Porażka z QPR na pewno boli. Boli tym bardziej, że zawodnicy, zawiedli trenera, który zaufał im na tyle, by posadzić na ławce czołowych graczy. Do tego nieskuteczność Shittu, który zanotował słupek i spalonego. No nie, tak się nie gra w piłkę. Przynajmniej Henderson, uratował drużynę przed pogrążeniem, strzelając bramkę honorową.