#47 VII 2015
Wesley Hoedt na celowniku PSV Po stracie Karima Rekika PSV musi szybko znaleźć nowego środkowego obrońcę. Najpoważniejszym kandydatem do tej roli jest, rówieśnik Rekika, zawodnik AZ Alkmaar i jedna z rewelacji minionego sezonu. Jeszcze w styczniu donoszono, że Hoedt podpisał wstępną umowę z Lazio, która miała obowiązywać od lipca, gdy wygasał kontrakt zawodnika z klubem z Alkmaar. Tę informację podała nawet oficjalna strona rzymskiego klubu. Coś jednak poszło nie tak i do transferu nie doszło, a młody Holender zamiast tego przedłużył kontrakt z AZ.
Właśnie ta umowa jest najpoważniejszym problemem PSV, bo AZ wykorzystuje ten fakt i żąda za swojego zawodnika aż 10 mln euro, a Phillip Cocu pod żadnym pozorem nie może sobie pozwolić na taki wydatek, nawet w obliczu solidnego zastrzyku gotówki w związku z niemal pewną sprzedażą Memphisa Depaya. Sam zawodnik wydaje się być zainteresowany transferem, więc najważniejszy warunek, czyli chęć zmiany otoczenia przez gracza, został już spełniony, a działaczy z Eindhoven czeka ważna runda negocjacji w celu zbicia ceny za 21-latka.
Jeśli jednak nie udałoby się go zakontraktować, na celowniku PSV jest też Jeffrey Gouweleeuw, kolega Hoedta z AZ. Graczem
Boeren mógłby też zostać reprezentujący barwy SC Heerenveen Joost van Aken.
Cocu chce wypożyczyć van Ginkela Angielskie media donoszą, że PSV będzie starało się wypożyczyć z Chelsea Marco van Ginkela. 23-letni Holender ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Milanie, ale nie zaliczy tego czasu do udanych, gdyż z powodu kontuzji pauzował łącznie przez kilka miesięcy, a po rekonwalescencji nie potrafił odnaleźć formy i przegrywał walkę o skład z bardziej doświadczonymi zawodnikami. Sposobem na wejście w odpowiedni rytm ma być dla niego powrót do ojczyzny. Na tę chwilę nie jest jednak pewne, że Jose Mourinho w ogóle rozważa wypożyczenie zawodnika. Być może widzi go w swoich planach na sezon ligowy w Anglii.
Głównym rywalem PSV w walce o van Ginkela miałby być Ajax. Stołeczny klub miał chrapkę na Holendra już wtedy, gdy ten błyszczał w Vitesse Arnhem, ale nie był w stanie rywalizować z Chelsea pod względem finansowym - nie wspominając już o tym, że klub z Arnhem ma z "The Blues" podpisaną umowę o współpracy.
Czy Rasmus Elm wróci do Eredivisie? Zanim Rasmus Elm święcił triumfy w barwach CSKA Moskwa, występował w Eredivisie w barwach SC Heerenveen. Pół roku temu niespodziewanie wrócił do swojej ojczystej Szwecji, gdzie przywdziewa barwy Kalmar FF, klubu, w którym się wychował. PSV postanowiło wykorzystać ten fakt i wysłać do Szwecji swoich przedstawicieli, jako że w obliczu odejścia Andresa Guardado Elm byłby znakomitym wzmocnieniem drużyny Philippa Cocu.
Problemem może być jednak cena za pomocnika. Szwed to uznane w Europie nazwisko i najważniejszy zawodnik Kalmar, więc ani jemu, ani jego klubowi raczej niespieszno jest do jego sprzedaży, a to tylko zwiększa wymagania finansowe. Poza tym, Elm wrócił do kraju w wieku zaledwie 27 lat po przebyciu przewlekłej choroby brzucha, co może sugerować, że póki co w ogóle nie zamierza zmieniać otoczenia i chce dojść do formy w ojczyźnie.
Twente nie chce słyszeć o sprzedaży Corony Trener Alfred Schreuder nie spodziewa się, aby w składzie Twente doszło do wielu zmian w letnim okienku transferowym. Prawdopodobnie odejdzie jeden czy dwóch zawodników
Tukkers, ale związane będzie to raczej z przywróceniem równowagi finansowej klubu i rutynowym odświeżeniem składu przed nowym sezonem.
Klub już zapowiedział, że w styczniu nie odejdzie najwyżej wyceniany zawodnik, Luc Castaignos. 22-latek zdobył w pierwszej części sezonu 10 goli, a jego dorobek mógł być bardziej imponujący, gdyby nie pauzował przez ostatnie 2 miesiące sezonu. Co bardziej interesuje PSV, otoczenia nie zmieni też jego rówieśnik, Jesus Corona, meksykański skrzydłowy, który na Stadionie Phillipsa miałby zastąpić Memphisa Depaya. Twente ma ambicje wrócić do europejskich pucharów, a żeby to osiągnąć, nie może sobie pozwolić na sprzedaż kluczowych zawodników.
O odejściu kolejnego utalentowanego gracza, Hakima Ziyecha, oczywiście także nie ma mowy.
Utalentowany nastolatek odrzuca zainteresowanie PSV Broniący barw Twente, zaledwie 18-letni Bilal Ould-Chikh nie dołączy do PSV Eindhoven - informuje najnowsze wydanie
De Telegraaf. Utalentowany skrzydłowy nie zasili także Manchesteru United, który ostatnio był w kontakcie z klubem z Enschede. Spekuluje się, że marzeniem zawodnika jest gra w Hiszpanii, a zainteresowanie jego usługami wyraziły już kluby ze środka tabeli takie jak Espanyol, Real Sociedad czy Getafe.
Holender jest wyceniany na 4 mln euro. W ubiegłym sezonie Eredivisie zaliczył 15 występów (głównie z ławki), w których strzelił 2 gole i skompletował 4 asysty.
Sensacyjny transfer nie dojdzie do skutku W Holandii mało kto w ogóle słyszał o Moestafie El Kabirze, więc nic dziwnego, że doniesienia łączące go z transferem do PSV traktowano z przymrużeniem oka, zwłaszcza gdy słyszano, że Gençlerbirliği życzy sobie za niego co najmniej 6 mln euro. PSV jednak faktycznie kontaktowało się z Turkami w sprawie tego zawodnika, ale sam napastnik, który zresztą jest Holendrem, nie wyraził chęci transferu.
El Kabir pochodzi z Maroka. Holandię opuścił w 2010 roku, gdy z NEC przeszedł do Mjällby AIF. Ostatnie pół roku spędził w lidze tureckiej, skąd trafił z saudyjskiego Al Ahli. Poradził sobie na tyle dobrze, że zwrócił na siebie uwagę skautów wielu klubów. 9 goli strzelonych wiosną wystarczyło, by PSV wysłało zapytanie do Ankary, ale sam napastnik woli piąć się po drabinie ligowej hierarchii i skorzystać z zainteresowania takich klubów jak Trabzonspor czy Besiktas. Liga turecka jest obecnie lepsza od holenderskiej, więc PSV w takich sytuacjach często stoi na straconej pozycji w negocjacjach.
Bakkali odchodzi do Chelsea O odejściu Zakariego Bakkaliego z PSV wiadomo było od dawna. 19-latek, który zasłynął tym, że został najmłodszym zdobywcą hat-tricka w historii Eredivisie, nie potrafił proozumieć się z klubem w sprawie przedłużenia nowego kontraktu. Prezentował też lekceważący stosunek do sztabu szkoleniowego i treningów, przez co odesłano go do zespołu rezerw i oświadczono, że opuści Eindhoven po wygaśnięciu kontraktu.
Z uwagi na spory potencjał Belga ustawiła się po niego kolejka chętnych. Już rok temu media donosiły, ze Atlético Madryt oraz PSV Eindhoven doszli do porozumienia w sprawie transferu nastolatka.
Rojiblancos mieli zapłacić 3 mln euro, ale nie doszło do zawarcia umowy. Bakali od tygodnia nie jest już jednak zawodnikiem PSV i właśnie związał się 5-letnią umową z Chelsea, gdzie będzie starał się iść w ślady Edena Hazarda, starszego kolegi z reprezentacji, który również zaliczył debiut w narodowych barwach w wieku 17 lat.