RSC Patch 4.0, Poziom : Mistrz, 10 minut. Będę opisywał stricte dziennikarsko, bo najlepiej się w tym czuję. Mam nadzieję, że bedzie sie podobać
Kiepski początek łodzian. ŁKS 0:1 Zagłębie Lubin
-0:1 - Ekwueme 81'
ŁKS: Wyparło, Stefańczyk, Adamski, Kłus, Kaczmarek, Bykowski (71' Seweryn), Pruchnik, Smoliński (71' Klepczarek), Romańczuk (71' Nowak), Saganowski, Mięciel
Zagłębie: Ptak, Sergio Reina, Hanek, Rymaniak, Nhaomoinesu, Galkevicius (62' Woźniak), Rakowski, Błąd, Ekwueme, Wilczek, Dokić (90' Rachwał)
Inauguracja sezonu przy alei Unii miała wyglądać dużo inaczej. ŁKS - klub który po 2 latach wraca do Ekstraklasy był stawiany za umiarkowanego faworyta w spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Jednak to co zobaczyliśmy dzisiejszego wieczoru na stadionie w Łodzi zaskoczyło niejednego znawcę futbolu.
Ale po kolei.
Pierwsza połowa była nudna jak flaki z olejem. Obydwie drużyny potrafiły skleić jedynie po jednej groźnej akcji. W 33 minucie ełkaesiacy wyprowadzili kontrę zapoczątkowaną przez
Bartosza Romańczuka, który odegrał do stojącego na środku boiska
Mięciela. Były zawodnik Legii wypuścił na wolne pole najlepszego piłkarza ŁKS-u we wczorajszym meczu
Marka Saganowskiego, jednak 33-krotny reprezentant Polski uderzył obok słupka.
6 minut później groźnie odpowiedziało Zagłębie. Po ładnym rozegraniu piłki w dogodnej sytuacji znalazł się
Martins Ekwueme, jednak bardzo dobrze strzał wybronił
Bogusław Wyparło.
Po przerwie oglądaliśmy ciekawsze widowisko. W 57 minucie ŁKS miał najlepszą okazję na zdobycie gola. Szybka kontra wyprowadzona ze swojej połowy, rozegranie piłki
Smolińskiego z
Pruchnikiem, ten drugi oddaje piłkę będącemu na wolnej pozycji
Maciejowi Bykowskiemu.
Pomocnik ŁKS-u uderzał z ostrego kąta i jego strzał odbił
Aleksander Ptak, a dobitka Pruchnika została zablokowana.
Potem inicjatywę przejęło Zagłębie. Kolejno w 64 i 69 minucie bliscy zdobycia bramki byli 'Miedziowi' jednak w pierwszym wypadku piłkę tuż sprzed linii
bramkowej po uderzeniu
Woźniaka wybił Mięciel, a w drugim chybił Ekwueme.
Jednak to ten zawodnik sprawił, że łodzianie będą musieli odłożyć na później radość z pierwszych punktów w Ekstraklasie. W 81 minucie po bardzo ładnej dwójkowej akcji z
Costa Nhamoinesu, czarnoskóry pomocnik minął zwodem
Marcina Adamskiego(który rozegrał bardzo słabe zawody) i posłał piłkę obok bezradnego Bodzia W. Chwilę później próbował odpowiedzieć strzałem Marek Saganowski, ale jego strzał pewnie złapał Ptak.
W akcji nowy piłkarz ŁKS-u Cezary Stefańczyk.Strzelał Maciej Bykowski Sytuację ratuje Marcin Mięciel Cóż, łodzianie pierwszy mecz sezonu mają już za sobą, z pewnością nie tak go sobie wyobrażali. Po meczu porozmawialiśmy chwilę z Tomaszem Wieszczyckim.
WYWIAD Z WIESZCZEMDŁ: - Panie Tomku, wiem że nie ma Pan dużo czasu, więc zajmę tylko chwilę. Jak Pan oceni dzisiejszy występ ŁKS-u ? W końcu to Pan jest w dużej mierze odpowiedzialny za transfery.
TW: - Zgadza się, ogólnie uważam że nie zagraliśmy źle, mieliśmy większe posiadanie jednak zabrakło w paru sytuacjach szczęścia. Nie oceniajmy nowych piłkarzy z perspektywy jednego meczu.
DŁ: - Jest Pan zadowolony ze swoich osiągnięć w tym okienku transferowym ?
TW: - Na chwilę obecną ciężko jednoznacznie to stwierdzić, ale nasze transfery były przemyślane i wierzę że ci ludzie pokażą jeszcze na co ich stać.
DŁ: - No dobrze, to ostatnie pytanie - czy ŁKS przeprowadzi jeszcze jakieś transfery tego lata ?
TW: - Nie wykluczam takiej opcji, mogą zarówno przyjść nowi , jak i odejść starzy. Nic nie jest jeszcze przesądzone, ale jesteśmy w kontakcie z Legią co do powrotu Kuby Koseckiego i jest szansa na jego wykup.
DŁ: - Dziękuję za wywiad.
TW: - Dzięki również.