26# 20.08.2014„JESTEŚMY POZYTYWNYMI WARIATAMI” cz.1
Piłka nożna to dla nich styl życia. Mają wysokie mniemanie o swoich umiejętnościach, lubią pieniądze, ale nikt nie może powiedzieć o nich, że nie mają ambicji. Do tego są niezwykle sympatyczni. Bracia Paixao w ekskluzywnym wywiadzie. Część pierwsza.
Redaktor (R): Na początku przygody z Podbeskidziem nie było wam łatwo. Wszyscy pamiętali twoją (redaktor zwraca się do Marco) wypowiedź o tym, że taki zespół jak Podbeskidzie nie powinien grać w Ekstraklasie.
Marco Paixao (MP): Owszem, powiedziałem tak, ale to były słowa dotyczące tamtej drużyny, z której nie zostało już w zasadzie nic. Ująłem to trochę za ostro, chodziło mi o słabą grę Podbeskidzia w tamtym sezonie. Zresztą, ci twardziele odegrali się nam bezlitośnie, wygrywając w meczu, gdy byłem jeszcze zawodnikiem Śląska. Wierz mi lub nie – przy podejmowaniu decyzji o przyjściu tutaj przypomniałem sobie o tym i wiedziałem, że się dogadam z chłopakami.
R: I dogadaliście się?
Flavio Paixao (FP): (wtrąca się bratu w słowo): Oczywiście. Kapitalna grupa.
(chwila zabawnej kłótni braci)
R: (śmiech). Dobra. To może będę przedstawiał pytania bezpośrednio do jednego z was. Najpierw Flavio. Nie jesteś tak medialny jak brat. Zazdrościsz mu tego?
FP: Nie. Zawsze byłem tym „skromniejszym”. Ale ogólnie to obaj jesteśmy pozytywnymi wariatami.
R: No, to zauważyłem (śmiech). Marco, ile goli strzelisz w tym sezonie i czy dostaniesz się do kadry Portugalii?
MP: (śmiech). W kadrze zawsze mogę zagrać.
R: No proszę cię…
MP: Czemu nie?
R: Wiek, liga, doświadczenie. Spójrz prawdzie w oczy.
MP: Nie rozumiem takiego myślenia, ale OK, nie chce się kłócić. Ile strzelę goli? Na razie mam cztery, Flavio – jedną. Celuję w dwadzieścia.
FP: Z czego powinno być dziesięć moich asyst. Wtedy byłoby idealnie.
R: A ty, Flavio? Myślisz, że pod nieobecność Nakoulmy wkroczysz na stałe do pierwszego składu?
FP: Chciałbym. „Prezes” jest jednak bardzo dobry. Ma wszystko, by grać nawet w lidze angielskiej. Jest szybki, silny i dobry technicznie.
R: Wam czego brakuje? Poprawilibyście coś w swojej grze?
FP: Ja start do piłki. Jestem szybki, ale z futbolówką przy nodze. W sprincie bez niej jest mi ciężej. Dziwne. Dołożyłbym jeszcze lepszą wrzutkę.
MP: U mnie jeszcze trzeba poprawić panowanie nad piłką. Czasami mógłbym się też lepiej ustawiać.
R: Z Podbeskidziem chcecie grać w europejskich pucharach, coś tu wygrać, czy to tylko przystanek w waszej karierze?
MP: Zobaczymy jak to się potoczy. Mój kontrakt jest podpisany na trzy lata, Flavio – na dwa. Piłka jest tak nieprzewidywalna, że może wydarzyć się wszystko.
W następnej części więcej „Paixao prywatnie”. Zapraszamy już dziś.„GÓRALE” – Maciej Iwański
W Podbeskidziu z poprzedniego sezonu pełnił rolę pierwszego rozgrywającego. Teraz, w związku z obecnością w kadrze Michała Masłowskiego, musi pogodzić się z funkcją zmiennika. Ma swoje lata, nigdy nie był też demonem szybkości, ale dobrze ułożona stopa – tego nie da się stracić – pozostała. Wciąż walczy o pieniądze z tureckim klubem, w którym był przed powrotem do Polski – Manisasporem. Wbrew obiegowej opinii jego ulubionym jedzeniem nie są pączki, lecz kuchnia orientalna. To człowiek ułożony i pedantyczny, tak jak nasz trener – Rafał Ulatowski.