Obrona w meczu z Arsenalem się nie popisała - dostać trzy bramki przed własnymi kibicami, to dość bolesne doświadczenie. Z drugiej strony faworytem nie byłem, więc nie ma co płakać nad pogubionymi punktami z silnym przeciwnikiem. Cieszy natomiast wygrana z Aston Villą, bo mówiąc szczerze tego meczu też się bałem. Założeniem przed tymi dwoma kolejkami było zdobyć chociaż dwa punkty, zdobyłem trzy, więc jest dobrze. Trzeba będzie popracować nad obroną, zwłaszcza w spotkaniach z mocniejszymi przeciwnikami.