Dziś w meczu z Sunderlandem zdobyliśmy tylko 1 pkt, ale oglądając mecz, to stwierdzam raczej iż aż 1 pkt. Manchester United podzielił się punktami z Sunderlandem remisując 2:2(0:1). Gola już w 7 minucie meczu strzelił dla Czarnych Kotów niezawodny Bent, nie dał żadnych szans Fosterowi przymierzając w długi róg bramki. Mimo usilnych ataków United do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. Druga połowa rozpoczęła się należycie w 51 minucie cudownym strzałem z półobrotu/przewrotka popisał się Berbatov i wyrównał wynik spotkania na 1:1. Jednak radość United nie trwała wiecznie, niedługo na ziemię United sprowadził Kevin Jones wygrywając pojedynek główkowy z...Fosterem. Bramkarz United po raz kolejny skutecznie udowodnił, że United to dla niego za duża presja i że sobie z nią nie radzi. United swoją sznasę zwęszyło kiedy to drugim żółtym kartonikiem w efekcie czerwonym został ukarany ex-diabeł Richardson. Kiedy już nadeszła 90 minuta i sędzia doliczył cztery minuty United postawiło wszystko na jedną kartę. Po jednej z akcji piłka trafiła pod nogi Evry ten bez namysłu uderzył i piłka koniec końcem wylądowała w siatce, gdyż tor jej lotu zmienił jeszcze A. Ferdinand(młodszy brat Rio). Minutę później powinno być 3-2 ale fatalnie spudłował Nemanja Vidić. Mimo to jednak remis trzeba uznać za sukces, gdyż nie po raz pierwszy wynik był lepszy od gry.
GGMU!!!