Oczywiście mogę się mylić, ale jeszcze kilka lat temu było głośno o tym, że panowie z Katalonii czują się Katalończykami, nie Hiszpanami (tak jak dzisiaj niektórzy Ślązacy). Choć teraz ciężko w to uwierzyć, swego czasu tamta okolica była ostatnim miejscem, w które selekcjoner reprezentacji narodowej wysyłał powołania. Nie zdziwiłbym się, gdyby kilku panów z Barcelony, którzy z uśmiechem na ustach podnosili puchary za zdobycie ME i MŚ, nie miało hiszpańskiej świadomości narodowej.