Dzisiaj na jednym z boisk treningowych obiektu w Belek, w którym piłkarze Wisły przygotowują się do rundy wiosennej rozegrany został sparing Białej Gwiazdy z Greuther Furth, zespołem, który przygotowuję się do rundy rewanżowej 2.Bundesligi. Krakowska drużyna pokonała zespół Sebastiana Tyrały 1:0, tym samym dając pierwsze nieoficjalne zwycięstwo Kazimierzowi Moskalowi.
Wisła Kraków – Greuther Furth 1:0 Paweł Brożek (27 min)
Wisła : Zając (46.Bieszczad) – Piotr Brożek
ŻK (46.Żemło), Nalepa (46.Głowacki), Czekaj (30.Chavez), Jovanovic
ŻK (46.Fryc) – Guerrier (46.Stilic), Stjepanovic (46.Uryga), Chrapek (46.Guedes), Garguła
ŻK (46.Buras), Mateusz Mak (46.Sarki) – Paweł Brożek
Gol (46.Biton – 75.Szewczyk)
Greuther Furth : Wolfgang Hesl (46.Max Grün) - Lasse Sobiech, Mergim Mavraj, Bernd Nehrig - Stephan Fürstner (55. Sercan Sararer), Sebastian Tyrała, Milorad Peković
ŻK, Robert Zillner (
kontuzja 70. Johannes Geis), Thomas Pledl - Christopher Nöthe
ŻK (77. Gerald Asamoah), Eduardo Gonçalves de Oliveira
Spotkanie rozpoczęło się od wielkiej kontrowersji. W 5. minucie meczu Guerrier podał ze skrzydła dobrą, prostopadłą piłkę do Brożka, a ten dopadł piłki, lecz nie uderzył, gdyż został kopnięty w nogę przez Mavraja. Sędzia jednak nie odgwizdał karnego. Chwilę konsternacji Wisła mogła przypłacić golem, Piotrowi Brożkowi urwał się Christopher Nothe, na szczęście Wiślaków przestrzelił jednak wysoko nad bramką. Przez następne 20 minut oglądaliśmy dosyć składną grę obu ekip z przeważaniem Białej Gwiazdy, co dało gola w 27 minucie. Mateusz Mak świetnie uwolnił się od pilnującego go obrońcy podając piłkę do Chrapka i chwilę później ją odzyskując, lecz w wolnej przestrzeni. Nowy nabytek Wisły popędził skrzydłem i zacentrował futbolówkę w pole karne, gdzie czekał napastnik Wisły. „Brozio” musiał tylko wystawić nogę, ponieważ piłka była świetnie dograna. Po pierwszej bramce szkoleniowiec krakowskiej drużyny tonował nastroje, cały czas nawołując zespół do dyscypliny taktycznej. Miał rację, gdyż przez nieuwagę i gapiostwo pary Stjepanovic – Czekaj Wisła mogła stracić bramkę.
W drugiej połowie Biała Gwiazda całkowicie zmieniła się personalnie, gdyż Moskal chciał przetestować większą ilość zawodników. Z kolei nasz przeciwnik wprowadzał zmiany dosyć rzadziej, bo zespół 2.Bundesligi jest na całkiem innym poziomie przygotowań. Dobrą okazję do wyrównania miał Tyrała, który jednak otarł piłkę o poprzeczkę po swoim rzucie wolnym. Ładną okazję miał również napastnik Eduardo, który otrzymał świetną piłkę od Pledla w polu karnym, mimo tego Bieszczad popisał się dobrą interwencją. Wiślacy również mieli swoje okazję, np., gdy Biton rozpędził się przed polem karnym i uderzył z dystansu lub kiedy dwóch młodych piłkarzy Wisły – Buras i Guedes przeprowadzili dwójkową akcję, która zakończyła się jednak udaną interwencją Gruna. Do końca meczu wynik się nie zmienił, a Kazimierz Moskal przetestował jeszcze jednego piłkarza – Michała Szewczyka. Nie wniósł on jednak nic pożytecznego do gry ekipy z Krakowa.
To spotkanie dało kilka odpowiedzi trenerowi. Można było zauważyć determinację młodych zawodników, którzy chcą przekonać do siebie trenera, jak i podrażnionego Pawła Brożka, który pragnął udowodnić, że nie odda Bitonowi miejsca w pierwszym składzie bez walki. Z dobrej strony pokazał się nowy nabytek Wisły, Mateusz Mak, a słabo wypadł (pewnie przez brak rytmu meczowego, gdyż leczył się całą rundę jesienną) – Michał Czekaj. Materiału do analizy na pewno nie zabraknie. Zawodnicy i sztab szkoleniowy dalej będą przebywać w Belek, gdzie zagrają jeszcze jeden sparing z drużyną prowadzoną przez Roberto Carlosa. Relacja już niebawem.