Na PGE Arena lepszy ŁKSLechia 0:2 ŁKS0:1 - Kaczmarek 13', 0:2 - Saganowski 53'
Lechia: Małkowski, Kozans, K.Bąk, Deleu, Andriuskevicius, Surma (61' Sazankou), Pietrowski, Mahamat, Popielarz, Traore, Kiełb
ŁKS: Wyparło, Klepczarek, Adamski (62' Łabędzki), Kłus, Kaczmarek, Kosecki (62' Bykowski), Pruchnik, Smoliński, Romańczuk (62' Obem), Mięciel, Saganowski
Świetna passa ełkaesiaków trwa. Wczoraj podopieczni Andrzeja Pyrdoła ograli na wyjeździe Lechię Gdańsk, choć mecz był wyrównany. ŁKS był jednak drużyną lepiej zorganizowaną i co najważniejsze skuteczniejszą. Wiemy już że jest to ostatnia runda w ŁKS-ie
Braina Obema, który zimą odchodzi do
Floty Świnoujście.
Pierwsza akcja meczu i od razu gol. Łodzianie mieli przy tym masę szczęścia.
Adamski podał z połowy boiska
Marcinowi Kaczmarkowi. Lewy obrońca ŁKS-u około 23 metry od bramki zdecydował się na strzał. Piłka leciała powoli i nie miała prawa zaskoczyć
Małkowskiego, jednak odbita od pleców
Sergieja Kozansa zmyliła golkipera gospodarzy i wturlała się do bramki.
8 minut później znakomitą okazję mieli gdańszczanie.
Jacek Kiełb prowadził piłkę środkiem boiska, poszukał na prawej stronie
Marcina Pietrowskiego i oddał mu futbolówkę. Ten minął Adamskiego i strzelił po ziemi, ale
Wyparło znakomicie obronił.
W pierwszej połowie ŁKS jeszcze raz zagroził bramce Małkowskiego. Po wymianie piłek między
Koseckim i
Saganowskim, ten drugi wypuścił na wolne pole
Klepczarka. Prawy obrońca gości uderzył jednak minimalnie obok słupka.
Trzeba przy tym przyznać, że w pierwszej połowie bardzo słabo grał lewy defensor Lechii
Vytautas Andriuškevičius który pozwalał na wiele akcji gości.
Po przerwie ŁKS zdobył drugiego gola. W 53 minucie Lechia była już w polu karnym łodzian, jednak piłkę przejął
Kłus. Podał przed siebie, tam czekał na nią
Smoliński, który bez zastanowienia odegrał
Romańczukowi. Lewy pomocnik będąc na środku boiska wypuścił
Mięciela, który miał przed sobą Kozansa. Obok niego ruszył Saganowski, jednak miał na plecach dwóch obrońców Lechii. Przewaga liczebna na nic się jednak zdała za sprawą jednego, świetnego podania 'Miętowego'. Sagan, w sytuacji sam na sam pewnie umieścił piłkę w rogu bramki.
Lechia miała jeszcze dwie znakomite okazje na gola. Najpierw, w 63 minucie
Traore wykonywał rzut wolny. Rozegrał go na krótko, piłka trafiła do
Sazankou, który z 17 metrów uderzył tuż obok słupka. Chwilę później sam na sam z Wyparłą wyszedł Pietrowski, bramkarz ŁKS-u obronił a Kiełb będąc w dogodnej sytuacji zamiast strzelać... wybił piłkę na aut usiłując wrzucać.
ŁKS mógł jeszcze zdobyć gola, ale Saganowskiemu w 81 minucie zabrakło precyzji po podaniu
Pruchnika. Pod koniec meczu bardzo aktywny był
Maciej Bykowski, który kilkakrotnie groźnie dośrodkowywał w pole karne. Przez ostatnie 5 minut meczu w tym miejscu panował ogromny chaos, obrońcy Lechii nie potrafili skutecznie wyprowadzić piłki, co mogło poskutkować stratą bramki, ale w ostatnich sekundach meczu Pruchnik się pomylił.
ŁKS wciąż jest na 5 miejscu w tabeli. Pierwsze miejsce zajmuje Legia Warszawa, która ma 21 punktów. W najbliższej kolejce łodzianie zmierzą się z czwartą Wisłą Kraków. Liderem strzelców jest piłkarz stołecznej drużyny Michał Hubnik z ilością 7 goli. Drugie miejsce ma Mięciel (4), a trzeci jest Saganowski (3).
Marcin Kaczmarek zdobył swoją pierwszą bramkę w ŁKS-ieMarcin Mięciel zaliczył wspaniałą asystę