Blamaż! Jak najszybciej zapomnieć o tym meczu...
Cantona: Goodson? To mój błąd.3 kolejka Major Soccer League 2012/2013 New York Cosmos 1:4 Los Angeles Galaxy Zinedine Zidane 6' - Robbie Keane 22', 47', 76', Dimitar Berbatov 53'Hit 3 kolejki Major Soccer League pomiędzy NY Cosmos, a LA Galaxy na Giants Stadium zapowiadał się bardzo interesująco. Nasza drużyna bardzo chciała wygrać to spotkanie i zrehabilitować się za porażkę 2:3 w WFC 2012. Na turnieju ekipa Galaxy spisała się bardzo słabo, lecz zdołała wygrać jeden mecz - właśnie z nami. Trener Cantona do boju z
Los Galácticos wystawił prawie, że optymalną jedenastkę. Jedynymi zmianami były pojawienie się Danny'ego Szeteli i Clarencea Goodsona, który wyglądał fatalnie w meczach przedsezonowych i pojawienie się jego w pierwszej jedenastce budziło wielkie obawy. Spotkanie jednak rozpoczęło się fantastycznie dla naszej ekipy. W 6 minucie prowadziliśmy już 1:0. Bramkę trafił wiecznie młody i niezawodny Zinedine Zidane, który urwał się defensywie LA Galaxy i wpakował piłkę przy dłuższym słupku strzelając z prawego skrzydła. W 14 minucie mogło być już 1:1. Piłka nawet wpadła do naszej bramki po uderzeniu głową Dimitara Berbatova, który za 10 mln. euro zasilił w tym okienku transferowym ekipą Galaxy. Jednak sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej Bułgara i bramka nie została uznana.
Los Galácticos niestety doprowadzili do remisu. W 22 minucie Robbie Keane otrzymał fenomenalne prostopadłe podanie od Landona Donovana. Piłka minęła Goodsona, trafiła pod nogi Keane'a, a ten nie miał problemów posłać piłkę obok Howarda. Wynik meczu do przerwy się nie zmienił. Mimo okazji z naszej strony piłka jakoś nie chciała wpaść do bramki LA. Początek drugiej połowy należał do gości, którzy nie mieli zamiaru czekać na wymianę tylko sami ruszyli do ataku. W 47 minucie było 1:2. Bramkę ponownie strzelił Robbie Keane. Chwilę później swoje trafienie dołożył Bułgar Dimitar Berbatov. Tym razem napastnik nie strzelał z pozycji spalonej. Błąd popełnił Goodson, który chyba zapomniał, że obok niego biegnie Bułgar, który zaraz może strzelić bramkę. Trener Cantona musiał podjąć jakieś kroki. Ściągnął z boiska Vierie, a w jego miejsce wszedł David Trezeguet. Zmiana formacji na dwóch napastników miała dać większe pole manewru w linii ofensywnej, co miało się przełożyć na jakąś zdobycz bramkową. Rzeczywiście chwilę później setkę miał Neymar, który po podaniu Davida Trezegueta z 10 metrów w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać goalkeepera gości. Wkurzony na całą sytuacje Cantona zmienił Neymara w 58 minucie, zastępując go Nickiem Blackmanem, który w poprzednim meczu wchodząc w drugiej połowie nie zawiódł i został wybrany najlepszym piłkarzem meczu. To jednak nie był koniec blamażu. W 76 minucie mieliśmy już 1:4. Hat-tricka skompletował Robbie Keane, który z 4 bramkami po 3 kolejkach prowadzi w klasyfikacji strzelców Major League Soccer. Po dośrodkowaniu z prawej strony Davida Beckhama nie spodziewano się, że Keane, który stał jeszcze przed polem karnym wbije bramkę. Jednak przed sobą miał Goodsona, który w tym meczu chyba potwierdził, że nie nadaje się do grania na wysokim poziomie. Tyle błędów, które on zrobił w spotkaniach WFC, a nawet ze słabą drużyną malezyjską, z którą NYC straciło aż 4 bramki potwierdza tylko to, że wystawienie go w tak arcyważnym spotkaniu było wielkim błędem. Więcej bramek nie padło i to ekipa LA Galaxy mogła się cieszyć z 3 pkt. Niestety rewanż z WFC 2012 nam nie wyszedł. Nam pozostało jedynie jak najszybciej zapomnieć o meczu i skupić się na kolejnej serii spotkań, w której zagramy na wyjeździe z Vancouver Whitecaps.
Po meczu zapytaliśmy trenera Erica Cantone jak on ocenia dzisiejsze spotkanie.
Cantona: To był bardzo słaby mecz. Zagraliśmy w nim tak jakbyśmy grali ze sobą pierwszy raz. Dziękuje Zizou, że strzelił jedną bramkę i jakoś to na początku wyglądało. Potem nie było żadnego zgrania. Byliśmy w innym świecie. Zero koncentracji szczególnie w defensywie. To nie jest futbol na wysokim poziomie. Wiem, że LA jest silną drużyną, ale my mamy na tyle dobry skład żeby z nimi konkurować. Chcemy wygrać ligę, a żeby to zrobić nie możemy przegrywać w taki sposób jak zrobiliśmy to dziś. Goodson? To mój błąd. Nie powinienem go wystawić do tego meczu. Chłopak nie jest przygotowany do takiego grania. Potrzebuje czasu i chęci do treningów. Neymar? Nie wiem co się z nim dzieje. Chłopak dostaje tyle sytuacji, a w lidze jeszcze nie strzelił żadnej bramki. Nie tego się po nim spodziewaliśmy. Gracz meczu:
Robbie Keanenota: 7.0Zdecydowanie najlepszy zawodnik na boisku. Strzelec hat-tricka, który pogrążył nasz zespół. Nic więcej nie trzeba dodawać...
Galeria meczowa: D.C. United 0:3 Toronto FC