28.06.2012r - Odcinek 2 - Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia!
RUDNICKI ZWOLNIONY!
Z dniem 26. Czerwca br. swoją przygodę trenerską z naszym klubem zakończył Kamil Rudnicki. Trener, który stosunkowo niedawno zdobywał dwa Mistrzostwa Polski Młodej Ekstraklasy z "Niebieskimi", po czym przejął po Bogusławie Pietrzaku schedę trenera Pierwszej Drużyny. Jego praca przyniosła dosyć dobry efekt, gdyż to dzięki jego ekscentrycznej i dosyć szalonej ręce Ruch wydostał się ze strefy spadkowej i na 12. pozycji ukończył sezon 2011/2012. Jednak jakie są powody zwolnienia młodego trenera?
Jak wytłumaczył nam prezes Szmagrowicz, drużyna miała szansę ukończyć sezon na miejscu premiowanym grę w Lidze Europejskiej, jednak ostatnia prosta sezonu była fatalna, co niestety powoduje to, że miejsce numer 12, w szeregach prezydium klubu odebrane zostało jako porażka.
Mimo wszystko dziękujemy ci Kamil i życzymy sukcesów w dalszej pracy w innych klubach!
Hoho! Internety już huczą o mnie. Cóż za zaszczyt, ale to nic. Myślałem, że przynajmniej dadzą mi trochę więcej swobody w pracy, a nie będą ze mnie robić drugiego Granta z czasów prowadzenia przez niego Chelsea. W sumie? Ten i ten klub niebieski, więc jakieś podobieństwa są. Dobra, teraz czas podrasować swoje CV i do sklepu, a potem pośredniak.
Godzina 12.30 Cholera, kto tak może wydzwaniać? Jakiś dziwnie długi numer. Nic, odbiorę.
Ja: Rudnicki słucham.
Dzwoniący: Halo?! Kamil? To ja! Joerg. Joerg Stehle, pamiętasz?
J: No jak mogę nie pamiętać promotora mojej pracy magisterskiej?
D: Naturlish. Myślałem, że o mnie zapomnisz, ale dobra. Ich habe eine sprawa. Podobno wywalili cię z Ruchu. Ist das richtig?
J: Wieści szybko się rozchodzą...
D: Słuchaj, bo nie wiem, czy wiesz, ale ja dalej pracuje w Hertha Berlin.
J: Powiedzmy, że jakoś nie widziałbym cię na innym stanowisku.
D: Du bist dowcipniś. Ale ok. Słuchaj, mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia.
J: Mianowicie?
D: Nasz trener Los Juhukay, gehst zu Pec Zwolle i my nie mamy trener.
J: I chcesz mi powiedzieć, że mam go zastąpić?
D: Javohl. Domyśliłeś się.
J: Jesteś szalony
D: Nein. Mówię serio. Na którą samolot do Berlin?
J: Wiesz Joerg, to jakiś słaby żart.
D: Dać ci prezesa zu Telefon?
J: Nie, nie musisz. Powiedzmy, że ci uwierzę.
D: Gut. Sehr Gut
J: Ale czemu akurat ja?
D: Bo ty byłeś die beste praktykant w nasza szkółka.
J: I, że niby mam być pierwszym trenerem?
D: Javohl.
J: Człowieku, jak to są jaja...
D: Nein, nein nein. Das ist kein Spass!
J: Ok, Ok rozumiem. Zabukuj mi samolot na 30. Czerwca
D: Ok, to widzimy się w Berlin, na 30. Czerwiec?
J: Javohl Her Stehle!
D: Ok, tak więc Tshuss.
J: No cześć.
Ku**a. Albo to żart, albo prawda. Przecież sam prezes Gegenbauer kiedyś zażartował, że nie parkuje obok mnie, bo boi się, że kiedyś przez przypadek odjadę jego autem, a tu taka niespodzianka. No cóż, ale samemu się z tego cieszyć nie będę. Zaraz dzwonię do przyjaciół i coś trzeba będzie oblać!
Godzina 20.00
"Panie i panowie. A teraz pragnę przekazać wam newsa, który umilił mi dzisiejszy dzień. Otóż dzwonił do mnie człowiek prezesa Herthy Berlin. Właśnie patrzycie na nowego trenera Berlińskiej drużyny!"
Reakcje:
Przyjaciel I:
"Co ty pier***isz? Przecież w Niemczech jest o wiele leszy poziom piłki niż w Polsce. Dasz se rade?Przyjaciel II:
"Daniel, nie przejmuj się. Przecież ta Hertha to śmieszny zespół. Oni przecież spadli do drugiej, czy tam trzeciej ligi, więc trudno mu nie będzie"Przyjaciel III:
"Może i spadła, ale tam kiedyś grał Voronin i Piszczek. Trudno ci będzie, ale wierzę w Ciebie."
Kładę się dzisiaj spać z nadzieją, że to będzie początek czegoś co odmieni moje życie i zawodowe i prywatne. Czegoś, co pozwoli mi się rozwinąć i poprowadzić coś po swojemu.