Odcinek 28
Kolejne dwa dni były dla nas bardzo bolesne. Do końca rundy nie będziemy mogli skorzystać z kolejnych zawodników. Olisadebe, Lukjanovs i Heverton nabawili się urazów na siłowni. Wraz z całym sztabem szkoleniowym próbowałem określić skąd biorą się te liczne kontuzje. Doszliśmy do wniosku, że przeprowadzam zbyt ciężkie treningi dla moich graczy. Zmniejszyłem nieco obciążenie. Zobaczymy czy przyniesie to pożądany skutek w postaci mniejszej ilości kontuzji.
W Pucharze Ekstraklasy mieliśmy szansę na wyjście z grupy. Pomyślałem, że warto pograć o co najmniej drugie miejsce, gdyż nasz prezes nie chciał nam dać zbyt wielu pieniędzy na transfery. Za awans do ćwierćfinału były jakieś tam grosze, które mogłyby nas zbawić. Żeby zagrać w fazie pucharowej trzeba było pokonać Ruch i ŁKS. Najpierw przyszedł czas na Chorzowian. Na PGE Arena Gdańsk wystawiłem najmocniejszą jedenastkę. Dzień wcześniej potwierdziłem to iż możliwie najlepszy skład wyjdzie na murawę. Liczyłem, że dzięki temu na stadion przyjdzie większa rzesza kibiców. Nie było ich tyle co na meczach ekstraklasy, ale potrafili zrobić świetną oprawę. Wiedziałem, że dzisiejszego wieczoru będzie nam ciężko o jakąkolwiek zdobycz punktową. I to nie tylko dlatego, że prawie połowa składu wypadła z powodu kontuzji, lub zawieszeń. Nasz nowoczesny system do obliczania wysiłku potwierdził, że moi piłkarze mogą być przemęczeni i w drugiej połowie osłabną. To wszystko przez te zbyt mocne treningi. Zawodnicy nie mieli już sił i łapali zbyt łatwo kontuzje. Musiałem więc posadzić na ławce kilku dobrych zmienników. Goście już w 7 minucie mogli stracić bramkę. Kugi, bo tak wołają na Kugiela, zagrał do Maliszewskiego, a ten uderzył mocno po rogu. Piłka przeleciała centymetry obok słupka bramki. Kilka chwil później Wiśniewski dorzucił na głowę młodego szesnastolatka. Maciek trafił w poprzeczkę. W 20 minucie w końcu trafiliśmy do siatki Ruchu. Niemalże kopia akcji z 9 minuty. Wiśniewski dorzucił w pole karne, tym razem z rzutu rożnego. Najwyżej wyskoczył Maciej Maliszewski i zdobył pierwszą bramkę w seniorskim zespole. Kibice przybyli na stadion od razu oklaskiwali młodego napastnika i wymyślili mu przydomek Maciejka. Sam nie wiem dlaczego akurat taki, ale w dalszej części meczu koledzy tak do niego się zwracali. Po tej bramce stanęliśmy. Widać było, że nasz zespół potrzebuje odpoczynku. Dobrze, że za kilkanaście dni kończy się runda jesienna. Nasze akcje były rozgrywane w wolnym tempie. Powolne klepanie w obronie na nic się zdało. W końcówce spotkania Abbott przejął piłkę spod nóg Bajica i popędził na naszą bramkę. Na szczęście za mocno wypuścił sobie futbolówkę, którą wygarnął Pawłowski. Pierwsze 45 minut zapisaliśmy sobie na plus. Kontrolowaliśmy grę i posiadaliśmy jedno bramkową przewagę. W drugiej połowie na boisko wprowadziłem świeżych graczy. Pojawili się Nwaogu, Poźniak i Deleu. Drugie 45 minut było popisem nieskuteczności Maliszewskiego. Nastolatek ma pęd na bramkę, widać, że piłka go szuka, jednak wykończenie to nie jest jego mocna strona. Musi poprawić ten element gry, jeśli chce grać na najwyższym poziomie. Oddał pięć strzałów i tylko dwa celne. W 61 minucie w akcji sam na sam przegrał z Peskovicem, a pod koniec spotkania gości uratował słupek. Maciejka mógł zaliczyć asystę, ale piłki do pustej bramki po jego podaniu nie wpakował Deleu. Zwycięstwo w tym meczu przekonało mnie, że mam szeroką kadrę i przy licznych kontuzjach mogę liczyć na zmienników. Wróciliśmy na pierwsze miejsce w tabeli, ale przed nami ostatnia kolejka.
Po meczu zdecydowałem, że strzelec zwycięskiej bramki Maciej Maliszewski zostanie przeniesiony z MESA do pierwszego zespołu. Podpisałem z nim kontrakt do czerwca 2013 roku. Mam nadzieje, że okaże się trafioną inwestycją, gdyż musiałem mu zapłacić niemałe pieniądze za ten kontrakt.
Data: 30.11.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 5 238
Sędzia: Tomasz Musiał
MoM: Maciej Maliszewski (7.9) [Lechia]
Pawłowski – Okonkwo, Bąk, Bajic, Andriuskevicius – Surma, Pietrowski (Poźniak 45'), Wiśniewski (Deleu 45'), Nowak – Maliszewski, Kugiel (Nwaogu 45')
(3) Lechia Gdańsk – (1) Ruch Chorzów 1:0 (1:0) [Maliszewski 20']
-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [5/6]