Zgadzam się z Masterem, Wisła przez długi czas grała bardzo dobrze. Nie można się było wstydzić. Ten mecz też się dobrze dla was zaczął, gol fartowny, ale to najmniej ważne było. Potem cisnęliście rywali i pod koniec połowy strzeliliście na 2:0. Wszystko się posypało kiedy Spiker ogłosił, że Siena wygrywa z Olipmiacosem. Wtedy wszystko wzieło w łeb. Siena 1 wielka niespodzianka, ale cytując słowa chyba Mastera, który kiedyś mi napisał w karierze "Włoskich zespół nie wolno nigdy lekceważyć w pucharach". Brawo Wisła za walkę.