Temat Błaszczykowski-Wasilewski był już wiele razy poruszany. Ostatnio oglądałem film o reprezentacji za ery Don Leo, gdzie kapitanem był Żewłakow. Nie chcę nic ujmować Kubie, ale nie wyobrażam sobie go jako człowieka, który potrafi rozładować atmosferę w szatni, czy rzucić jakiś żarcik. Albo chociaż warknąć tak, że drugi faktycznie weźmie to do siebie.