Ok, ale czy to na pewno fair wobec kibiców?
Jasne, że nie. Sam się wkurzyłem na MU, gdy zobaczyłem, z jakim nastawieniem podeszli do LE.
Wybacz Ned, ale mi tez ciezko przychodzi do glowy mysl, ze jakikolwiek klub zlewa sobie wygranie jakiekokolwiek pucharu, bo tak.
Tottenham całkowicie olał fazę grupową LE w zeszłym roku, Evra mówił, że gra w LE jest kompromitująca, a Assou-Ekotto bez ogródek przyznał, że woli zmienić klub niż grać w LE. Ludzi jeszcze dziwi, że są puchary prestiżowe i nieprestiżowe, a SE to dla większości tryumfatorów LM sparing.
co piszesz wiaze sie to z prestizem i zapewne znacznym zastrzykiem gotowki.
Z zastrzykiem gotówki na pewno (aczkolwiek Chelsea na pewno nie narzeka na jej brak), ale z prestiżem z pewnością nie. Chyba, że kogoś jara wygranie bezsensownego pucharu, stworzonego pewnie wyłącznie dla kasy (Monako pewnie nieźle na tym zarabia) i uwagi. Dla mnie wszystkie superpuchary i wszelakie dziwadła pokroju KMŚ, gdzie o przydzieleniu blachy decyduje jeden, góra dwa mecze są śmieszne - wyłączając może te krajowe. Nie wiem, co on ma na celu? Udowodnić, kto jest najlepszym klubem w Europie? Tak, jakby Chelsea tego nie zrobiła, rozgrywając 13 meczów w najbardziej elitarnych rozgrywkach pucharowych na świecie i pokonując w bezpośrednich pojedynkach łącznie 7 nie byle jakich zespołów... Podkreślam ponownie - Atletico się do nich nawet nie zakwalifikowało, choć występuje w lidze, dla której przewidziano aż cztery miejsca w elicie. Ani w zeszłym sezonie, ani rok wcześniej.
Powtórzę jeszcze raz - nie jestem aż taki naiwny, by uwierzyć w to, że zwycięzca LM jest gorszy od zwycięzcy LE, bo to przeczy prawom logiki i sensowi rozgrywania dwóch europejskich pucharów na raz.