Dzisiaj Biała Gwiazda rozegrała ostatni już sparing podczas zgrupowania w Belek, z turecką drużyną Sivasspor. Były zespół Kamila Grosickiego poległ w meczu towarzyskim jednogłośnym nokautem, co niezmiernie cieszy kibiców Wisły, którzy z Polski obserwują dokonania swoich ulubieńców.
Wisła Kraków – Sivasspor 3:1
Lucas Guedes (16 min)
Eneramo (29 min)
Stilic (44 min)
Garguła (67 min)
Guerrier (90+2 min)
Wisła : Bieszczad (
46.Miśkiewicz) – Żemło
(
46.Piotr Brożek), Głowacki (
65.Nalepa), Chavez
(
46.Piwowarczyk), Burliga (
75.Fryc) – Stilic
(
46.Guerrier
), Stjepanovic (
46.Dudka), Chrapek (
55.Garguła
), Lucas Guedes
(
55.Burdenski), Sarki (
90.Mak) – Brożek (
46.Biton
,
77.Zając)
Sivasspor: Çelikay - Murat Akça, Manuel da Costa, Ziya Erdal, Yerlikaya (
71. Kaan Kılcı) - Erman Kiliç, Bekmezci
(
55. Karadağ), Černý, Koçak (
80. Kavuk) – Eneramo
, Djebbour (
59. Pedriel)
Przed spotkaniem krótką pogawędkę przeprowadził sobie Cleber wraz z trenerem Sivassporu, Roberto Carlosem. Były obrońca krakowskiej Wisły często wymieniał słowo Lucas, co miało sprawić, by „mały Herkules” zwrócił uwagę na grę jego syna, który dostał szansę od opiekuna Wiślaków, by zagrać od pierwszych minut. Scout Wisły miał chyba jakieś przeczucie, bo to jego pierworodny otworzył wynik, zdobywając bramkę po koronkowej akcji. Piłka jak po sznurka leciała od Chrapka, przez Sarkiego i Brożka, aż do Guedesa, który zakończył sytuację soczystym strzałem w róg bramki. Mecz miał szybkie tempo, akcję szły z obu stron, piłkarze Sivassporu często wykorzystywali „podwojenie skrzydeł”, włączając do akcji ofensywnych bocznych obrońców. Właśnie po takim zagraniu padła wyrównująca bramka dla tureckiego zespołu. Akca i kapitan Sivassporu Kilic oszukali Burligę i przerzucili piłkę pod nogami Chaveza, co wykorzystał Eneramo, strzelając pewnie na bramkę Bieszczada. Podrażniona Wisła ruszyła do ataku i dało to efekt pod koniec pierwszej połowy. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Sivasspor, Arek Głowacki umiejętnie wyprowadził futbolówkę poza pole karne, a dalej błyskotliwym sprintem popisał się Sarki, który przerzucił piłkę do biegnącego Stilica. Bośniacki pomocnik spokojnym, mierzonym strzałem mógł pokonać Celikaya, ponieważ nie otaczali go obrońcy, którzy nie zdążyli jeszcze wrócić pod swoje pole karne.
W drugiej części meczu swoje szanse od Moskala otrzymali m.in. Dudka, Biton czy Fryc. Dosyć dobrze z roli defensywnego pomocnika wywiązał się Darek, który kilka razy zatrzymał w środku pola akcję Sivassporu. Biton brał udział w bramkowej akcji Garguły, lecz zniszczył cały swój „PR” głupim faulem przy linii końcowej boiska. Fryc natomiast spisał się nieźle, dając spokój trenerowi, który martwił się o problem z prawą obroną po kontuzji Jovanovica. Warto również odnotować, że 90 minut rozegrał Sarki, który szybko wyleczył się z problemu zdrowotnego.
Pora więc zapisać jak padały bramki w drugiej połowie. Na 2:1 strzelił Garguła, po tym jak otrzymał dobrą prostopadłą piłkę w tempo od Bitona. Z kolei ostatniego gola meczu zdobył Guerrier. Haitańczyk przeprowadził typową dla siebie akcję oskrzydlającą, po której podał piłkę do młodego Zająca. Napastnik nie wytrzymał jednak presji i dał obronić piłkę tureckiemu bramkarzowi. Çelikay nie złapał jednak futbolówki co skrzętnie wykorzystał rozpędzony Guerrier, strzelając nie do obrony w prawy róg.
W zespole Sivassporu widać było braki wydolniościowe oraz brak komunikacji, co sprawia, że Roberto Carlos będzie miał spory problem ze swoją drużyną, lecz to nie nasze kłopoty. Wisła wygrała pewnie na koniec zgrupowania, które opuści w sobotę.