Świetnie nie było. Oglądałem tylko drugą połowę, a słyszałem, że początek zdominował Apoel i Wisła zaczęła coś grać dopiero od 30. minuty. Żeby tylko nie wyszło jak z Irtyszem, bo myślałem, że jednak dziś te dwie czy trzy bramki strzelą.
Ten Apoel ma chyba jeszcze mniej wspólnego z własnym krajem niż nasi. Dopatrzył się ktoś jakiegoś Cypryjczyka? Tylu tam Greków było, że grecka telewizja ten mecz transmitowała.
No i nie wiem, po co Smuda na te mecze Wisły jeździ, skoro Meliksona nie przekona, Sobolewski zakończył karierę reprezentacyjną cztery lata temu, Małeckiego nie powołuje, a dla samego Wilka chyba nie było warto się fatygować. Szczególnie, że wszedł z ławki.