Polscy piłkarze są źli, że przegrali swój inauguracyjny mecz w mistrzostwach Europy. W Klagenfurcie Polska przegrała z Niemcami 0:2.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Wasilewski: Źli i wściekli jesteśmy. Inaczej to miało wyglądać. I pewnie by tak było, gdyby Jacek Krzynówek już w pierwszej akcji trafił do bramki. Patrzyłem na to z tyłu i gdy zauważyłem, że piłka leci mu na lewą nogę byłem pewny, że będzie gol. Musimy szybko się podnieść i otrząsnąć, bo kolejne mecze gramy już "o życie".
Czytaj dalej REKLAMAŁukasz Piszczek: Nie zakładaliśmy tak złego startu w ME, ale Niemcy byli dziś lepsi i trzeba im pogratulować. Nie ma sensu jednak za długo rozpamiętywać tej porażki, bo teraz liczy się dla nas tylko spotkanie z Austrią.
Euzebiusz Smolarek: Trudno być uśmiechniętym po porażce. Przegraliśmy i tyle. Znowu nie udało nam się z Niemcami. Trudno w 15 minut podać dokładne przyczyny porażki. Najprościej powiedzieć, że oni strzelili bramki, a nam się nie udało. Myślę, że zaważyły nasze zmarnowane okazje przy bezbramkowym remisie. Tak się układają mecze na tych mistrzostwach, że kto piewrwszy strzela gola, ten wygrywa. Daliśmy jednak z siebie wszystko. Sądzę, że w sytuacji kiedy trafiłem do bramki w drugiej połowie nie było spalonego, ale sędzia widział inaczej. Jeszcze dwie godziny jazdy do Bad Waltersdorf i trzeba zapomnieć o tym meczu i skupić się na Austrii. Na papierze to słabszy rywal, ale musimy to udowodnić na boisku.
Mariusz Lewandowski: Szkoda tych sytuacji w pierwszej połowie. Gdyby "coś wpadło" grałoby się łatwiej, mielibyśmy więcej miejsca, moglibyśmy ich skontrować. Jednak nie wolno się załamywać. Mamy jeszcze dwa mecze. Głowy do góry. Jeśli zagramy tak, jak dziś, to powinno być dobrze. Fajną zmianę dał w drugiej połowie Roger, trochę rozruszał nasz atak.
Jacek Bąk: Zagraliśmy lepiej niż dwa lata temu na mundialu, ale to ciągle za mało na Niemców. Po dość prostych błędach straciliśmy bramki. W drugiej połowie trochę przycisnęliśmy Niemców, ale zabrakło skuteczności. Teraz "mecz o wszystko" z Austrią. Czeka nas ciężka walka, bo oni mają ten sam problem, co my - przegrali pierwszy mecz. Albo pokażemy charakter, dobrą piłkę i wygramy, albo się pakujemy.
Paweł Golański: Krótko przed stratą drugiej bramki złapał mnie skurcz, ale to nie miało wpływu na mój błąd. Przykro mi, że zawaliłem. Niemcy może nie byli lepsi, ale na pewno skuteczniejsi. Żal tym bardziej, że graliśmy przed wieloma tysiącami polskich kibiców. Nie możemy się jednak załamać i spuścić głów. Musimy maksymalnie się skoncentrować na Austrię.
Maciej Żurawski: Co ja mam powiedzieć? Gdybanie nie ma sensu. Zawsze można powiedzieć, że coś można zrobić inaczej, lepiej, ale tak naprawdę liczy się wynik i z tej perspektywy trzeba oceniać to, co się działo na boisku. Wyniku nie odwrócimy. W dodatku odnowiła mi się kontuzja mięśnia czworogłowego i czekają mnie badania. Nie wiem czy zagram z Austrią.