Moj nick to stara historia ze szkoly. Mielismy lekko pogieta nauczycielke z angielskiego(miala skleroze)hehe. Pewnego slonecznego dnia, po malym blancie udalismy sie na lekcje no i niestety chciala zrobic nam jakas chora klasowke. Wsta?em i w imieniu calej klasy przekonalem j?, ze juz nam zrobila w ubieglym tygodniu i napewno gdzies zgubila. lol. Udalo sie, a jej ostatnie zdanie polozylo na deski pol mojej zbakanej klasy. "Balcerowicz chyba ma racje, poszukam w domu, przepraszam Balturkiewcz". hehe. Kumple przekrecili to na balcera
i tak na mnie mowili, a ?e taki mail byl to jest 2xr.
Az sie lezka kreci w oku, gdzie te czasy