- Zawsze gol stracony boli, ale ten ból mniejszy, gdy bramka pada po pięknych akcjach, a nie indywidualnych błędach. Być może Niemcy byli dla nas za dobrzy, ale uważam, że zagraliśmy jeden ze swoich najlepszych meczów -powiedział na konferencji prasowej, dzień po meczu z Niemcami Leo Beenhakker.
Czy łatwiej będzie pozbierać drużynę po meczu z Niemcami, niż po pierwszym meczu w eliminacjach z Finlandią?
- Jest to sytuacja sporo łatwiejsza, bo drużyna wczoraj grała dobrze i o wiele lepiej niż z Finlandią. Myślę, że zawodnicy będą gotowi do kolejnego meczu. Jest to zupełnie inna drużyna. Lepiej przygotowana mentalnie i fizycznie. Myślę, że spokojnie będziemy przygotowani na czwartek.
Czy myśli już Pan o jedenastce na mecz z Austrią?
- Dopiero po dzisiejszym treningu i badaniach będę mógł pomyśleć o jedenastce na Austrię. Wczoraj moi asystenci Jan Urban i Adam Nawałka obserwowali mecz naszych najbliższych rywali i również na bazie przekazanych przez nich informacji zaczniemy myśleć o wyjściowej kadrze na czwartkowe spotkanie.
W którym momencie kontuzji nabawił się Maciej Żurawski?
- Nie wiem, w którym momencie Żurawski nabawił się kontuzji. To zdumiewające, że grał całe 45 minut i nie było widać po nim oraz nie nadawał żadnych sygnałów, że jest kontuzjowany. Zmieniłem go także, bo chciałem mieć bardziej kreatywnego zawodnika, jakim jest Roger, który bardzo dobrze wypełnił swoje zadania.
O czym rozmawiał Pan dzisiaj z zawodnikami na treningu?
- Rozpoczęła się akcja Austria. Jedna grupa miała rozruch, a druga złożona z piłkarzy rezerwowanych ćwiczyła osobno. O czym rozmawialiśmy? O błędach, o tym co się działo podczas meczu i o spotkaniu z Austrią. Niektórzy piłkarze dokonali na boisku złych wyborów, czego konsekwencją były bramki. Nadal jednak mamy wszystko w swoich rękach. Austria jest na takiej samej pozycji jak my i zwycięzca tego pojedynku nadal będzie w turnieju, ale przegrany raczej nie będzie się już liczył.
Czy oglądał już Pan powtórki meczu z Niemcami?
- Oglądałem ten mecz już dwa razy, dziś w nocy i nad ranem. Mamy wnioski i przekażemy je piłkarzom. Ale mecz z Niemcami to już historia, bo nie zmienimy wyniku. Ważne, aby z tego meczu wyciągnąć wnioski i nie popełniać tych samych błędów.
Jacek Bąk powiedział po meczu, że brakowało na boisku komunikacji.
- Komunikacja na boisku jest zawsze. Bąk, Żewłakow i Lewandowski dużo mówią podczas meczu, ale czasami - jak każdy - popełniają błędy. Przytrafiły się jednak błędy indywidualne, których nie da się przewidzieć. Tak samo nie da się przewidzieć kontuzji, czerwonej kartki itp. Co można zrobić, aby uniknąć indywidualnych błędów? Wrócić na trening i dalej ćwiczyć.
Jeden z zawodników powiedział po meczu, że być może przyczyną porażki było złe przygotowanie mentalnie.
- Nie zgadzam się z tym zawodnikiem. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy i myślę, że byliśmy mocni. Mieliśmy na początku spotkania dwie sytuacje bramkowe. Powiem wam, że Niemcy uważają, że zagrali wczoraj jeden ze swoich lepszych meczów w ostatnich latach. My przez 70 minut byliśmy jeśli nie lepsi, to graliśmy z nimi na równym poziomie. Każdy mówi o przygotowaniu mentalnym. Jezu Chryste! To cud, że tu jesteśmy! I ja pamiętam i wy pamiętacie, jak wyglądaliśmy w sierpniu dwa lata temu na początku eliminacji. A wczoraj graliśmy na tym samym poziomie, co piąta albo nawet czwarta drużyna świata! Proszę, patrzcie do przodu, nie do tyłu! Zapewniam was, że moi chłopcy mają ambicję i chcą dalej grać na Euro. Zdenerwowałem się trochę! Proszę Państwa w reprezentacji Niemiec grają zawodnicy, którzy grają w silnych ligach i na wysokim poziomie od wielu lat. Na przeciwko nich stanęła drużyna, która szybko weszła na wysoki poziom i sprawiła sporo problemów faworytom. Nie musimy się wstydzić, bo widać, jak wielki progres nastąpił w reprezentacji. Jestem szczęśliwy z moich chłopców! Jestem dumny z moich chłopców i zapewniam, że na czwartek wszyscy będziemy gotowi!