#3725 XI 2015
Porażka w cieniu skandalu Nie ulega wątpliwości, że tego wieczoru Chelsea była drużyną lepszą. Kto wie jednak, jak potoczyłby się mecz, gdyby nie skandaliczna decyzja arbitra głównego na początku drugiej połowy, gdy przy stanie 1:0 dla The Blues wyrzucony z boiska został Wesley Hoedt. Obrońca gospodarzy sfaulował wprawdzie Oscara, ale nie zrobił tego ani w wystarczająco brutalny sposób, ani w wystarczająco groźnej sytuacji, by sędzia mógł wykluczyć go z gry. Prawdę mówiąc, większość arbitrów zastanawiałaby się zapewne, czy w ogóle ukarać zawodnika żółtym kartonikiem. Rezultat wyrzucenia Hoedta był do przewidzenia - Chelsea do reszty zdominowała mecz i gdyby nie bohaterska postawa obrony z Jeroenem Zoetem na czele, PSV przegrałoby znacznie wyżej niż 0:2.
5. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów
PSV Eindhoven 0:2 Chelsea Oscar (37'), Diego Costa (67')
Zawodnik meczu: Javi Martinez (Chelsea) - 7,9
Hoedt (PSV) - 51'
Zgodnie z oczekiwaniami, to Chelsea dłużej utrzymywała się przy piłce i mozolnie budowała tak pozycyjny, nie dając gospodarzom dojść do piłki. PSV odpowiedziało jedynie rajdem Narsingha z 10. minuty. Skrzydłowy przebiegł z piłką pół boiska, ale w końcowej fazie akcji zachował się egoistycznie i został zatrzymany przez Courtoisa. Goście mimo przewagi nie potrafili wykreować sobie klarownej okazji strzeleckiej, choć kibicom holenderskiej drużyny niewątpliwie serca zabiły mocniej, gdy Nemanja Matić czy Eden Hazard niebezpiecznie wpadli z piłką w pole karne gospodarzy. Po drugiej stronie boiska The Blues notorycznie zatrzymywali prostopadłe podania Luuka de Jonga w kierunku Luciano Narsingha. W 33. minucie meczu Chelsea oddała w końcu strzał, ale niecelny. Dośrodkowywał Willian, główkował Hazard. W końcu jednak The Blues dopięli swego i przy bierności obrońców Oscar z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki po podaniu Hazarda.
Nie da się strzelać goli, jeśli nie uderza się na bramkę - z takiego założenia wyszli piłkarze PSV po zerowym dorobku w pierwszej połowie i na drugą odsłonę meczu wyszli nastawieni ambitniej. Co jednak z tego, skoro w 51. minucie wszystko się posypało, gdy sędzia z sobie tylko znanego powodu postanowił wyrzucić z boiska Wesleya Hoedta za starcie z Oscarem. Dla zakupionego latem obrońcy jest to już druga czerwona kartka w tym sezonie. Nie trzeba było długo czekać na drugie trafienie Chelsea. Willian przez dłuższą chwilę upokarzał obrońców PSV, robiąc z nimi, co chciał. W końcu oddał piłkę na środek, gdzie w wyniku zamieszania piłka trafiła do Diego Costy, który przelobował wychodzącego z bramki Zoeta. Defensywa gospodarzy kompletnie się posypała. W 70. minucie ze świetnej strony pokazał się Zoet, powstrzymując w sytuacji sam na sam Edena Hazarda. Juz 2 minuty później PSV mogło mówić o dużym szczęściu, gdy "patelnię" wyłożoną przez Ivanovicia zmarnował Oscar, trafiając obok dalszego słupka. Na 3 minuty przed końcem meczu dośrodkowania Maticia na bramkę omal nie zamienił Diego Costa, ale on również musiał uznać wyższość holenderskiego bramkarza. Zoet musiał wykazać się refleksem raz jeszcze, gdy w doliczonym czasie gry obronił strzał van Ginkela zza pola karnego.
Na domiar złego Zenit wygrał z Anderlechtem i zmniejszył stratę do PSV do 2 punktów, co oznacza, że wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że czerwono-biali o awans zagrają z najsłabszym w grupie Anderlechtem, podczas gdy Rosjanie będą musieli stawić czoła Chelsea, z którą raczej nie będą mieli większych szans niż PSV. Tylko czy The Blues, którzy już zapewnili sobie awans z 1. miejsca w grupie, zagrają z podobną motywacją jak dotychczas? To pozostaje zagadką, dlatego trzeba będzie liczyć przede wszystkim na siebie. Na razie PSV spróbuje wyładować swoją frustrację po porażce na drużynie Go Ahead Eagles, która już w najbliższy weekend na stadionie w Deventer podejmie podopiecznych Phillipa Cocu.