Podobno Sir Alex, na konferencji przed meczem, mówił, ze nie lubi przyjeżdżać na SB bo sędziowie nie są przychylni tu jego zespołowi. Pomijając to, że kto jak kto, ale o sędziach to On nie powinien w ogóle dyskutować, to przecież ostatnio Manchester zremisował z Chelsea 3-3 po wydatnej pomocy Webba.
Jakiej pomocy? Zremisowali po kontrowersyjnym karnym, kiedy Ivanović miał kontakt z nogą Welbecka. Zresztą, sezon wcześniej niejaki Martin Atkinson na Stamford robił wszystko, by Chelsea wygrała z Man Utd. Dość powiedzieć, że drugiego gola dla The Blues strzelił zawodnik, którego już dawno nie powinno być wtedy na boisku, bo faulował jak debil.
Nie będę się szerzej wypowiadał o tym meczu, dopóki nie zobaczę obszernego skrótu, bo jak dotąd widziałem tylko bramki i słyszałem, że poza kontrowersyjnymi czerwonymi kartkami i golu, który ponoć padł ze spalonego sędzia nie odgwizdał ewidentnego karnego po zagraniu ręką Luiza. Szkoda mi, że Manchester United wygrywa w takich okolicznościach. Trochę mi wstyd. Szczególnie, że - jeśli wierzyć internetowi - wreszcie zagrali porządny mecz, w którym zasłużyli na zwycięstwo; czy to prawda, przekonam się już niedługo. Możliwe, że mnie w konia zrobiono i napisano to ironicznie.
No i dlatego, że pewna grupa ludzi mając w pamięci mecz z Liverpoolem będzie wygadywać takie głupoty jak Bogo.
Sędziowanie w Premier League w tym sezonie jest wyjątkowo złe. Ostatnio podejmowane są kontrowersyjne decyzje nie tylko na korzyść MU.
Dziwne, że przy szaleństwach Atkinsona i Webba, który wiosną 2011 roku wyraźnie starał się zmniejszyć rozmiary porażki The Blues, albo gdy Drogba strzelił gola z kilometrowego spalonego na wagę mistrzostwa, (tak, tak, potem Macheda strzelił ręką, ale co z tego, skoro było to tylko honorowe trafienie) ci sami krzykacze siedzieli cicho. Sprawiedliwości stało się zadość, ale tak jak już mówiłem - szkoda, że w takich okolicznościach.
Trzy mecze Manchesteru United z kimś z "wielkiej 6" w Premier League w tym sezonie to przegrana i 2 niesłuszne wygrane(Chelsea,Liverpool) czyli standard.
Popatrzmy sobie na ostatnie pięć sezonów, obejmując czołową szóstkę Premier League:
2007/08: 8 zwycięstw, 1 remis i 1 porażka, bilans bramkowy 22:7
2. Chelsea: wygrana 2:0 i porażka 1:2;
3. Arsenal: remis 2:2 i wygrana 2:1;
4. Liverpool: 2 wygrane: 1:0 i 3:0;
5. Everton: 2 wygrane: 1:0 i 2:1;
6. Aston Villa: 2 wygrane: 4:1 i 4:0.
2008/09: 3 zwycięstwa, 4 remisy i 3 porażki, bilans bramkowy 12:12
2. Liverpool: 2 porażki: 1:2 i 1:4;
3. Chelsea: remis 1:1 i wygrana 3:0;
4. Arsenal: porażka 1:2 i remis 0:0;
5. Everton: remis 1:1 i wygrana 1:0;
6. Aston Villa: remis 0:0 i wygrana 3:2.
2009/10: 6 zwycięstw, 1 remis i 3 porażki, bilans bramkowy 18:8
1. Chelsea: 2 porażki: 0:1 i 1:2 (niesłuszna);
3. Arsenal: 2 wygrane: 2:1 i 3:1;
4. Tottenham: 2 wygrane: 3:1 i 3:1;
5. City: 2 wygrane: 4:3 i 1:0;
6. Aston Villa: porażka 0:1 i remis 1:1.
2010/11: 5 zwycięstw, 2 remisy, 3 porażki, bilans bramkowy 12:10
2. Chelsea: porażka 1:2 (niesłuszna) i zwycięstwo 2:1 (w całym sezonie dodatkowo 2 wygrane w LM i 1 w FACS);
3. City: remis 0:0 i wygrana 2:1;
4. Arsenal: wygrana 1:0 i porażka 0:1;
5. Tottenham: wygrana 2:0 i remis 0:0;
6. Liverpool: wygrana 3:2 i porażka 1:3.
2011/12: 5 zwycięstw, 2 remisy i 3 porażki, bilans bramkowy 24:19
1. Man City: 2 porażki: 1:6 i 0:1;
3. Arsenal: 2 wygrane: 8:2 i 2:1;
4. Tottenham: 2 wygrane: 3:0 i 3:1;
5. Newcastle: remis 1:1 (niesłuszny) i porażka 0:3;
6. Chelsea: wygrana 3:1 i remis 3:3;
Były sezony słabsze i gorsze (właściwie to jeden; lub dwa, jeśli oceniać tylko po tragicznym meczu z City), ale generalnie United dobrze radzili sobie w meczach z czołówką. Co więcej, ciułanie punktów bez potykania się w spotkaniach ze słabszymi rywalami to cecha mistrzów. Chyba lepiej najpierw coś sprawdzić, a potem o tym pieprzyć.
Liverpool nazywasz kimś z jakiejś "wielkiej szóstki"?
A ja bym powiedział, ze Barca i United na jednym wozie jadą, przynajmniej tak to od jakiegoś czasu wygląda.
Jeśli już mowa o Valencii o Youngu, to popatrz sobie na Hazarda, Matę i maestro Torresa (lepszy od niego w te klocki jest tylko Suarez), po czym usadź Chelsea na tym samym wozie.
Liverpool przy nich to malutki urwis
Przy robiącym za trzech Suarezie, hipokrycie Gerrardzie, który kreuje się na największego bojownika przeciwko symulowaniu i Downingu - nie powiedziałbym.
Wenger
Facet, który marudzi na sędziów jeszcze bardziej niż Ferguson i jest większym hipokrytą niż on. To ci autorytet.
Nie wiem, może to teorie spiskowe, ale tu mamy fakty, więc...
Fakty są też takie, że w zeszłym sezonie podjęto więcej kontrowersyjnych decyzji przeciwko MU niż na jego korzyść. Wystarczy przejrzeć sobie rzetelne neutralne strony takie jak debatable decisions.
A FA nie przydziela sędziów, których Ferguson krytykuje do najbliższych następnych meczów United dlatego, że chce uniknąć ponownych kłótni na linii SAF - arbiter. Rany, przecież to jest proste jak fiut.
A to:
"Mamy też sędziego, który gwizdał w meczu zakończonym sromotną klęską MU, a już niespełna rok później „zgodził się odejść”, gdy Sir Alex publicznie określił go mianem „nieprzygotowanego fizycznie".
Jest tak bezsensowne, że aż boli. Autor tekstu sam zaznaczył, że Wiley był arbitrem podczas pamiętnej klęski 1:4 z Liverpoolem i Ferguson nie miał do niego pretensji, co było aż dziwne. Gdzie tu więc logika? Nigdzie. Jej tu nigdy nie było.
"Warto wziąć także pod uwagę, iż dyrektor wykonawczy MU, David Gill, jest również… członkiem zarządu Football Association."
Warto wziąć także pod uwagę liczne kary dla Fergusona, które wymierzyła FA - większość za pierdoły takie jak odmowa udzielenia wywiadu telewizyjnego.
"Martin Atkinson kilkoma swymi decyzjami wyraźnie rozsierdził wówczas Sir Alexa. Skutek? Następny mecz Red Devils poprowadził ROK później."
Kogoś to dziwi? Ten facet powinien sędziować w lidze okręgowej.
"Po ostatnim gwizdku Ferguson skrytykował Phila Dowda za brak czerwonej kartki dla Jamiego Carraghera."
Rozwalił nogę Naniemu. Ferguson powinien pochwalić sędziego za pokazanie żółtego kartonika za tak brutalne wejście.
"W następnym prowadzonym meczu MU pan Dowd przyznał Diabłom rzut karny, który zapewnił im remis 1-1 z Blackburn, a w konsekwencji dziewiętnasty tytuł mistrzowski."
Słuszny rzut karny. Ten mecz miał miejsce tydzień po spotkaniu, w którym Webb popełnił kilka błędów na korzyść Chelsea, między innymi nie wyrzucił z boiska Ivanovicia.
Fajni ci paranoicy. Czepiają się nawet prawidłowych decyzji, bo ładnie pasują im do obranego toku myślenia. Przywalmy się do United, bo zdarza im się nurkować, ale też często są faulowani w polu karnym. To tak fajnie brzmi.
Autor tego tekstu to fan LFC. Wystarczy kliknąć w link podany na początku. FA sprzyjała United, gdy odesłała Fergusona na trybuny na 5 meczów, ukarała Rooneya 2 spotkaniami kary za przeklinanie lub gdy wysłała Ferdinanda na 8-miesięczny urlop za spóźnienie się na kontrolę antydopingową, nie? Wazza opuścił przez to mecz FA Cup z City, a Rio nie pojechał na Euro.
REJESTRACJA lub LOGOWANIE
Webb to najlepszy sędzia w Premier League. Szkoda, że nikt nie wspomniał, że z tych 18% podyktowanych karnych w jego sędziowskiej karierze, które orzekł na rzecz United, znakomita większość (prawie wszystkie) była bezdyskusyjna. Ważne są tylko liczby, co?
2:2 11 na 11 Mułą nie idzie 11 na 10 też nie to trzeba im ułatwić zadanie i jest 9 na 11 no nie idzie a to gol ze spalonego załatwi sprawę i wtem sposób United mają 6 pkt (Liverpool)
Za używanie słowa "muły", które jest polskim odpowiednikiem angielskiego pseudokibicowskiego "manure" w odniesieniu do MU powinno się rozstrzeliwać. To już jest niewyobrażalny poziom chamstwa.