Wiecie co mnie boli? Nie, nie przegrana. Bo tutaj pozostaje tylko pogratulować BVB i Lewandowskiemu. Boli mnie to, że Mourinho, przy całej swej wielkości, przez 3 lata nie znalazł alternatywnego rozwiązania dla oparcia gry z najlepszymi drużynami na Alonso. Kurczę, no trochę to naiwne według mnie. Ktoś powie, że Alonso zagrał słabo. Tak tak, jednak jego słabą grę wymusiła Borussia (po raz kolejny) swoją postawą i taktyką. Barcelona zawsze gra tak samo, oni ni ustawiają taktyki "anty-Xabi". Ale inne drużyny już tak. Druga sprawa gra z kontry i żelazna obrona - wydaje mi się, że w Realu nie może to działać tak jak w Interze, czy Chelsea, bo to jest jednak inna mentalność, zbyt gorące głowy, nie sprawdzi się granie na styk - albo będzie idealnie albo wcale, co równa się właśnie takim wynikom. Jeżeli Real traci bramkę i nie idzie po myśli drużyny, to jest strasznie pod górkę, bo mentalnie ci gracze nie wytrzymują, a sam Ronaldo meczu nie wygra. No tyle z mojej strony