Wszystko rozgrywa się na szczeblu finansowym przecież. Polskie kluby są zwyczajnie za biedne, żeby reprezentować wyższy szczebel piłkarski. Oczywiście można to w jakimś stopniu ominąć przez dobry skauting i szkolenie (co też liczy się z kosztami, ale są one w zasięgu każdego szanującego się klubu), jednak wpadamy w błędne koło, ponieważ kiedy trafi nam się piłkarz z wielkim potencjałem, to polityką każdego polskiego klubu jest drogo go sprzedać. W 90% przypadkach taki piłkarz, albo nie adaptuje się w zagranicznym klubie i tuła się po całej piłkarskiej Europie, albo wraca do Polski i o dziwo nie reprezentuje wcześniejszego poziomu. Zresztą Ekstraklasa jest za mało medialną ligą, żeby uznani zagraniczni gracze chcieli się tutaj przeprowadzać, co niewątpliwie pomogłoby w awansie do europejskich pucharów i tym samym poziom uznania dla naszej ligi wzrósłby. Cały czas błędne koło.
Jeśli mowa już o pieniądzach, to niedawno usłyszałem, że od nowego roku w Premier League wchodzi nowy podział pieniędzy z praw telewizyjnych dla klubów. Najwięcej zarobią najlepsze zespoły, a są to kwoty ok. 180 mln, natomiast najsłabsze zespoły ok. 130mln. I rozumiem, że PL to pod względem marketingowym niedościgniona przez nikogo liga na świece, ale to pokazuje tylko czego nam brakuje. Skoro osiągnięciem finansowym dla polskiego klubu jest awans do Ligi Mistrzów, gdzie kwota oscyluje w granicach 8 mln, to ewidentnie obrazu, że a) po prostu potrzeba więcej pieniędzy i b) potrzeba ludzi, którzy znają się na ich zarządzaniu, bo nawet kiedy polska drużyna osiąga jakikolwiek sukces w europejskich pucharach (w tym przypadku Liga Europejska, a sukcesem jest wyjście z grupy) nie przekłada się to na ulepszenie zespołu w następnym roku i pobicie wyniku sportowego i finansowego.
Szczerze to nie wiem jak można w dojrzałym wieku kibicować Realowi albo Barcelonie, albo innemu Manchesterowi.
Szczerze to ja nie wiem jak można takie coś pisać. To tak jakby powiedzieć: ja nie wiem jak w dojrzałym wieku mogą podobać się komuś Gwiezdne Wojny. Drużyny sportowe i filmy mają fanów na całym świecie. Zarabiają miliony, wyznaczają trendy itp. i nie chodzi mi o to, aby każdy to lubił, ale zrozumiał że to może być najwyższa światowa półka, czy tego chce czy nie.
Jesteśmy od lat dymani przez tych wielkich, nawet o "Ligę Mistrzów" z łaską pozwalają nam grać w eliminacjach (celowo dałem cudzysłów, aby podkreślić, jak śmieszna jest formuła tych rozgrywek; niby LM, a mistrz Polski nie gra, za to 4 kluby z Anglii mogą). zastanowiłeś się nad związkiem przyczynowo-skutkowym takiej sytuacji).
I to jest to co pisałem u góry; potencjał finansowy. Wiadomo, że taki Arsenal przyciągnie więcej kibiców, a co za tym idzie i pieniędzy, niż jakikolwiek mistrz Polski czy innej podobnej ligi.
Oglądamy te ich mecze, a wyróżniającego piłkarza podkradają nam jakieś kluby z 2.lig angielskich czy niemieckich. Jeszcze nam narzucają: "Szkolcie młodych adeptów"... Taa, a my wam ich zabierzemy za grosze. Paranoja. Jak ma się poziom podnieść, jak dostajemy ochłapy, nie wpuszczają nas na salony i tłumaczą że u "nas jest wielki poziom, zasłużyliśmy sobie na to". Tak, ale na pewno nie zasłużyliście na ruchanie jak Mariolę na potańcówce w Remizie mniejszych klubów.
Bez poświęcenia nie ma zwycięstwa, a skoro chcemy aspirować nie tylko do najlepszych, ale i tych bardziej przeciętnych w Europie, to najpierw wypadałoby awansować po 19 latach do LM. Jesteśmy krajem, który najdłużej próbuje wrócić do tych rozgrywek, a to o czymś świadczy.
Dlatego dla mnie paranoją jest kibicowanie tym klubom. To tak jakby popierać politykę Niemców, będąc Polakiem: wszystko koniec końców blokuje jeden problem - nie dostaliśmy od nich ani centa za straty wywołane II wojną światową.
Komu kibicować skoro własne podwórko zawodzi? Owszem kibicuję polskim drużynom w każdym ważnym meczu, ale co z tego skoro brak im powtarzalności.
A tak żeby nie było - Zidane'a w Realu to można będzie oceniać za rok. Takie moje zdanie.
Albo za pół roku, bo więcej nie oczekuję, no chyba że wygra jakiś puchar lub gra zespołu zbliży się do tej za czasów Anchelottiego.
Po mojemu, jak łatwo wywnioskować, powinny to być rozgrywki w których udział biorą mistrzowie wszystkich europejskich lig. Ale co ja tam wiem.
Kto oglądałby mecz (określany jako hit) pomiędzy mistrzem np. Serbii i Austrii. Za nic nie zrezygnowałbym dla takiego spotkania "mistrzów" z meczu np. 2 drużyny hiszpańskiej z 4 drużyną angielską. Poziom sportowy przełożyłby się na finanse UEFY, która nie dopuściłaby do tego.