Autor Wątek: Fulham FC | Dylemat  (Przeczytany 25799 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline Positive

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Join Date: Mar 2012
  • location: Tomaszów Mazowiecki
  • Wiadomości: 197
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 17.03.2012r.
Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
« Odpowiedź #100 dnia: Grudzień 27, 2012, 23:51:20 »
Fantastico. Świetnie się to czyta. Historia tego klubu jest na prawdę bardzo ciekawa, na pewno komicznie musiały wyglądać stroje biało-czerwone. Mam nadzieję, że zrobisz więcej takich postów o historii zespołu.
''Czuję to tak mocno, jak jeszcze nigdy dotąd
Kiedy siedzę tutaj z fajkiem, z ciężkim kacem, późną nocą
Niosę swoją prawdę, mikrofon jest moją kosą
Trzymam ją na Twoim gardle, dobrze radzę, milcz jak posąg.''

Offline Linkin

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Lip 2012
  • location: Polska
  • Wiadomości: 82
  • Dostał Piw: 3
  • Na forum od: 26.07.2012r.
Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
« Odpowiedź #101 dnia: Grudzień 28, 2012, 12:28:40 »
Fajna wstawka, przyjemnie się ją czytało. Oby więcej takich postów, bo wygląda to naprawdę wyśmienicie. Te biało-czerwone stroje to coś na wzór dzisiejszego Feyenoordu, nie?

Offline adi.05

  • Amator
  • *
  • Join Date: Gru 2012
  • location:
  • Wiadomości: 0
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 09.12.2012r.
Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
« Odpowiedź #102 dnia: Grudzień 28, 2012, 17:58:14 »
No,no lubię takie wątki o historii powstania klubu.
To oni już tak długo grają na Craven Cottage że ten stadion się jeszcze nie rozleciał ??
Czekam na część drugą.

Offline MCPL

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Sie 2012
  • location:
  • Wiadomości: 37
  • Dostał Piw: 2
  • Na forum od: 12.08.2012r.
Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
« Odpowiedź #103 dnia: Grudzień 29, 2012, 20:28:25 »
Bardzo fajna notka, nigdy nie interesowałem się Fulham, stąd kompletna niewiedza na temat ich historii. Nie miałem pojęcia, że to jeden z najstarszych klubów z Londynu... biało-czerwone stroje musiały śmiesznie wyglądać, tak polsko :P.

Bardzo fajnie, że napisałeś taki artykuł gdyż teraz wiem skąd wziął się w ogóle ten klub i znam jego ogólną historię. Czekam na drugą część.

To oni już tak długo grają na Craven Cottage że ten stadion się jeszcze nie rozleciał ??
;D
Ja nie oglądam filmów na YouTubie, tylko na YouHejcie ;p

Offline piuk11

  • I - ligowiec
  • ***
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Kozłów(małopolskie)
  • Wiadomości: 352
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 27.01.2010r.
  • Tylko Wisła, TS!
Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
« Odpowiedź #104 dnia: Grudzień 29, 2012, 20:28:52 »
#15



Przewrotność futbolu.

Na inaugurację sezonu 2012/13 w Lidze Europejskiej w grupie K doszło do spotkania na szczycie, biorąc pod uwagę rozstawienie zespołów w koszykach. Na Craven Cottage Fulham podejmował jednego z faworytów do triumfu w tych rozgrywkach, FC Porto i poległ 2-4.

Oba zespoły podchodziły do tego meczu po zgoła innych rangą meczach, jakie musieli rozegrać w weekend poprzedzający mecz w LE. Wraz z rangą w parze idzie zawsze zmęczenie. Drużyna Smoków po łatwym meczu na własnym stadionie odprawiła z kwitkiem Rio Ave(3-0), a Fulham – jak pamiętamy – dokonał sporej niespodzianki w derbowym spotkaniu z Chelesea(5-2). W związku z powyższym, podopieczni Martina Jola mieli prawo czuć w nogach trudy niedzielnego spotkania w o wiele większym stopniu niż goście.

Martin Jol w porównaniu do meczu z odwiecznym rywalem dokonał niewielkich korekt. Za narzekającego na ból w śródstopiu Phelipe Senderosa zagrał Aaron Hughes, natomiast na szpicy zamiast Berbatova zobaczyć mogliśmy Rodallegę. Cykliczne zmiany na tej pozycji ukazują dość wyraźnie wahadłową taktykę, jaką obrał sobie Martin Jol w obsadzie wysuniętego napastnika. W drużynie z Portugalii bez większych niespodzianek – no może z obecnością Iturbe czy Moutinho na ławce rezerwowych. W kadrze meczowej nie pojawił się Defour, który od kilku dni leczy uraz pleców.

Spotkanie od pierwszych chwil stało na dość wysokim poziomie. Gra była prowadzona w żwawym tempie, bez przesadnej bojaźni przed przeciwnikiem. Optyczną przewagę posiadali gospodarze, którzy od ósmej minuty niemal założyli garnizon w polu karnym Smoków. Ich zmasowane ataki jednak nie przyniosły bramki, a Dragoes skorzystali z poluzowanych szyków obronnych Cottagers, zdobywając gola po kontrze. W piętnastej minucie kilkudziesięciometrowym rajdem popisał się Lucho, by w decydującym momencie odegrać do Jacksona Martineza, któremu pozostało tylko spokojne umieszczenie piłki w bramce, czego nie omieszkał zrobić. Niesamowicie szybko jednak odpowiedzieli gospodarze. Zaraz po wznowieniu gry od środka, Mladen Petrić przeprowadził dwójkową akcję z Rodallegą i technicznym strzałem doprowadził do wyrównania. Przewaga Fulham rosła z każdą sekundą, jednak brak wykończenia wyraźnie irytował szkoleniowca Cottagers, a także zgromadzoną publiczność. Ku wielkiemu rozczarowaniu zgromadzonych, przed przerwą goli już nie zobaczyliśmy.

Obraz gry po przerwie nie uległ zmianie. Dominacja Fulham była bezsprzeczna, a jej udokumentowanie po wielu próbach nadeszło w 63 minucie po… kontrze. Jedna z nielicznych akcji Smoków przerwał tuż przed polem karnym Sidwell, zagrywając na skrzydło do Duffa, ten do Petricia, a Chorwat piętką na jedenasty metr Hugo Rodalledzę. Kolumbijczyk kropnął z całej siły, dając upragnione prowadzenie. Niestety, ta bramka negatywnie podziałała na gospodarzy, którzy oddali inicjatywę gościom. W 70 minucie strzałem z rzutu karnego gola zdobył Lucho i było 2-2. Chwilę wcześniej Mark Schwarzer łapiąc piłkę zahaczył o nogi Martineza, a sędzia wskazał na tej podstawie na jedenasty metr. W 76 minucie ten sam zawodnik doskonale asystował Jacksonowi M, który sprytnym strzałem odwrócił losy meczu. Jednak najgorsze dopiero miało nadejść. Po szeregu akcji, zakończonych strzałami heroicznie wybronionymi przez Heltona, gola z kontry zdobył Jackson Martinez. Po dośrodkowaniu Vareli, czarnoskóry zawodnik strzałem głową zaskoczył po raz czwarty w tym meczu Marka Schwarzera. Po tym zdarzeniu gracze Fulham wzięli mecz do końca na przeczekanie, widząc, że fortuna dzisiejszego wieczoru jest po stronie gości.

Statystyki są bezlitosne. Dragoes nie mieli absolutnie żadnego prawa wygrać tego meczu. A jednak tego dokonali. Recepta leżała bez wątpienia w fenomenalnej dyspozycji Heltona, częstego parkowania autobusu we własnym polu karnym i zabójczej skuteczności. Na Craven Cottage ostał się niedosyt, zamiast zapowiadanych trzech punktów.   


Fulham 2-4 Porto

Petrić 17' Rodallega 63' - Jackson Martinez 15', 76', 84' Lucho 70-k.

Fulham: Schwarzer – Kelly, Hangeland, Hughes, Riise – Duff, Sidwell, Karagounis, Richardson – Petrić, Rodallega.
Porto: Helton - Lopes, Rolando, Otamendi, Alex Sandro - Fernando, Castro, Lucho - James Rodriguez, Jackson Martinez, Varela

« Ostatnia zmiana: Grudzień 29, 2012, 21:17:55 wysłana przez piuk11 »

Offline Linkin

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Lip 2012
  • location: Polska
  • Wiadomości: 82
  • Dostał Piw: 3
  • Na forum od: 26.07.2012r.
Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
« Odpowiedź #105 dnia: Grudzień 29, 2012, 21:10:53 »
Nie wiem czemu, ale podoba mi się to zdjęcie z Lucho na górze. Proste takie, ale coś mnie w nim urzekło.
Co do meczu, to mieliście dziś ogromnego pecha. Porto zagrało niesamowicie skutecznie w ataku oraz dość poprawnie w obronie. Wszystko to złożyło się na taki rezultat. Swoją drogą, ciekawie musiała wyglądać ta bramka Rodallegi.
Napisałeś, że w 70 minucie, Lucho trafił z wolnego, a w statystykach jest napisane, iż bramka padła z rzutu karnego.

PS: Skąd masz bandy? Były razem z patchem czy osobno wgrywałeś?

Offline piuk11

  • I - ligowiec
  • ***
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Kozłów(małopolskie)
  • Wiadomości: 352
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 27.01.2010r.
  • Tylko Wisła, TS!
Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
« Odpowiedź #106 dnia: Grudzień 29, 2012, 21:14:24 »
bandy razem z patchem, pesedit 2.5

fakt, mój błąd. mecz rozegrałem we wtorek, a bramki miałem zapisane na kartce i pamięć mnie tym razem zawiodła, bo pomyliłem gol Lucho, z trafieniem, które dopiero opiszę. mój błąd. :P

Offline Positive

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Join Date: Mar 2012
  • location: Tomaszów Mazowiecki
  • Wiadomości: 197
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 17.03.2012r.
Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
« Odpowiedź #107 dnia: Grudzień 29, 2012, 21:46:36 »
To, co dzieje się w tym pesie to istna kpina... Dominowaliście przez cały mecz, jednak byliście nie skuteczni (raczej pes). FC Porto wykorzystywało prawie wszystkie dogodne okazję. No cóż.. Taka odsłona gry.
''Czuję to tak mocno, jak jeszcze nigdy dotąd
Kiedy siedzę tutaj z fajkiem, z ciężkim kacem, późną nocą
Niosę swoją prawdę, mikrofon jest moją kosą
Trzymam ją na Twoim gardle, dobrze radzę, milcz jak posąg.''

Maciek.pl

  • Gość
Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
« Odpowiedź #108 dnia: Grudzień 30, 2012, 17:24:09 »
ehhh kochana szóstka :P tutaj jest trochę bardziej przewidywalnie, ale takie sytuacje serwuje nam również życie, dlatego nie załamujmy się i idźmy z podniesionym czołem dalej :)

Offline piuk11

  • I - ligowiec
  • ***
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Kozłów(małopolskie)
  • Wiadomości: 352
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 27.01.2010r.
  • Tylko Wisła, TS!
Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
« Odpowiedź #109 dnia: Grudzień 30, 2012, 21:06:44 »
#16



Mecz, o którym rozmawiać nie warto


W spotkaniu numer cztery sezonu 2012-13 mieliśmy okazję do oglądania kolejnego starcia derbowego. Naprzeciw siebie stanęły ekipy Queens Park Rangers i Fulham FC, by skruszyć kopie w batalii o ligowe punkty. Sam mecz jednak zawiódł i po nudnych dziewięćdziesięciu minutach gry na tablicy wyników widniał wynik bezbramkowy.

Z historycznego punktu widzenia, to QPR było faworytem. The Hoops bowiem w spotkaniach z Fulham, jakie zanotowano jako oficjalne, mogą się pochwalić większą ilością zwycięstw niż Cottagers. Biorąc aktualną formę, można dojść do dokładnie odwrotnych wniosków – Fulham, jako aktualnie trzecia ekipa BPL przyjeżdżała na stadion szesnastej drużyny z wielkimi nadziejami. Pomimo ciężkiego boju w Lidze Europejskiej, trener Martin Jol postanowił oddelegować na ten mecz optymalną jedenastkę. Do składu po czwartkowej pauzie powrócił Dymitar Berbatov. W składzie gospodarzy również bez większych niespodzianek.

Oczekiwania, jakie pokładano w ten mecz nie spełniły się choćby w najmniejszym ułamku. Sumując, piłkarze oddali zaledwie pięć strzałów na bramkę, z czego cztery skierowane były w światło bramki. Na kiepski poziom tego widowiska złożyło się kilka czynników, o których będzie mowa poniżej.

Fulham zaczęło z sporym animuszem, chcąc szybko podporządkować sobie bieg tego meczu. Mający psychologiczną przewagę Cottagers, który ostatnie derby z QPR wygrali 6-0, wyraźnie panowali na boisku. QPR widząc rozmach i siłę ataków rywala, postanowiło zaparkować przysłowiowy autobus we własnym polu karnym. Poza jego obrębem, w środkowej strefie boiska czatowali jedynie Cisse i Taarabt. Strzałów było jak na lekarstwo, co wynikało z niesamowitej konsekwencji obrońców The Hoops. Było ich tak mało, że w zasadzie warto nagrodzić ich wykonawców wymienieniem w temacie: 2 uderzenia Petricia, jedno Berbatova i Sidwella. Po przeciwnej stronie takim „wyczynem” może się pochwalić jedynie Cisse, który miał piłkę meczową tuż po przerwie. Odznaczający się barwnym upierzeniem zawodnik wykorzystał niefrasobliwość obrońców zaraz na początku drugiej połowy, a po indywidualnym rajdzie jego strzał cudem wybronił Schwarzer. Pod koniec meczu gospodarze stworzyli sobie jeszcze jedną okazję. A w zasadzie mogli sobie stworzyć. Wychodzącego na wolne pole Cisse wślizgiem od tyłu potraktował Sidwell i oczywiście otrzymał czerwoną kartkę, co wyklucza go z trzech ligowych gier naprzód. Biorąc jednak powagę sytuacji, Anglik okazał się być prawdziwym wybawcą swojego zespołu.

Za takie mecze nie powinno przyznawać się punktów, jednak nie efektowność się liczy a efektywność. Jednak zarówno jednego jak i drugiego zabrakło tego wieczoru piłkarzom.  Z czysto statystycznego punktu widzenia to rezultat dobry dla gospodarzy, jednak mając na uwadze dwie piłki meczowe QPR, Fulham także powinno szanować zdobyty na trudnym terenie punkt.


QPR 0-0 Fulham

QPR: Julio Cesar - Bosingwa, Onuoha, Ferdinand, Fabio -  Dyer, M'bia, Diakite, Taarabt, Park Ji Sung - Cisse
Fulham: Schwarzer – Baird, Hangeland, Senderos, Riise – Duff, Sidwell, Karagounis, Richardson – Petrić, Berbatov.


« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2012, 21:25:35 wysłana przez piuk11 »

Offline Linkin

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Lip 2012
  • location: Polska
  • Wiadomości: 82
  • Dostał Piw: 3
  • Na forum od: 26.07.2012r.
Odp: Fulham FC | Mecz, o którym rozmawiać nie warto
« Odpowiedź #110 dnia: Grudzień 30, 2012, 21:23:41 »
Cytuj
Naprzeciw siebie stanęły ekipy Qeens Park Rangers i Fulham FC
Cytuj
W składzie gości również bez większych niespodzianek.

Dwa takie błędy znalazłem. W tym drugim to chyba o gospodarzy chodziło, bo najpierw opisywałeś zmiany kadrowe u Ciebie.

Łohoho, 5 strzałów, Meksyk normalnie. Też miałem takie mecze... Dużo o spotkaniu nie da się napisać, ale ten punkt to raczej lepszy wynik dla gospodarzy. Życzę powodzenia w następnych bojach, bo widać w Was duży potencjał.

Cytuj
Odznaczający się barwnym upierzeniem zawodnik
:D Tak jakoś fajnie to zabrzmiało ; )

Offline LaCoka

  • Amator
  • *
  • Join Date: Wrz 2010
  • location:
  • Wiadomości: 21
  • Dostał Piw: 3
  • Na forum od: 11.09.2010r.
Odp: Fulham FC | Mecz, o którym rozmawiać nie warto
« Odpowiedź #111 dnia: Grudzień 31, 2012, 12:12:31 »
Na chwilę obecną mam trochę zaległości, ale jak je nadrobię to postaram się coś skrobnąć! Btw, dajesz radę cały czas i cieszę się że ciągle można wracać do Twojej lektury. Powodzonka!

Offline piuk11

  • I - ligowiec
  • ***
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Kozłów(małopolskie)
  • Wiadomości: 352
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 27.01.2010r.
  • Tylko Wisła, TS!
Odp: Fulham FC | Mecz, o którym rozmawiać nie warto
« Odpowiedź #112 dnia: Grudzień 31, 2012, 13:12:55 »


#17
Spotkanie pod napięciem.


Tego dnia Al.-Fayed nie miał humoru. Egipcjanin wyraźnie wstał lewą nogą, a jego oschły ton zaniepokoił najbliższych współpracowników. Prezes przez cały dzień z nikim nie zamienił choćby słowa, aż około godziny czwartej po południu przemówił do sekretarki:

-Lauro, czy mogłabyś wezwać tego…. No jak mu jest…..
-Piuk?
-Tak jest. Mam z nim sporo do pogadania.
-Ależ….
-Wykonać.

Sekretarka wykonała telefon do polskiego specmajstra. Sam zainteresowany był zdziwiony poleceniem od prezesa, bowiem informował, że w Londynie pojawi się dopiero w połowie października. Poprosił Laurę, aby ta przekazała uprzejmie panu prezesowi o możliwości kontaktu Skype’m.

Momi na słowa sekretarki pokręcił tylko nosem, po czym włączył komputer, tego dnia jeszcze nieruszony, co wyraźnie odbiegało od jego codziennych zwyczajów. Po chwili panowie już ze sobą serdecznie konwersowali.

-Witam cię Piotrku. – zaczął egipski prezes.
-Witam serdecznie pana prezesa – odrzekł Piuk.
-Nie wiem, jak zacząć… Sprawa otóż jest delikatną i wagi najwyższej. Jest sprawą niecierpiącą zwłoki, muszącą być załatwioną od zaraz.
-Zamieniam się w słuch.
-Niepokoi mnie postawa zespołu. Jakoś nie widzę tak głośno zapowiadanej wielkiej poprawy gry, stylu zespołu. Więc nie wiem, kto tu kogo chce oszukać – ty mnie, czy ja ciebie. Oprócz derbów, to jeszcze nic nie zagraliśmy niesamowitego, więc jakieś wytłumaczenia poproszę. Wisisz mi pieniądze…
-Sprawa jest oczywista – zaskoczył prezesa Piuk – nie widzę trenera. Nie wiem, czy jest pan zaślepiony, czy pana to nie obchodzi, ale Martin Jol nie pasuje do tej układanki, nie daje zespołowi nic szczególnego.
-Hola, hola, kolego – przerwał prezes – a te 5-2 z Chelsea to co?
-Proste. Piłkarze zagrali dla siebie, nie dla niego. Piłkarze tylko czyhają na jego posadę, albowiem widzą, że on raczej zmarnuje potencjał zespołu stawianiem na grę w obronie, przede wszystkim murowanie własnej bramki. Rozmawiałem z… nieważne, z jednym z piłkarzy po meczu z The Blues i powiedział jasno – zagraliśmy dla siebie i klubowych barw. Nie dla satysfakcji trenera. Tego trenera już nie chcą. Jego los im jest obojętny, więc im szybciej dokonamy stosownej zmiany na stanowisku coacha, tym lepiej.
-Jakieś propozycje?
-Oczywiście. I to cała talia. Ostrzegam, że to będzie kosztować…
-Zapomnij. Za dużo włożyłem już w ten klub….
-W takim razie żadnej kasy ci nie wiszę…. Dziękuję dobranoc – i Piuk energicznym ruchem omal nie zamknął klapy laptopa. Wtem jednak prezes niemal rozpaczliwym krzykiem powstrzymał Polaka.
-Zaczekaj! Mów kto?
-Josep Guardiola!
-Chyba żartujesz! Chcesz mnie doprowadzić do bankructwa? Zapomnij!
-Proszę mi nie przerywać. Romek Abramowicz dostaje bzika na jego punkcie. Szejkowie z Man Blue także. Włodarze Tottenhamu także mają na niego chrapkę. PSG, Bayern, mam wyliczać dalej…?
-Nie, czytam prasę codzienną. I co w związku z powyższym?
-Ano to, że ten szaleńczy wyścig po Hiszpana chcą wygrać wszyscy bogaci. Efektem domina swoje posady mogą stracić tacy szkoleniowcy jak Ancelotti, Di Matteo, Heyckness czy Mancini. Chyba dalej nie muszę nic mówić?
-Przecież i ci zażądają kosmicznego wynagrodzenia!
-Ktoś mówił, że będzie łatwo? Posłuchaj dalej: niektórzy z tego grona są bliscy utraty posady, a szczególnymi punktami zapalnymi są Manchester, Chelsea, PSG. Któryś z tych trzech szkoleniowców jeszcze w październiku utraci pracę. Powiem więcej. W pierwszej jego połowie. Mroź pan kasę na wynagrodzenie, a nie pożałujesz.
-Sam nie wiem….
-Wystarczy zaufać. Już jedną wiosnę w Lidze Mistrzów mam za sobą, co prawda w innych warunkach, ale na jeszcze mniejszych pieniądzach…
-Dobra, dobijam targu. Stoi. Tylko sonduj rynek solidnie!

Offline Linkin

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Lip 2012
  • location: Polska
  • Wiadomości: 82
  • Dostał Piw: 3
  • Na forum od: 26.07.2012r.
Odp: Fulham FC | Spotkanie pod napięciem.
« Odpowiedź #113 dnia: Grudzień 31, 2012, 13:24:51 »
Lubię te Twoje teksty, naprawdę fajnie się je czyta. Szczerze powiedziawszy to mi też Jol tutaj nie pasował. Ciekawy jestem jak to się dalej potoczy i kto zostanie nowym szkoleniowcym. Mój typ? Juup Heynckes.

Offline piuk11

  • I - ligowiec
  • ***
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Kozłów(małopolskie)
  • Wiadomości: 352
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 27.01.2010r.
  • Tylko Wisła, TS!
Odp: Fulham FC | Spotkanie pod napięciem.
« Odpowiedź #114 dnia: Styczeń 04, 2013, 21:29:39 »
#18



Przełamanie

Po fatalnym meczu na Loftus Road i słabym widowisku, piłkarze Fulham tym razem uraczyli swoich kibiców wygraną i sporymi emocjami obfitującymi w bramki. Po zaciętym boju The Cottagers pokonali beniaminka z Reading 3-2 na Madejski Stadium.

W porównaniu do poprzednich meczów, zespół gości z Londynu został wyraźnie przemeblowany. Obok zmian z woli trenera, zespół zdziesiątkowała passa kontuzji. Ze składu na ten mecz wypadli Mark Schwarzer, Brede Hangeland czy Bryan Ruiz. Za pauzującego trzy mecze za czerwoną kartkę z QPR Sidwella ujrzeliśmy Kasamiego, natomiast średnio spisującego się w ataku Berbatova zastąpił Hugo Rodallega. Dodatkowo nieoczekiwanie na prawej obronie zagrał dziś Sascha Riether, który konsekwentnie był ustawiany przez Jola w środku pola. W drużynie gospodarzy większych zmian w porównaniu do poprzednich gier nie odnotowano.

Przeświadczenie beniaminka z Reading o dołku formy Cottagers okazało się być złudnym założeniem, które zemściło się już po 180 sekundach po rozpoczęciu gry od środka. Frywolne, nonszalanckie rozgrywanie piłki w obrębie obrony Reading przerwał Petrić, który błyskawicznym podaniem uruchomił Hugo Rodallegę. I choć z miejsca Kolumbijczyka osaczyła liczba kilku zawodników Reading, to i tak znalazł sposób na pokonanie Taylora oddając niesygnalizowany strzał zza 16 metrów. Od tego czasu na placu gry niepodzielnie rządzili Cottagers, jednak nie potrafiący znaleźć drogi do bramki gospodarzy.

Druga połowa, znacznie ciekawsza, wyglądała zgoła inaczej. Widowisko się zaogniło, nabrało rumieńców i rozpoczęła się obustronna wymiana ciosów. Jeden z nich trafił do celu już w 55 minucie – sporą winę w tej akcji ponosi linia defensywy Fulham, która wyraźnie przyspała przy szybkiej, dwójkowej akcji byłego gracza Lilywhites – Pobrebniaka i Bignalla. Rosjanin doskonale zagrywał, a zza pola karnego ukąsił Anglik. Taki stan rzeczy jednak bardzo podenerwował przyjezdnych, którzy z perspektywy upływającej godziny gry byli stroną zdecydowanie przeważającą. Zaraz po utracie wyrównującej bramki rzucili się do morderczych, zmasowanych ataków. Jeden z nich – w 68 minucie przyniósł bramkę. Po rzucie rożnym piłkę od Rodallegi dostał Simon Davies, który po seryjce dryblingów z jedenastu metrów zdobył gola. Wynik poprawił jeszcze Mladen Petrić, który to wykorzystał prostopadłe podanie od znakomitego dziś Rodallegi, umieszczając piłkę obok rozpaczliwie interweniującego Taylora. Wydawało się, że jest już po meczu, jednak nieoczekiwanie, po 120 sekundach od gola Petricia, kontaktową bramkę po fenomenalnym strzale z wolnego zdobył Harte, podkręcając tylko temperaturę na koniec meczu.

Pomimo wygranej, w grze gości widać coraz więcej mankamentów. Na pierwszy plan wysuwa się ten kondycyjny – w końcówkach wyraźnie Cottagers brakuje sił. Obok słabo grającej obrony, momentami o pomstę do nieba woła także nonszalancja w ataku i łatwe straty piłek. Te aspekty czynią posadę Jola coraz bardziej gorącą, pomimo tego, że zdobycz punktowa Fulham prezentuje się całkiem okazale.


Reading 2-3 Fulham

Bignall 55' Harte 86' - Rodallega 3' , Davies 68' , Petrić 84'

Reading: Taylor - Gunter, Gorkss, Pearce, Harte-  Robson Kanu, Karacan, Gunnarson, McCleary - Bignall, Pogrebniak
Fulham: Etheridge – Riether, Hughes, Senderos, Riise – Duff, Kasami, Davies, Richardson – Petrić, Rodallega.


Offline Linkin

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Lip 2012
  • location: Polska
  • Wiadomości: 82
  • Dostał Piw: 3
  • Na forum od: 26.07.2012r.
Odp: Fulham FC | Przełamanie
« Odpowiedź #115 dnia: Styczeń 04, 2013, 21:39:35 »
Widzę, że ostatni akapit nawiązuje do poprzedniego postu ; )

Dobrze, że wygraliście ten mecz. 3 punkty na Madejski Stadium to ważny wynik, gdyż Reading potrafi sprawić na tym boisku sensację. Para Rodallega-Petrić w dalszym ciągu skuteczna. Tym razem dołożyli oni po jednej bramce. Musicie popracować jeszcze nad kilkoma elementami gry, a staniecie się drużyną, która będzie zdobywała punkty nawet z najlepszymi.


Offline Nederland

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Join Date: Lut 2010
  • location:
  • Wiadomości: 198
  • Dostał Piw: 23
  • Na forum od: 06.02.2010r.
    • last.fm
Odp: Fulham FC | Przełamanie
« Odpowiedź #116 dnia: Styczeń 05, 2013, 21:08:11 »
A mi nadal szkoda Berbatowa, bo w nowym klubie wyraźnie mu nie idzie i jeśli tak dalej pójdzie, to pewnie Rodallega, który dla odmiany strzela gole, wygryzie go z pierwszego składu na dobre.
" border="0

Maciek.pl

  • Gość
Odp: Fulham FC | Przełamanie
« Odpowiedź #117 dnia: Styczeń 06, 2013, 16:11:00 »
@Nederland, czytasz w moich myślach.
Berbatov to piłkarz, który grając w United był skreślany przez trenera, a pomimo strzelał gole jak natchniony. U ciebie jest na odwrót. Stawiasz na niego, ale on nie może się przełamać. Miejmy nadzieję, że to się zmieni, a Bułgar w końcu powróci do dawnej dyspozycji.

Offline VeB

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Sie 2012
  • location:
  • Wiadomości: 35
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 08.08.2012r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Fulham FC | Przełamanie
« Odpowiedź #118 dnia: Styczeń 13, 2013, 12:48:54 »
A mi Berbatova nie szkoda, nie wiem czemu, ale jakoś nie czuję nic szczególnego do tego zawodnika. Owszem w Manchesterze pokazywał swoją klasę, ale potem jakby wygasł. Co do spotkania w Lidze Europy, cofnę się tak daleko, ponieważ dawno nie odpowiadałem. ;p Bardzo, ale to bardzo dziwi mnie takie niezdyscyplinowanie w szeregach Cottagers. Prowadziliście i daliście sobie wydrzeć zwycięstwo, grając zbyt pewni siebie. Tak nie może być, jeśli macie zamiar walczyć o finał. Jeśli chodzi o mecz z QPR, to szczerze powiedziawszy, spodziewałem się innego wyniku, a tu taka klapa. Można jednak pogratulować graczom QPR, tak dyscypliny w defensywie. Mecz z Readingiem potoczył się po waszej myśli i w zasadzie to Wy kontrolowaliście spotkanie, a i tak straciliście te dwie bramki, których można było uniknąć.

Co do wyboru trenera. Zgadzam się, że Jol powinien odejść, a mój typ ? Hmm.. może trochę pomarzę, ale chętnie zobaczyłbym na tej posadzie Guardiolę. A nóż może nie poleci na kasę, a wybierze klub, z którym będzie mógł pokazać, co potrafi.

Offline thomas1345

  • Piłkarz C klasy
  • **
  • Join Date: Lip 2011
  • location: Husów (podkarpackie)
  • Wiadomości: 156
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 06.07.2011r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Fulham FC | Przełamanie
« Odpowiedź #119 dnia: Styczeń 13, 2013, 15:55:57 »
Kawał dobrego meczu odegraliście z Reading, na pewno ten mecz poprawi nieco humory ludziom związanym z Fulham. W ostatnich dwóch meczach wyraźnie było widać regres formy, więc takie zwycięstwo, jak to z beniaminkiem ligi jest nadzwyczaj potrzebne i podbudowujące morale. Radziłbym Ci trochę uważać z szaleństwami dotyczącymi nowego trenera. Wszystkie wymienione nazwiska w dialogu są kosmiczne dla tej drużyny, a Martin Jol wcale nie jest taki beznadziejny jak go tutaj postawiłeś. Na jego obronę mam chociażby dobry ruch z posadzeniem na ławce Berby i wstawienie w skład za niego Rodallegi, który miał ogromny udział przy wszystkich bramkach zespołu :P

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: Fulham FC | Przełamanie
« Odpowiedź #119 dnia: Styczeń 13, 2013, 15:55:57 »