natomiast w Europie nie stawali naprzeciw siebie o ile pamiętam.
W 2009 roku Manchester United wyeliminował Arsenal z LM, wygrywając w półfinałowym dwumeczu 1:0 u siebie i 3:1 na wyjeździe. Piękne spotkania, pamiętam dziwnie wspaniałe uczucie, jakie ogarnęło mnie w 11 minucie rewanżu, gdy Ronaldo wbił gola na 2:0.
Bardziej od rywala zza miedzy i to dosłownie, nie lubić drużyny która ostatnimi latami raczej Arsenalowi nie powinna przeszkadzać i vice versa z resztą z prostych przyczyn.
Jeśli ktoś wygrywa 12 z 19 odsłon Premiership, to siłą rzeczy nie może liczyć na sympatię innych drużyn. Wystarczy sobie czasami przejrzeć angielskie portale internetowe czy brukowce, by zobaczyć, kogo się na Wyspach najbardziej nie lubi. Zresztą FA lubi przydzielać do meczów United półdebili pokroju Atkinsona czy Foya, których sędziowanie w meczu jest praktycznie gwarantem napiętej atmosfery i karygodnych błędów na korzyść jednej lub drugiej strony.
Swoje zrobił też Vieira, który swego czasu bez jakiegoś szczególnego powodu przyczepił się do van Nistelrooya i próbował prowokować Keane'a.
to kibice Tottenhamu bardziej od Arsenalu powinni nie lubić LFC, bo walczą z nimi, jak nie o LM to o LE.
Albo United powinni nie lubić bardziej Chelsea od Liverpoolu czy (no, do niedawna) City. Tymczasem niekiedy odnoszę wrażenie, że The Blues są w Salford wrogiem numer 4, jeszcze po Boltonie.