Dziś wstałem około godziny 7:30, poszedłem na śniadanie z rodziną. Na śniadanie zjedliśmy tosty, a o 8:30 zawiozłem Sarę do pracy, a sam pojechałem na swój pierwszy trening w Cardiff. Zanim zaczął się trening prezes klubu zaprosił mnie do siebie i zapytał:
P:Szymii jaki chciałbyś nr na koszulce meczowej?
S:A jakie mam do wyboru Panie Prezesie?
P:Do wyboru masz 10, 13, 17 i 23, to który wybierasz?
S:Najbardziej odpowiadałby mi nr 10.
P:Dobrze, w takim razie jesteśmy dogadani, a teraz zmykaj na trening.
S:Dobrze dziękuje.
Na treningu na początku trochę biegaliśmy i mieliśmy ćwiczenia kondycyjne, a na koniec rozegraliśmy mecz 7 vs 7, ponieważ nie było wszystkich na treningu. Trener powiedział, że jutro gramy mecz towarzyski z Real Betis i ogłosił kto wyjdzie w pierwszym składzie. Jak usłyszałem swoje imię to byłem bardzo zadowolony.
O 12 po treningu zadzwoniłem do rodziców żeby przyjechali do restauracji koło klubu na obiad, a sam pojechałem po Sarę. W restauracji powiedziałem wszystkim że zostałem wybrany do pierwszego składu na jutrzejszy mecz z Betisem. Oni cieszyli się moim szczęściem. Następnie pojechaliśmy wszyscy razem do domu, ja pograłem trochę na konsoli, potem powygłupiałem się trochę z Sarą, a o godzinie 21 poszedłem pobiegać. Jak wróciłem to wziąłem tylko szybki prysznic i poszedłem spać.
Na następny dzień wstałem o godzinie 8 rano i zeszedłem na dół na śniadanie gdzie już wszyscy na mnie czekali. Zjedliśmy razem śniadanie i ustaliliśmy, że Sara pojedzie razem z rodzicami, a ja sam, ponieważ nie mogę się rozpraszać przed meczem. Chwilę jeszcze pograłem na swoim telefonie i pojechałem na stadion.Gdy już tam dotarłem był tylko Cornelius.
C:Cześć Szymii. Jak tam przed pierwszym meczem w naszym klubie?
S:Trochę się denerwuje bo to w końcu mój pierwszy mecz.
C:Nic się nie martw, będzie dobrze. Wczoraj rozmawiałem z trenerem.
S:Tak i co tam?
C:Powiedział że zacznę mecz na ławce i około 60 minuty wejdę za Ciebie na boisko.
S:To fajnie. Cieszę się że to Ty za mnie wejdziesz.
C:Hehe. Dobra chodź do szatni zobaczymy co trener powie.
Trener w szatni powiedział, żeby się nie denerwować i grać swoje, tak więc mieliśmy zamiar zrobić.
Początek meczu należał do Betisu, a nam nic nie wychodziło, ale w 32 minucie przejąłem piłkę i wypuściłem Perea'e który dośrodkował w pole karne a tam na piłkę już czekał Maynard i strzelił gola na jeden do zera dla nas. Po straconej bramce Real Betis się trochę pogubił i w 45 minucie przejąłem piłkę pod ich polem karnym przepchnąłem Perquisa i wyszedłem sam na sam. Przed strzałem się trochę zdenerwowałem, ale w końcu udało się strzelić piłkę obok bramkarza i ta wpadła do bramki i mamy dwa do zera.Gdy pobiegłem w stronę trybun zobaczyłem na nich Sarę i rodziców. Byłem jeszcze bardziej szczęśliwy.
W przerwie meczu trener w szatni powiedział żebyśmy cofnęli się do obrony i mamy dowieźć wynik 2vs0 do końca spotkania. Drugą połowę trochę za bardzo sobie odpuściliśmy i to Real Betis nas przycisnął, ale nic im nie chciało wejść. W 62 minucie trener zdecydował że za mnie na boisku pojawi się Cornelius i w sumie dobrze bo byłem już trochę zmęczony.
Gdy zeszedłem z boiska to i my i Real mieli trochę okazji ale nic więcej nie wpadło i mecz zakończył się 2vs0 dla nas.
Po meczu dowiedziałem się że dostałem ocenę meczową 8.0 i zostałem zawodnikiem spotkania. Bardzo się z tego cieszyłem. Gdy wyszedłem ze stadionu czekała na mnie Sara z rodzicami i pogratulowali mi dobrego występu w pierwszym meczu.Pojechaliśmy potem do domu, zjadłem obiad, pograłem na konsoli, następnie poszedłem pobiegać. Tym razem ze mną poszła także Sara. Gdy wróciliśmy wzięliśmy razem prysznic i poszliśmy spać.
Powiedzcie czy chcecie zobaczyć skróty meczów w następnych wpisach?