cieakawe gdzie jest ten madrala co jeszcze niedawno w tym watku pisal ze kibice chelsea i bayernu mieli po rowno bilety..z tego co wiem ( i to potwierdzone przez komentatorow) fani z londynu mieli przydzielone max 17500 miejsc(wszystkie wykorzystali)...
Tutaj. Po prostu po finale LM oglądam dekorację, a potem zajmuję się swoimi sprawami, a nie siadam przed kompem. Co ja ci poradzę, że UEFA miała przydzielić bilety po równo, a tego nie zrobiła? Na pewno nie potraktowała Bayernu jako gospodarza (w sensie właściciela obiektu, bo gospodarzem meczu był), bo stadion nie świecił się na czerwono.
Drogba co prawda sprokurował karnego ale w jakich okolicznościach?
Drogba ledwo co dotknął Ribery'ego, więc polemizowałbym, że Francuz wyłożył się bez wkładu własnego. Co prawda potem kulał, ale chyba przez skurcze.
Na stronie UEFA zawodnikiem meczu wybrano Drogbę, ciekawe...
Bo strzelił wyrównującego gola i trafił decydującego karnego? Faktycznie niemożliwe. Bardziej dziwiłem się, gdy rok temu tym tytułem uhonorowano Messiego, który akurat zagrał średni mecz i odbijał się od Vidicia. Wtedy zastanawiałem się, dlaczego nagrody nie dostał Villa. Teraz nie widzę nikogo innego, kto mógłby te nagrodę otrzymać. No, może poza Cechem, ale jakby nie patrzeć, na przeciągu meczu nie miał za wiele do roboty. Bardziej niż przy obronie strzałów napocił się przy odbieraniu rzucanych przez chłopców piłek.
Widzę, że niektórych naprawdę boli, że Chelsea wygrała. Nie wiem, ile potrzeba czasu, by przyjąć do wiadomości, że gra defensywna to również element piłki nożnej i że gra londyńskiej drużyny została oparta na ściśle określonej taktyce, która przeniosła owoce, a nie na spontanicznej obronie. Co z tego, że Bayern miał 20 rzutów rożnych, skoro praktycznie żaden nie zaszkodził bramce Cecha, a gracze Bayernu czasami bawili się w Scholesa (próbowali zagrać przed pole karne, żeby któryś z ich kolegów strzelił z woleja - ale niestety brakowało im albo celnego podania, albo obecności kolegi). Co z tego, że Bayern oddał 24 strzały celne, skoro tylko 29% (7) z nich poleciało w światło bramki? Piłkarze Chelsea strzelali 3-krotnie i za każdym razem trafiali w bramkę. Nie ich wina, że są skuteczni i mają mniejszą skłonność do marnowania okazji.
Najlepsze jest to, że statystycznie najlepszym piłkarzem Bayernu był Robben. To on oddał aż 5 z 7 celnych strzałów na bramkę Cecha i 5 niecelnych. Łącznie był autorem prawie połowy wszystkich uderzeń Bawarczyków.
Nie wiem, gdzie Bayern miał jakiś ogrom stuprocentowych sytuacji bramkowych, skoro każdy ich atak wyglądał tak samo. Podchodzą pod pole karne Chelsea i rozgrywają między sobą jak w piłce ręcznej. Schweinsteiger albo Lahm podaje do "rozgrywającego mecz życia" Mullera, który pomimo tego, że ma ogrom wolnego miejsca, nie dośrodkowuje, tylko... oddaje piłkę Lahmowi. Nawet gdy już próbował minąć Cole'a (chyba się go bał), to jak debil chciał wleźć w pole bramkowe i wyłożyć koledze futbolówkę na tacy. Oni nie potrafią inaczej zdobywać bramek, czy co? Chyba nie, bo z dystansu strzelał chyba tylko Robben. Reszta wolała oddać piłkę koledze. Nawet wtedy, gdy miała czystą pozycję do oddania strzału.
Miło się oglądało także próby ryzykownych podań zawodników Bayernu. Większość z nich albo w dziecinnie prosty sposób przejmowali obrońcy Chelsea, albo chociaż wybijali piłkę. Jasne, mogli zagrać bardziej ofensywnie, ale skoro di Matteo preferuje taktykę bardziej zbliżoną do rodzimego catenaccio, jego sprawa. Jak widać skutkuje. Przynajmniej w LM, bo w lidze miał trochę za mało czasu, żeby cokolwiek zwojować.
Chelsea miała nie większego farta niż Bayern, dla którego gol był klasycznym trafieniem z serii "jakim cudem to w ogóle wpadło".