Przed meczem:
Mauricio Pochettino - Był pierwszy mecz fazy pucharowej, Copa del Rey, więc czas na rewanż. W pierwszym spotkaniu, wygraliśmy 4:2 po wspaniałej pogoni za Barcą. Dzisiaj przystępujemy do meczu z atutem własnego boiska, oraz kibiców, no i oczywiście mamy dwie bramki przewagi. Nie znaczy to jednak, że możemy dzisiaj zagrać na luzie. Nie możemy zapominać z kim gramy. Jest to wielka Barcelona, która w ostatnich dwóch spotkaniach, radziła sobie świetnie i ciągle pokazuje, że wraca do formy. Dzisiaj na pewno padną bramki i jestem pewien, że jeśli chcemy awansować, to cały mecz, musimy zagrać na pełnych obrotach.
Tito Vilanova - W pierwszym meczu, u siebie, przegraliśmy, ale dwie bramki, to przecież nic dla moich zawodników. Tak mi się przynajmniej zdaje, bo wierzę w nich. Pewnie pomyślicie, że jestem szaleńcem, zmieniając ustawienie, przed tak ważnym spotkaniem. To prawda, że miałem bardzo mało czasu, aby wytłumaczyć chłopakom, co i jak, ale to bardzo pojętni ludzie, więc jestem pewien, że zrozumieli mnie doskonale. Mecz trwa 90 minut i wiele się może zdarzyć. Jedno jest pewne - będziemy walczyć o awans, do samego końca.
Mecz rewanżowy.
Estadio Cornellá-El Prat
1:4 Messi 41' (Rossi)
Messi 56'
Albin 68'
Sanchez 77'
Sanchez 84' (Messi)
Kartki: Dani Alves 24'
Zmiany:45' Iniesta
David Villa
45' Rossi
Sanchez
50' Xavi
Cesc Fabregas
60' Raul Baena
Rui Fonte
W mroźny wieczór, 3 października, na Estadio Cornella -El Prat, w ramach meczu rewanżowego, Copa del Rey, zawitała Barcelona, która po pierwszym, przegranym spotkaniu, odrabiać musi ogromne straty. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu, Barca, która strzeliła dwie pierwsze bramki, w następnej kolejności, straciła cztery i musiała uznać wyższość Espanyolu, pod wodzą Mauricia Pochettino. W dzisiejszym meczu, bukmacherzy zgodnie stawiają na zwycięstwo Espanyolu, który już raz pokazał, jak grać z rywalem zza miedzy. Dlatego też, za zwycięstwo Espanyolu, otrzymamy tylko 1 Euro, za każde postawione 1 Euro, za zwycięstwo Barcelony - 3 Euro, natomiast za remis, otrzymamy 4 Euro. Trener Dumy Katalonii, przyzwyczaił już nas do roszad, w każdym spotkaniu, jednak czegoś takiego - nikt się nie spodziewał. Tito Vilanova, zmienił ustawienie, z 4-4-2 na 4-5-1, co ciekawe, w roli ofensywnego pomocnika, występuje Messi. I oto kolejna decyzja Tito, która, aż prosi się o grom z nieba. Lionel Messi, nie odpoczywający w żadnym spotkaniu, nie licząc oczywiście meczu, w którym zejść musiał z powodu drobnego urazy, a który już wyleczył, wychodzi w pierwszym składzie ! Oczywiście - rywal jest bardzo wymagający, ale przecież Tito ma do wyboru 5 napastników, w tym, dochodzącego do formy, Davida Villę. Leo, który dodatkowo jest po urazie, musi stawić czoła wyzwaniu.
Gdy sędzia zagwizdał po raz pierwszy, już po kilku sekundach, nikt na stadionie nie miał już wątpliwości, kto będzie kotem, a kto myszką. Oczywiście, to Duma Katalonii, od pierwszych minut, rzuciła się do ataku, sprawiając wrażenie wygłodniałego kota, który nie jadł od kilku miesięcy. I tak Barca głodna zwycięstwa i awansu, ruszyła do boju. W 4 minucie spotkania, Rossi zagrywa do Messiego, który popisuje się potężnym uderzeniem, jednak trafia ono w bramkarza, a ten wybija na rzut rożny, po którym nie dochodzi do żadnej interesującej sytuacji.
Pierwszą okazję, zawsze można wybaczyć, bo można powiedzieć, że minuty, które rozpoczynają spotkanie, to "rozgrzewka" dla zawodników. Kolejną sytuację, Barcelona tworzy w 8 minucie, tym razem to Messi rozpoczyna atak. Argentyńczyk podaje do Rossiego, który wbiegając w pole karne, musiał odbić lekko w prawo, od bramki, więc Włoch cofnął na 16 metr, do La Plugi, który z pierwszej piłki, uderzył wprost w bramkarza.
Kolejna akcja, tym razem Espanyolu, już 4 minuty później. Niezwykle regularnie, obie drużyny atakowały - co 4 minuty, któraś z nich. I tak w 16 minucie, szansę na gola, tzw. "setkę" miał Longo, który po wrzutce Albina i po minięciu się z piłką Lezzeriniego, miał pustą bramkę ! Co jednak pocieszające - dla Barcy oczywiście - Longo nie trafia w piłkę, a ta wędruje przez całe pole karne, do Alby.
Kolejna sytuacja, znowu, 4 minuty później. Tym razem strzelał Albin, ale trafił w słupek.
Dwie akcje Espanyolu, jakby poddenerwowały Barcę, która wściekła sama na siebie, że w ogóle doszło do takich okazji, zaczęła jeszcze bardziej atakować. Efektem był strzał Xaviego, który po podaniu od Messiego w 21 minucie, strzelił tuż obok spojenia bramki Alvareza. Tak blisko.. Chciało by się zaśpiewać "Tak blisko, tak blisko jak ty, nie był (...) nikt tak blisko, jak tyyy...". Mówi się trudno i trzeba wracać, aby bronić własnej bramki.
Katalończycy, nie zamierzali jednak bronić, oni chcieli atakować ! Kolejną okazję miał Rossi, któremu zabrakło wyrachowania. Włoch otrzymał znakomite podanie od Leo i kiedy, po okiwaniu obrońców, znalazł się w polu karnym, zrobił coś, czego przez długi okres, nie zapomni nikt. Rossi, zamiast strzelać, w doskonałej okazji, postanowił podać do Messiego, który był całkowicie kryty przez obrońców.. Efekt chyba każdy zna.
Kontratak gospodarzy i.. żółta kartka dla Alvesa, który omal nie "trafia" do własnej siatki, dając rzut wolny rywalom z okolic 25 metra. Na całe szczęście, nie trafia Albin.
Blaugrana grała znakomicie i gdyby to Espanyol strzelił pierwszy, byłoby to ogromne zaskoczenie. Nie dając dojść do słowa Espanyolowi, Azulgrana stworzyła sobie kolejną sytuację w 25 minucie. Prawą stroną popędził Pedro Rodriguez, wysunął Rossiemu, ten biegnie bokiem boiska, na wysokości pola karnego, podaje płasko, do Messiego, strzał ! I cudem broni Alvarez, a piłkę wybija obrońca. Nic dziwnego, że po tym uderzeniu, La Pluga leżał na ziemi, kryjąc twarz w dłoniach. Bramkarz gospodarzy, widząc Argentyńczyka na ziemi, podszedł, poklepał go po plecach niczym ojciec, jakby chcąc powiedzieć "Będzie lepiej", pomógł mu wstać i wrócił na swoją pozycję. Bardzo miłe dla oka, zachowanie Alvareza, które pokazuje, że mimo rywalizacji, jest miejsce, także na koleżeństwo.
Gdy została wznowiona gra, na dobre 10 minut, mecz się uspokoił. Futbolówka wędrowała od nogi do nogi, to jednej, to drugiej ekipy, częściej będąc przy nogach graczy Espanyolu, co dziwiło każdego, znajdującego się na stadionie. Właśnie w 35 minucie, z dystansu uderzał Rossi, strzał wybił golkiper gospodarzy, do piłki, na dobitkę, pędzi Pedro, ale ubiega go obrońca, wybijając piłkę na aut.
4 minuty, to chyba ulubiony okres Katalończyków, bo po tym właśnie czasie, znowu okazję miał Messi. Argentyńczyk znajdując się pod presją, do tego, popychany przez obrońców, wypuszcza za daleko piłkę i łapie ją bramkarz.
Już 2 minuty później - w 41 minucie, Barca strzeliła upragnionego gola, a w zasadzie, zrobił to nie kto inny, jak Messi. Argentyńczyk otrzymał podanie, od Rossiego, który dostrzegł go, po podaniu od Iniesty. Włoch podając prostopadle, sprawił, że Leo znalazł się sam na sam z bramkarzem. Takich okazji się nie marnuje i mamy 1:0 dla Bracy !! Pericos załamani ! Wiedzą, że jeśli Barcelona zdobędzie jedną bramkę, to na pewno, zdobędzie też drugą.
Podłamani gospodarze, spróbowali odpowiedzieć i wywalczyli rzut wolny, podyktowany niesłusznie, za wejście barkiem, w walce o piłkę - Alby. Rzut wolny z okolic 27 metra. Tym razem Albin się nie myli i piłka z niebywałą prędkością podąża wprost do bramki. Strzelec unosi już dłonie, gdy pojawia się Lezzerini ! Młody Włoch, cudowną paradą, łapie piłkę w ostatniej chwili ! Takiej obrony, nie powstydziłby się sam Casillas ! Coś niebywałego, tak młody bramkarz, może okazać się odkryciem sezonu !
Do końca pierwszej połowy, w zasadzie już nic się nie działo i Katalończycy, schodzili do szatni, z jednobramkową przewagą.
Po pierwszej połowie, zdecydowanie najsłabszym graczem, w ekipie ze stolicy Katalonii, okazuje się Rossi, który nie gra tak, jak powinien. Wielkie nadzieje związywane z Włochem, całkowicie się nie sprawdziły. Mimo, że po samym przybyciu do Barcy, Rossi grał znakomicie, teraz spisuje się o wiele gorzej i pomimo pięknej asysty, nie wykazał się niczym więcej. Nie potrafił wyjść na pozycję, wtedy, kiedy powinien, niedokładnie podawał i głupio tracił piłkę. Słuszną decyzją Vilanovy, byłoby zdjęcie z boiska, tego zawodnika.
Drugie 45 minut, zainicjowały dwie zmiany w ekipie gości. Z boiska zeszli Rossi, oraz Iniesta, a za nich, odpowiednio weszli - Sanchez i David Villa. Wielkie nadzieje, co do meczu, były przywiązywane szczególnie z Alexisem, który jakby nie pamiętał już okresu bez formy i gra wprost znakomicie, niejednokrotnie już ratując skórę Barcy.
Już 5 minut po gwizdku sędziego, okazję, na gola, prawie zamienił Leo Messi. Argentyńczyk otrzymał podanie od swojego rodaka - Mascherano, który po pierwszym - nieudanym podaniu, za drugim razem, już dokładnie, wypuścił Messiego - sam na sam. La Pluga biegnie z całych sił, strzela i gol ! Strzelec bramki świętuje, gdy spogląda na sędziego liniowego, który trzyma uniesioną chorągiewkę. Protesty graczy Blaugrany, jednak nic z tego. Powtórki pokazały, że rzeczywiście Messi, znajdował się na spalonym. Co prawda - minimalnym, ale jednak.
Co nie udało się teraz, udało się w 56 minucie, kiedy to Alexis Sanchez podaje do Messiego. Argentyńczyk przebiega prawie pół boiska, wbiega w pole karne i piłka trzepoce w siatce ! Leo nawet nie świętuje bramki, łapie piłkę w ręce i biegnie na środek boiska. Mimo, że w dwumeczu jest remis, to bramki wyjazdowe sprawiają, że to Espanyol ma zagwarantowany awans. Do końca spotkania pozostało już niewiele, więc jeśli Barca myśli o awansie, musi się bardzo postarać.
Kolejna okazja, to także akcja Barcelony. W 61 minucie, świetnie rozumiejący się Messi i Sanchez wymienili podania i potem, gdy piłkę wysuwał ten pierwszy, to ten drugi znalazł się na spalonym. Na tych dwóch zawodników, spadła plaga spalonych. Kiedy przy piłce znajdował się Messi, lub Sanchez i mieli do siebie zagrać, zawsze któryś z nich, znajdował się na pozycji spalonej.
I tak, wykorzystując drobne rozkojarzenie w szeregach obronnych Barcy, wykorzystał Albin. Wybiegając sam na sam z Lucą Lezzerinim, strzelił ! Golkiper gości popisał się paradą, odbijając piłkę, jednak tak niefortunnie, że spadła wprost pod nogi Albina, a ten nie miał problemu z umieszczeniem piłki, w pustej bramce. Było tak blisko, a awans oddalił się jeszcze bardziej. Tito widząc, że jego zespół powoli się łamie, zaczął go oklaskiwać, by podnieść zawodników na duchu.
70' i ponownie spalony Alexisa.
75' i spalony Messiego.
I w końcu nadchodzi 77'. Piłkę zagrywa Messi, jednocześnie patrząc na sędziego liniowego, który tym razem nie wykonuje żadnego ruchu. Sanchez, jeszcze po drobnej przepychance z obrońcą, dobiega do piłki, wyciąga bramkarza z jego bramki i strzela, trafiając do niestrzeżonej siatki! Nadzieja przywrócona ! Mimo, że taki wynik daje awans Pericos, to w końcu brakuje tylko jednego gola, by znaleźć się w niebie !
Duma Katalonii, która teraz udowadniała swoją wyższość, wzięła się ostro do roboty. Przez 7 minut "harowała", by znaleźć sobie dogodną okazję na bramkę. Wszystko rozpoczęło się właśnie w 84 minucie. Messi otrzymuje podanie od Mascherano. Wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie. Powolny ruch klatek piersiowych zawodników, ogromne emocje i podanie Leo, do Sancheza, który wykonuje bliźniaczą akcję z 77 minuty. Chilijczyk wyprowadza golkipera gospodarzy, z własnej bramki i strzela nie mając żadnej przeszkody ! Wszystko natychmiast przyspieszyło i teraz w centrum uwagi byli tylko dwaj - padający sobie w ramiona - zawodnicy. Messi i Sanchez krzyczeli z radości tak, że pewnie słychać ich było w samej Barcelonie. Ci dwaj zawodnicy sprawili, że teraz, to Blaugrana znajdowała się w sytuacji, w której awansuje do dalszego etapu tych rozgrywek.
Pamiętajmy jednak, że do końca spotkania jeszcze 6 minut + to, co doliczy arbiter. Espanyol nie mógł za bardzo stworzyć sobie okazji, ponieważ to Barcelona, rozgrywała piłkę, ale po błędzie w podaniu, w 90 minucie,tuż przed polem karnym, traci Alba. Przy piłce Albin, a do niego od razu dobiegają trzej obrońcy Blaugrany - Pique, Edgar Ie, oraz Alba. Albin nie czekając długo, znając swoje umiejętności, uderza z całą swoją siłą. Piłka odbija się jeszcze od nogi Pique i po rykoszecie ląduje w rękach Lezzeriniego !
To koniec emocji w dzisiejszym dniu ! Barcelona po wspaniałym widowisku, wraca do gry i awansuje do kolejnej fazy Copa del Rey ! Właśnie dla takich spotkań, kupuje się bilety !
Dzisiaj Blaugrana pokazała, że nie ważne jak zaczynasz, ale ważne, jak kończysz. Wielkie serce włożone w ten mecz, daje Barcy awans. Był to również pierwszy mecz Katalończyków od 5 lat, kiedy Azulgrana miała posiadanie piłki mniejsze, niż 50 %.
Po meczu:
Mauricio Pochettino - Graliśmy za słabo, by utrzymać wynik, dający awans. Widać było, że Barcelona ma zamiar wygrać, że nie chce się poddawać. To właśnie charakteryzuje ten klub - walka do samego końca, pełne zaangażowanie w mecz. Barca już nie raz pokazała, że potrafi odrabiać straty, a my zlekceważyliśmy to. To dla nas nauczka.
Tito Vilanova - Jestem ogromnie szczęśliwy z tego meczu. Awansowaliśmy i pokazaliśmy jak bardzo angażujemy się w grę. Nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć. Jestem dumny z chłopaków, a szczególnie ze wspaniałej współpracy Messiego i Alexisa. Jeśli chodzi o to, dlaczego wystawiłem Messiego - już mówię. Leo miał drobną kontuzję, to prawda, ale gdy spytałem go, czy chce grać, bez żadnego namysłu, powiedział, że tak. Potem pytałem lekarzy, a oni nie sprzeciwiali się tej decyzji. Leo to chłopak, który uwielbia grać. Mogłem go zdjąć przed końcem spotkania, ale wiedziałem, że jeśli nie zaryzykuję, możemy przegrać to spotkanie. Jak widać ryzyko opłaciło się, a na pewno, obiecuję to wszystkim - Messi odpocznie w kolejnym spotkaniu z Zaragozą, w lidze. Mieliśmy dziś mniejsze posiadanie piłki, od rywala, ale nie bałbym się o to. Graliśmy wyrównane spotkanie, a nie zawsze udaje się mieć piłkę przy nodze. Jestem pewien, że te szczegóły, poprawiać będziemy, z meczu, na mecz.
Dzięki za komentarze <3
Proszę o więcej
Acha.. no tak. Trener Espanyolu zmienił się, to wiem, teraz jest nim Javier Aguirre, ale postanowiłem nie wprowadzać zmian na tym stanowisku, w moim opowiadaniu