się gubiła i już w 18 minucie zobaczyliśmy bramkę wyrównującą. Kagawa z Gotze tak solidnie zamieszali defensywą gości,
że podanie do Barriosa musiało zakończyć się bramką, no i tak właśnie było! Niemcy nie zamierzali spocząć na laurach. Kilka
minut później na tablicy wyników widniały liczby 2-1. Gotze znowu asystował, lecz tym razem Kagawie. Japończyk nie miał
problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. Zamiast pisać dalej, mógłbym po prostu umieścić 3 słowa: całkowita domi-
nacja WBA! Gra toczyła się jedynie w polu karnym BVB, lecz oni umiejętnie się bronili i nie dopuścili się straty gola.
Druga połowa nadal trwała pod dyktando zespołu Roya Hodgsona. Najlepszą okazje zmarnował chyba Fortune, który dostał
świetną piłkę na swoją łysą pałę, niestety źle przymierzył i posłał piłkę w trybuny. (a, no właśnie... niezidentyfikowany kibic
proszony jest o oddanie tej piłki) Francuz chyba bardzo lubi marnować stuprocentowe sytuacje. Kolejna wrzutka została
wybita przez bramkarza, lecz Shimizu walnął ją przed siebie, "przed sobą" stał właśnie Fortune i z całej siły przysunął w
golkipera niemieckiej drużyny. To była ostatnia taka kapitalna sytuacja Wyspiarzy. Kolejne minuty to nadal dominacja, tych
co cały czas dominowali. Nie udało im się niestety doprowadzić do remisu, ale myślę, że wynik nie jest katastrofą.
Ostatnie spotkanie po tournee Holandii odbyło się na legendarnej Amsterdam Arena. Na co dzień swoje mecze rozgrywa
tam jeden z najbardziej utytułowanych klubów świata - Ajax Amsterdam. Samo wyjście na murawę z piłkarzami tego ze-
społu jest czymś niesamowitym. Holenderski zespół nie owijał w bawełnę i postawił wysoko poprzeczkę.
Początkowe podania wskazywały na tremę Anglików, w sumie nie można im się dziwić... Mimo tremy i stresu to oni pierwsi
zaatakowali. Shimizu dostał dobre prostopadłe podanie, mógł od razu strzelać, lecz skręcił i obrońcy wybili piłkę. W odpowiedniej
chwili, w odpowiednim czasie znalazł się Brunt, który dobił strzał kolegi, niestety za lekko. Później dominować zaczynał gospodarz.
Pierwszy poważny strzał oddał Sulejmani. Siła była dobra, lecz z celnością trzeba popracować. Na odpowiedź WBA nie czekaliśmy
długo. Znowu młody Japończyk Shimizu pognał do przodu. Zagrał do Fortune, a ten znowu odegrał do kolegi, który strzelił daleko
za lewy słupek. Pierwsza połowa nie była obfita w akcja, tak jak druga, więc zakończyło się bezbramkowym remisem.
Po krótkiej przerwie znowu do ataku zdecydowali się piłkarze Hodgsona. Świetnie, wręcz perfekcyjnie zagrał Shimizu na głowę
Thomasa, który niestety trafił prosto w golkipera. Łatwo można zauważyć, że w każdym meczu była akcja, w której perfekcyjnie
zagrana piłka poszła się je... znaczy się w błoto poszła! W 80 minucie nastąpiła jedna z nielicznych akcji podbramkowych
Holendrów. Ta nieliczna akcja dała jednak bramkę, jak się okazało jedyną. Aissati dostał piłkę ze skrzydła i bez problemu umieścił
futbolówkę za linią bramkową. Pięknie zachował się Foster, który wpuścił, piękną, bardzo piękną szmatę. Okazje od losu w
ostatnich sekundach dostał kto? Nie słyszę... tak... dobrze myślisz, Fortune! Znowu pięknym strzałem wprost w bramkarza, zje...
znaczy się zepsuł 100% okazje.
W następnych artykułach zobaczymy:
kraj na którym wystąpi West Brom w przygotowaniach do sezonu,
wywiad z trenerem klubu,
informacje o karierze,
oficjalnych rywali na tournee,
powołania do reprezentacji narodowych,
transfery,
wyniki spotkań na tournee,
pierwszy mecz ligowy.
Zapraszam do śledzenia tego wątku!